Cały teren placu zabaw jest już zabezpieczony policyjnymi taśmami, ale bez problemu można dostrzec, jak wygląda teren przy samym zbiorniku.  Jego płyta ma kilka metrów średnicy, jest ogrodzona, ale tylko częściowo. Znajdują się na niej dwa domki, w których teoretycznie mogły bawić się dzieci.

Prokuratura  prowadzi postępowanie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka oraz umyślnego narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia wielu osób. Wiadomo już, że studnia była źle zabezpieczona, ale biegli nie podają szczegółów sprawy.

Ze zgłoszenia, jakie otrzymała policja, wynika że chłopiec zaginął podczas zabawy w przedszkolu. 

Będziemy wyjaśniać pod nadzorem prokuratora, jak doszło do tego wypadku- mówi Katarzyna Cisło z Małopolskiej Policji.

Na miejscu zdarzenia nasuwają się co najmniej trzy pytania:

1. Czy w siatce ogrodzenia wokół płyty zbiornika od dawna była luka, przez którą można było przejść?

2. Co za tym idzie, czy w domkach na płycie bawiły się dzieci?

3. A jeśli nie, to jak dostał się tam czterolatek?

Hubert Ciepły z Małopolskiej straży pożarnej podkreśla, że zbiornik ma 5 metrów głębokości i był mniej więcej w połowie wypełniony wodą. Dziecko udało się wyciągnąć po kilkudziesięciu minutach. 

Prokuratura podkreśla, że jest za wcześnie, by mówić o zarzutach. Trwają przesłuchania wszystkich świadków. Część z nich planowana jest dopiero na przyszły tydzień.

Tragedia w Zabierzowie koło Krakowa. Nie żyje czteroletnie dziecko

Plac zabaw jest zamknięty. Cofnięto pozwolenie na jego użytkowanie. Dziecko chodziło do prywatnego przedszkola, dlatego śledczy zlecili także kontrolę we wszystkich 6 jego oddziałach na terenie Małopolski.