Mieszkańcy, którzy od lat bezskutecznie walczą o budowę drogi do swojego osiedla tłumaczyli, że baranowi będzie lepiej u burmistrza niż u nich na zaniedbanym osiedlu.
Janusz Majcher burmistrz Zakopanego prezentu nie przyjął a wczorajsze zdarzenie nazwał żałosnym spektaklem. Zapowiedział też, że inicjatora tej akcji spotkają przykre konsekwencje.
W wydanym oświadczeniu Janusz Majcher podkreślił, że happening obraził demokratycznie wybranych radnych. Przypominał też, że projekt budowy drogi jest już praktycznie gotowy a problemem są pieniądze, których miasto nie ma na wykup gruntów. Mieszkańcy z kolei nie godzą się oddać tych terenów za darmo.
Gotowi są jedynie przystać na to, by miasto wypłacało pieniądze za wykup gruntów na raty.
Teraz mieszkańcy Furmanowej, by dojechać do Zakopanego muszą dokładać drogi przez Ząb i Poronin. Zimą nawet ta droga bywa nieprzejezdna.
Mieszkańcy Furmanowej na sesję przynieśli też... koszyk z jajami. Jak tłumaczyli, to dowód na to, że urzędnicy robią sobie jaja z ludzi, którzy mieszkają w tej części Zakopanego.
(Przemysław Bolechowski/RK )