W zajęciach może brać udział około 20 dzieci. To pokazuje, że potrzeba takich świetlic jest ogromna. Mamy cały czas przyprowadzają swoje pociechy, ale niestety muszą być one odsyłane.

Miejsca w sali udostępnionej przez Kongregację Kupiecką zapełniły się już z samego rana. "My to prowadzimy w ramach zajęć świetlicowych. Będziemy chcieli jak najlepiej wypełnić nasze zadania do czasu przyjęcia tych dzieci w placówkach szkolnych w Krakowie, w Małopolsce" - mówi w rozmowie z Radiem Kraków Bartosz Boćko z fundacji Ad Meliora Tempora.

Jak usłyszał reporter Radia Kraków, pomysł świetlicy cieszy się zainteresowaniem także z drugiego powodu. Część mam po prostu nie chce zapisywać swoich dzieci do szkół, bo liczy, że będzie mogła jak najszybciej wrócić do swojego kraju.

Przypomnijmy, jak zapowiedział resort edukacji, w szkołach powstaną specjalne oddziały przygotowawcze dla dzieci z Ukrainy. W placówkach oświatowych mają też pracować osoby pomagające w tłumaczeniu