1. Doskonała forma tarnowskiego BWA, które wyrasta na jedną z najważniejszych galerii w Polsce. W tym roku BWA zanotowało co najmniej dwa spektakularne sukcesy: nową siedzibę w Pałacyku Strzeleckim oraz pozyskanie zbiorów Małopolskiej Fundacji Muzeum Sztuki Współczesnej. A do tego świetne wystawy m.in polskiego designu. Za sukcesem tarnowskiego BWA stoi Ewa Łączyńska-Widz, której energia, wyobraźnia i umiejętność nawiązywania kontaktów przyczyniają się do sukcesu galerii. Tak trzymać.

Pałacyk Strzelecki w Tarnowie. foto.Powroznik


2. 2013 rok nie należał do ważnych, dużych instytucji w Krakowie. Trudno nie zauważyć, że coraz większy wpływ na życie kulturalne mają działania fundacji, organizacji pozarządowych, obywatelskich inicjatyw. Powstają dzięki pasji ludzi, dla których o dziwo nie ma miejsca w tradycyjnym systemie organizacji życia kulturalnego.
Instytut Architektury powstał zaledwie dwa lata temu, a ma już na koncie sukcesy, o których mogłyby marzyć renomowane galerie. Do połowy lutego w krakowskim Muzeum Narodwym oglądać można wyśmienitą monograficzną wystawę poświęconą gigantowi krakowskiej architektury Adolfowi Szyszko-Bohuszowi. Jeszcze większe emocje czekają nas w czerwcu: Instytut Architektury wygrał konkurs na projekt Polskiego Pawilonu na Międzynarodowym Biennale Architektury w Wenecji. Wśród autorów Kuba Woynarowski, twórca komunikacji wizualnej do naszego słuchowiska "Nietoty". To naprawdę robi wrażenie.

Wizualizacja projektu, dzięki uprzejmości Instytut Architektury Fundacja Instytut Architektury


3.Wspaniały rok dla krakowskiego wydawnictwa Karakter, kończącego 2013 nagrodą "Literatury na świecie" za swoją serię prozatorską. Właśnie takie inicjatywy decydują o jakości życia kulturalnego w mieście. Ich hasło "wydajemy, co się nam podoba" jest bezczelne i prostolinijne jednocześnie. Ich wybory są do bólu autorskie, konsekwentne i podporządkowane własnym, często bardzo wymagającym gustom. A wydają bardzo różne, czasem dziwne rzeczy: od bogini fotograficznej eseistyki Susan Sontag po nagrodzonego Goncourtami Marokańczyka Tahar ben Jellouna. Nazwę Karakter zna każdy miłośnik designu, fotografii i architektury w Polsce. To oni odkryli Filipa Springera, to oni cierpliwie publikują najważniejsze teksty o designie. Jakby tego nie było dość, tworzą jedne z najpiękniejszych książek w Polsce. Ale to nie powinno dziwić, skoro współtwórcami Karakteru są m.in jedna z najlepszych polskich redaktorek Małgorzata Szczurek i jeden z najlepszych polskich projektantów graficznych Przemek Dębowski.


4. Nieustający szacunek budzą organizowane przez KBF wielkie festiwale. Ale też nie sposób nie zauważyć, że Misteria Paschalia i Opera Rara nieco wyhamowały swój szalony bieg, i trochę powtarzają sprawdzone już pomysły. A poszukujący nowej formuły festiwal Sacrum Profanum nie do końca zachwyca mariażem muzyki współczesnej i popu. Straciliśmy też ekskluzywność: inicjator najlepszych muzycznych imprez w Krakowie, nie związany już z KBF-em Filip Berkowicz realizuje wypróbowane w Krakowie formaty w innych miastach. Trudno mieć do niezależnego obecnie producenta o to pretensje, ale rozczarowanie jest.
KBF z sukcesem produkuje w Krakowie teatralną Boską Komedię i literacki Festiwal Conrada. Ale wyraźny kurs na rynek książki, tytuł Miasta Literatury UNESCO to moim zdaniem trochę przejaw myślenia życzeniowego. Mimo doskonałej reputacji, licznych siedzib tzw. renomowanych wydawnictw i wspaniałej przeszłości, Kraków wcale nie jest miastem wielkiego literackiego fermentu. Oczywiście, od lat pracują tu wspaniali poeci o ustalonej pozycji i noblowskich perspektywach. Ale wielkie wydawnictwa niesłychanie się komercjalizują, a autentyczne ryzyko wydawnicze podejmują nieliczni, jak malutki Karakter czy utrzymujący się prawie wyłącznie z grantów Ha-art. Wciąż niedocenianym fenomenem Krakowa jest prężne środowisko twórców literatury dziecięcej i fantasy, niespecjalnie hołubione podczas wielkich literackich imprez.



