Ostatnie dni festiwalu Sacrum Profanum wypełniają monograficzne koncerty z muzyką młodych wrocławskich kompozytorów. W środę zabrzmiała nowa kompozycja Cezarego Duchnowskiego. Utwór o enigmatycznym tytule “i” wykonała niemiecka formacja Ensemble Musikfabrik, Igor Boxx oraz kompozytor. Monumentalny fresk, dzieło trwające blisko 90 minut, to studium zderzania muzyki pochodzącej z rozmaitych estetycznych półek, porównywania dźwiękowych światów, zestawiania odmiennych brzmieniowych idiomów, wreszcie dialogowania i kontrapunktowania środków konwencjonalnych i elektronicznych. Kolejne segmenty realizowane były przez różne konfiguracje wykonawców i rządziły się innymi kompozytorskimi regułami. Popis elektronicznych miksów dał Igor Boxx, dźwięki instrumentów solowych (fagotu, fletu, tuby z podwójną czarą, fortepianu, perkusji) kompozytor inteligentnie filtrował brzmieniami syntetycznymi, sekcja blachy zadziwiała ruchliwością, a smyczki zawodziły na ludową nutę. I choć “i” zdecydowanie trwał za długo, dramaturgia nie była zbyt dobrze rozplanowana, wiele pomysłów intrygowało.

Cezary Duchnowski i Musikfabrik (fot. W. Wandzel)
Czwartkowy koncert z muzyką Agaty Zubel należał do najbardziej udanych. Cztery utwory, które wykonał austriacki zespół Klangforum Wien, udowodniły piękny rozwój kompozytorskiego rzemiosła wrocławskiej artystki. Po raz pierwszy w Polsce wykonany “Labirynt” powstał do poezji Wisławy Szymborskiej. Lapidarny w formie, z sekwencją dźwiękowych niedopowiedzeń i brzmieniowych niejednoznaczności, zawierał sonorystyczne rozwiązania doskonale znane z innych utworów Zubel, ale też i sporo środków nowych. Zestawienia statycznych i dynamicznych figur, skracanie kontrastujących odcinków nie pozwoliło słuchaczom na nudę. “Odcienie lodu” powstały po pierwszej podróży kompozytorki do Islandii. Surowy krajobraz północnej wyspy, wszechobecne lodowce i przecinające sonosferę szmery wodospadów i wybuchy gejzerów, znalazły odzwierciedlenie w tym najbardziej ilustracyjnym z utworów Agaty Zubel. Struktura lodu, jego faktura, już to chropowata, już to gładka jak lustro, nieregularne jego kształty, załamania, świetlne refleksy i odgłosy skrzypienia, rzężenia i pisków były nie tylko słyszalne w partii wiolonczeli i klarnetów, ale także w warstwie elektronicznej, na którą złożyły się autentyczne dźwięki nagrane w Islandii. Pierwszą część wieczoru zakończył dźwiękowy pejzaż “Ulicami ludzkiego miasta”. Zainspirowany poezją Czesława Miłosza refleksyjnie, ale i nieco ironicznie oddawał miejskie obrazki i zmaganie się człowieka z trudną rzeczywistością.

Jednak najbardziej przejmującym dziełem był prawykonany monodram “Not I”. Zubel - nie po raz pierwszy zresztą - sięgnęła do twórczości Samuela Becketta. To sztuka teatralna, w której 70-letnia kobieta, wcześniej nie mówiąca, zaczyna odkrywać możliwości komunikacji. Bawi się więc słowami, zachwyca ich brzmieniem, interesuje znaczeniem, co już w warstwie słownej jest niezwykle muzyczne. A że Agata Zubel możliwości głosu potrafi wykorzystać, jak nikt inny, powstało dzieło niezwykłe. Mądrze rozplanowana narracja, bez pustych miejsc i niepotrzebnych taktów, klarowna, a jednocześnie oryginalna konstrukcja, fantastyczna korespondencja partii wokalnej z instrumentalną, do tego ciekawa warstwa elektroniczna to tylko niektóre z atutów kompozycji. Całości dopełnił obraz wideo, przedstawiający nagrane wcześniej usta wokalistki, koncentrując uwagę na fenomenie mowy, a jednocześnie bogatych jej kontekstach - znaczeniu słów, tożsamości mówiącego...

Festiwal Sacrum Profanum zmierza do finału. W piątek koncert z muzyką Sławomira Kupczaka, w sobotę didżeje z wytwórni Ninja Tune zmierzą się z twórczością nestorów muzyki polskiej - Witolda Lutosławskiego, Wojciecha Kilara, Henryka Mikołaja Góreckiego i Krzysztofa Pendereckiego. A na deser zagra Kronos Quartet i Sigur Rós.

Daniel Cichy