Ciągle nie wiadomo, kiedy ciągnącą się od roku sprawę zakończy wyrok. Na liście świadków do przesłuchania pozostało jeszcze kilkanaście nazwisk.

Marta G. to główna bohaterka tak zwanej sądeckiej afery podsłuchowej, która wybuchła na początku ubiegłego roku. Były komendant straży Ryszard Wasiluk został wówczas odwołany ze stanowiska. Kiedy złożył w sądzie pozew o przywrócenie do pracy miasto przesłało w odpowiedzi nagrania jego prywatnych rozmów, w których niepochlebnie wyrażał się o zastępcy prezydenta miasta Jerzym Gwiżdżu. Komendant nie wrócił do pracy, ale nagrywanie rozmów w gabinecie komendanta wywołało ogromne emocje. Marta G. wówczas cywilna pracownica komendy sama przyznała się do umieszczenia podsłuchu w gabinecie przełożonego i wysłania płytki z nagraniami do sądeckiego ratusza. Jak tłumaczyła zmusił ją do tego sam Ryszard Wasiluk stosując wobec niej przemoc psychiczną. Dziś za nielegalny podsłuch i fakt, że dopuściła się tego jako funkcjonariusz publiczny grozi jej do trzech lat więzienia.

Sławomir Wrona/aw