"Najwidoczniej czas tam spędzony nie był dla niego czasem przemyśleń, bo po powrocie z aresztu znów wszedł na drogę przestępstwa, ponownie zakładając plantację konopii. Zaczynała ona rozkwitać, gdy policjanci zlikwidowali wszystkie krzewy" - podkreśla Ciarka.

Teraz zatrzymanemu dilerowi grozi do 10 lat więzienia.

 

 

(Karol Surówka/bp/ko)