5. Nie trudno chyba zgadnąć, które z krakowskich wydarzeń teatralnych znajdą się we wszystkich kronikach podsumowujacych 2013 rok. Nie będzie to niestety żaden spektakl, a zamieszanie wokół dyrekcji Jana Klaty. Oprócz odwołanej premiery "Nie-Boskiej Komedii" i incydentu na "Do Damaszku" sporo się jednak działo na scenie przy Jagiellońskiej.
Nie wszystko, co zobaczyliśmy w 2013 w Starym Teatrze zachwyca, ale był to z pewnością ważny rok. Pracowali w Starym najważniejsi polscy reżyserzy m.in Garbaczewski, Strzępka, Passini, Liber.
Zaczęło się od projektu formalnie chyba najbardziej radykalnego: "Pocztu królów polskich" Krzysztofa Garbaczewskiego, spektaklu mylącego tropy i wyzywająco przewrotnego w formie. "Bitwa warszawska 1920" na pewno nie jest najwybitniejszym spektaklem duetu Strzępka/Demirski, ale to propozycja intelektualnie uczciwa, nie mająca nic wspólnego z tanią prowokacją. Nawet jeśli z wizją postaci np. Feliksa Dzierżyńskiego wielu z nas raczej się nie zgodzi.
Taki teatr, mocno zanurzony w tu i teraz, zaangażowany, bardzo swobodnie poczynający sobie z tekstem, od lat oglądamy na festiwalu Boska Komedia w Krakowie. Ciekawe, ale w bezpiecznym, festiwalowym kontekście, radykalizm spojrzenia na rzeczywistość i formalna brawura nikogo nie oburzają.
Artystycznie najciekawszym wydarzeniem 2013 roku pozostanie dla mnie początkowo niedoceniony "Król Edyp" Klaty . S pektakl ten zrobił furorę na Boskiej Komedii (szkoda, że poza konkursem) . Przedstawienie, któremu bliżej może do performansu, niż klasycznego widowiska teatralnego, wskazuje na intrygujący, od dawna nieobecny na narodowej scenie kierunek poszukiwań. To zupełnie nowa, radykalna odsłona tak mocnego niegdyś w Krakowie (za czasów Kantora, Skarżyńskich czy Szajny), teatru formy. W bardzo nowoczesnej postaci, głównie na poziomie dźwięku i obrazu.



6. O swój wizerunek walczy nie bez sukcesu Małopolski Ogród Sztuki. Nowe miejsce przyjęte zostało przez krakowian z pewnym dystansem. Spektakularny projekt architektoniczny Krzysztofa Ingardena jednych oszałamia, innych onieśmiela swą nachalną urodą. Programowa różnorodność pozytywnie buduje, ale jednocześnie niszczy spójność programowego przekazu. Trzeba podkreślić, że scena MOS-u stała się ważnym forum dla współczesnego tańca, tu swoją kontrowersyjną premierę operową "Amadigi di Gaula" zrobiła Capella Cracoviensis. Może najmniej przekonuje produkcja własna instytucji, która formalnie związana jest z Teatrem im. Słowackiego. W Artetece mocno bije źródło działań towarzyszących współczesnemu komiksowi. To wiele, ale wciąż jakby czegoś brakowało...


7. W krakowskich oficynach zapanowała moda na modernizm. Ale, co istotne, najważniejsze i najciekawsze ksiażki o modernizmie wydają dziś małe wydawnictwa, które coraz mocniej zaznaczają swoją obecność na kulturalnej mapie miasta. Gratulujemy Dodo Editors za monumentalne "Modernizmy. Architektura nowoczesności w II Rzeczypospolitej. Kraków i województwo krakowskie" pod redakcją Andrzeja Szczerskiego oraz wydawnictwu Wysoki Zamek za tom "Architektura międzywojennego Krakowa 1918-1939. Budynki, ludzie, historie" autorstwa Barbary Zbroi.


8. Zabrakło w tym roku naprawdę ważnych, przełomowych wystaw. Ciepłe wspomnienia przywołają na pewno indywidualna wystawa Antonisza w Muzeum Narodowym, urocza prezentacja Bohdana Butenki w Bunkrze Sztuki, czy zbiorowa "Praca kobiety nigdy się nie kończy" w MCK, gdzie stare ryciny z kolekcji PAU i PAN skonfrontowane zostały ze sztuką współczesną. Zawiódł Zbiornik Kultury, MOCAK stał się trochę zbyt przewidywalny.


9. Ciekawe, co odnotują z 2013 podręczniki historii teatru, poza wydarzeniami w Starym Teatrze? My zapisujemy ( nie bez przykrości) klapę krakowskiej prapremiery ostatniej sztuki Mrożka w Teatrze im. Słowackiego oraz pozytywne zaskoczenie ekscentrycznym projektem Michała Zadary "Chopin bez fortepianu". Oraz znakomitą linię teatralną wydawnictwa Ha-art , gdzie dzięki fantastycznym kompetencjom Igi Gańczarczyk ukazują się najciekawsze książki o polskim i światowym teatrze.


10. Obowiązuje nas oczywiście topos skromności, ale trudno nie zauważyć słuchowisk Radia Kraków, które miały premiery w 2013 roku. Zostaliśmy docenieni za ich produkcję podczas tegorocznego Festiwalu Dwa Teatry w Sopocie. Opinia o renesansie teatru radiowego jest coraz powszechniejsza - a Radio Kraków jest w awangardzie tego nurtu. W tym roku proponowaliśmy zarówno literacką klasykę, jak i formy eksperymentalne. Anna Polony czytała "Sklepy cynamonowe", a Anna Dymna, Dorota Segda i Jan Peszek - wiersze Tuwima dla dzieci. Sceną formalnych poszukiwań były nasze słuchowiska: "Radio za żelazną kurtyną" wg. książki Anne Apelbaum oraz "Nietoty" w reżyserii Jana Klaty.



Justyna Nowicka