Dla wielu szpitali resortowych w Polsce działanie MSW i MSZ w sprawie leczenia rannych Ukraińców w Polsce było co najmniej chaotyczne. Najpierw przyszedł rozkaz z ministerstwa, by przyjąć w sumie 121 obywateli Ukrainy, którzy zostali ranni podczas protestów na Majdanie. Szpitale rozkaz wykonały, jednak później z kosztami leczeni zostały same.

Dopiero teraz MSW zapowiedziało, że wszystkie faktury od szpitali za leczenie Ukraińców zostaną zapłacone w przeciągu 30 dni od nadesłania. Skąd MSW chce na ten cel wziąć pieniądze? "Minister Spraw Wewnętrznych wystąpił już z pierwszym wnioskiem do Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o przyznanie środków na ten cel na kwotę 780 tysięcy złotych." - czytamy w oświadczeniu. Co jeśli premier jednak nie przekaże MSW tych pieniędzy? Na to pytanie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Równocześnie MSW zaznaczyło w oświadczeniu, że od teraz polska nie będzie już przyjmowała kolejnych rannych, bo - zdaniem ministerstwa - Ukraina jest w stanie o ich leczenie zadbać sama.

Z tym nie zgadza się m.in. Żanna Słoniowska, lwowska dziennikarka pracująca w Krakowie. W rozmowie z Radiem Kraków podkreślała, że warunki sanitarne w szpitalach na ukrainie są fatalne, a wielu Ukraińców wciąż nie idzie na leczenie, bo boi się porwania ze szpitala przez służby bezpieczeństwa. Jeszcze miesiąc temu do takich sytuacji dochodziło regularnie.

"Już nie krótkowzroczność, a czysta głupota" - tak Przemysław Miśkiewicz, z fundacji "Pokolenie" zajmującej się rannymi ukraińcami skomentował decyzję MSW . "Powiedzenie tego, że sytuacja na Ukrainie się stabilizuje, kiedy na granicy stacjonuje kilkadziesiąt tysięcy rosyjskich żołnierzy jest absurdalne" - powiedział Miśkiewicz.

Jak dodaje Miśkiewicz, według szacunków organizacji charytatywnych działających na Ukrainie na pomoc medyczną wciąż czeka tam ok. 1000 osób. Według niego nie mogą liczyć na pomoc w ukraińskich szpitalach, w których warunki sanitarne i zaplecze rehabilitacyjne są, jego zdaniem, na fatalnym poziomie.

Ze 121 rannych Ukraińców hospitalizowanych w Polsce dziewięciu trafiło do szpitala wojskowego w Krakowie. Trzech z nich opuściło już oddziały. Szpital podkreśla, że niezależnie od daty wpłynięcia środków za ich leczenie od MSW, pozostałe sześć osób będzie hospitalizowane do momentu, w którym ich stan zdrowie pozwoli im na pójście do domu.



(Karol Surówka/ko)