Uchwałę w sprawie wszczęcia procedury odwołania Krzysztofa Głuchowskiego z funkcji dyrektora teatru im. Juliusza Słowackiego zarząd województwa podjął jednomyślnie, powołując się na wyniki audytu. Kontrola miała wykazać nieprawidłowości w zakresie stosowania ustawy Prawo zamówień publicznych - mówi  wicemarszałek małopolski Józef Gawron: wnioski poaudytowe były podstawą skierowania do rzecznika finansów publicznych tego tematu i w tym momencie byłoby niestosowne komentowanie przez nas tego audytu.

Dyrektor Teatru im. Słowackiego Krzysztof Głuchowski domyśla się, o jakim uchybieniu finansowym mówi zarząd: w procedurze przetargowej firmy, która zajmuje się sprzątaniem w teatrze, celowo "uchybiliśmy", ponieważ gdybyśmy tego w pandemii nie zrobili, teatr zostałby narażony na potworne straty finansowe. W związku z tym uratowaliśmy pieniądze teatru.

Zarząd województwa zarzuca też Głuchowskiemu, że naraził teatr na utratę dobrego imienia - o co dokładnie chodzi? Tego wicemarszałek Gawron nie wyjaśnia: nie było zadowalające zarządzanie pana dyrektora, jeśli chodzi o kształtowanie wizerunku teatru i jego odbiór w społeczeństwie. Teatr jest jednostką, którą organizacyjnie zarządza województwo małopolskie i za nią odpowiada. Stąd musimy niejako wyrażać troskę o atmosferę w podległej nam instytucji.

Dyrektor teatru nie ma wątpliwości, co jest przyczyną jego kłopotów. Inscenizacja Dziadów, która nie spodobała się między innymi kurator oświaty Barbarze Nowak: doszliśmy do momentu, w którym już nie było dialogu, tylko była ściana. Ja już nie miałem się gdzie cofnąć. Państwo zmuszali mnie do rzeczy niewyobrażalnych, czyli, że oni będą decydować, kto jest dobrym artystą, a kto nie, kto może występować w instytucji publicznej, a kto nie. To już nawet nie jest cenzura, to jest indeks. To jest indeks najgorszych, stalinowskich czasów.


Murem za Krzysztofem Głuchowskim stoją pracownicy teatru. Wszyscy podpisali się pod listem poparcia dla dyrektora, który trafił na biurko marszałka Małopolski. Podkreślają w nim, że premiery teatru są ogólnopolskimi wydarzeniami i  stał się on miejscem, w którym chcą pracować najbardziej znaczący twórcy naszych czasów - co jest zasługą Krzysztofa Głuchowskiego dodaje aktorka Lidia Bogaczówna.

W obronie dyrektora wystąpili też byli marszałkowie województwa małopolskiego z koalicji PO-PSL. Jacek Krupa z Platformy Obywatelskiej przyznaje, że z zaskoczeniem przyjął decyzję obecnego zarządu o odwołaniu Krzysztofa Głuchowskiego: wierzyłem, że marszałek Kozłowski, który pełni funkcję samorządową, nie będzie  uprawiał tak bezczelnej polityki, bo przecież to jest instytucja kultury, która kieruje się wyłącznie względami artystycznymi, buduje naszą polską kulturę teatralną, ale nie tylko. I taka decyzja? Wydumane jakieś, przygotowane zarzuty i bzdury zupełne.

Procedura odwołania dyrektora teatru może potrwać ponad miesiąc. Decyzję musi zaopiniować minister kultury i dziedzictwa narodowego. - Nie znam tej sprawy - mówi wicepremier Piotr Gliński podkreślając, że żadna oficjalna informacja do niego nie dotarła, o wszystkim dowiedział się z mediów, więc na razie komentować nie może.


Tymczasem Lewica zapowiada kontrolę poselską w małopolskim urzędzie marszałkowskim, by zbadać, czy istnieją dowody na uchybienia ze strony dyrektora teatru im. Słowackiego Krzysztofa Głuchowskiego.