- Sam pomysł, żeby krakowianie mieli jakiś przywilej, nie jest zły, ale zmierza to trochę w kierunku segregacji - mówi Michał Drewnicki, radny Prawa i Sprawiedliwości. „Śmiechem żartem: Polska dla Polaków, Zakrzówek dla zakrzówian?” - pyta z przekąsem radny.

Wprowadzenie osobnej kolejki dla mieszkańców Krakowa jest trudne do egzekwowania, ale i niesprawiedliwe. Wyobraźmy sobie sytuację, że na Zakrzówek chce wejść babcia pochodząca z Krakowa opiekująca się wnukami, które już z Krakowa nie pochodzą - dodaje Aleksandra Owca z klubu Kraków dla Mieszkańców.

Pomysł podzielił mieszkańców: jedni uważają, że to pójście w bardzo dobrym kierunku, pozostali oburzają się, że to dyskryminacja przyjezdnych i osób niezameldowanych w Krakowie.

Pomysłodawcy, czyli radni Koalicji Obywatelskiej argumentują, że to podatnicy wyłożyli swoje pieniądze na wykup terenu i budowę kąpieliska. W związku z tym powinni mieć przywilej wejścia na Zakrzówek jako pierwsi. Zarząd Zieleni Miejskiej musi teraz ustalić nowy system i zmienić regulamin wejścia na baseny.

Łukasz Pawlik - dyrektor tej jednostki podkreśla, że uchwała budzi wątpliwości części prawników, problemem będzie też sposób weryfikacji karty miejskiej.

Według prawników magistratu uchwała jest zgodna z prawem, natomiast pojawiły się wątpliwości związane z prawem równości wszystkich obywateli do usług publicznych. Zastanawiamy się też jak to weryfikować, bo nie wystarczy okazać kartę miejską. Trzeba zweryfikować też jej aktualność, więc na pewno to będzie wiązało się z doposażeniem wejść w urządzenia, które będą posiadały takie funkcje - tłumaczy Pawlik

Co ciekawe, uchwała autorstwa radnych Koalicji Obywatelskiej może okazać się nieważna. Chodzi o nieprecyzyjny zapis mówiący o tym, że "mieszkańcy Krakowa, w szczególności osoby posiadające Kartę Krakowską, mogą wejść na teren Parku poza kolejnością". Tymczasem kolejki obowiązują nie do samego parku, a do kąpieliska miejskiego. Ten szczegół wymaga konsultacji z prawnikami. Oni stwierdzą, czy uchwała zachowa ważność.