W grupie radnych, tak jak w 2019 roku jednym z liderów jest radny Piotr Ściegienny. Radny podkreśla, że tym razem wniosek o referendum to formalność. Wcześniej przez dwa lata z rzędu rada nie udzieliła burmistrzowi votum zaufania. Zgodnie z przepisami to otwiera drogę do ogłoszenia referendum. W głosowaniu ośmioro radnych poparło wniosek o referendum, pięcioro było przeciw.
"Oczekiwaliśmy czegoś więcej od burmistrza aniżeli to, co teraz jest. Oczekiwaliśmy sumiennej pracy, rozwoju Piwnicznej, rozwoju turystycznego, jakiejś ekspansji, żeby coś się zaczęło dziać, a tu po prostu jest całkowita stagnacja. My nawet nie stoimy już w miejscu, my się generalnie cofamy" - mówi radny Piotr Ściegienny.
Przyjęty przez radę miasta wniosek trafił już do wojewody i został opublikowany w dzienniku urzędowym. Trwa 30-dniowy okres weryfikacji, po którym sprawa trafi do komisarza wyborczego a ten będzie miał 50 dni na ogłoszenie daty głosowania. Burmistrz Piwnicznej Dariusz Chorużyk, choć pierwotnie zgodził się na rozmowę, to jednak odmówił spotkania zapowiadając, że odniesie się do sprawy referendum, kiedy wojewoda dokończy swoją część procedury. Mieszkańcy Piwnicznej są natomiast podzieleni. Jedni zapowiadają udział w referendum, bo mają do burmistrza bardzo osobiste urazy, inni dziwią się, że taka akcja podejmowana jest na chwilę przed kolejnymi wyborami, które będą bardzo dobrą okazją do oceny pracy burmistrza.
Warto przypomnieć, że Piwniczna po raz pierwszy zasłynęła w 2008 roku jednym z nielicznych, udanych referendów, po którym z funkcji odwołani zostali ówczesna burmistrz Joanna Leśniak i jej zastępca Stanisław Alot. PO raz drugi sądeckie uzdrowisko przyciągnęło uwagę 11 lat później kiedy referendum nad odwołaniem burmistrza ogłoszono zaledwie w rok po jego wyborze. Teraz szykuje się kolejne głosowanie, ale, co ważne, jest w nim także ryzyko dla inicjatorów. Zgodnie z nowymi przepisami w razie fiaska cała rada będzie musiała złożyć mandaty. Radni są na to gotowi - zapewnia Piotr Ściegienny.
"Myślę, że część radnych naturalnie, że tak. To nie jest konsekwencja, że z automatu ma się rozwiązać, po prostu rada miejska powinna podać się do dymisji i nie ukrywam, że to jest drugie dobro dla Piwnicznej" - stwierdza.
Ostatnim terminem, w którym referendum w Piwnicznej może się odbyć jest ostatni weekend lipca. Po nim zacznie obowiązywać dziewięciomiesięczny okres przed kolejnymi wyborami, w którym referenda nie są dopuszczone przez prawo.