Jak powiedział na antenie Radia Kraków dr Rogowski, "animozje partyjne powinny pójść na bok, kiedy w grę wchodzi rozwój miasta i regionu". Socjolog, odwołując się do zgrzytów z poprzedniej kadencji na linii prezydent Nowego Sącza - Zarząd Województwa Małopolskiego, zanacza, że obydwu stronom powinno zależeć na współpracy. To, że za Ryszardem Nowakiem stoi PiS, a zarząd województwa tworzą członkowie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego nie powinno mieć żadnego znaczenia – podkreśla Rogowski.

 

Zapis rozmowy Joanny Porębskiej z dr. Robertem Rogowskim, socjologiem.

 

Joanna Porębska: Nowy Sącz nadal pozostaje bastionem PiS, ale czy ta niewielka różnica głosów między prezydentem Nowakiem a Ludomirem Handzlem nie sugeruje, że ten bastion jest do zdobycia?  

Dr Robert Rogowski: Rzeczywiście ponownie został wybrany prezydent, który reprezentuje PiS. Wydaje się, że partyjność zadecydowała - ludzie bardziej kierowali się tym do jakiej partii przynależy kandydat, a w mniejszym stopniu, jakim jest gospodarzem. Problem polega na tym, że nie rozdziela się kwestii ideowych, które na poziomie centralnej władzy są szczególnie istotne, od problemów lokalnych. Jak będzie w przyszłości - nie odważę się prorokować, ale to sygnał dla potencjalnych przyszłych rywali przedstawiciela PiS-u. Z punktu widzenia dobra miasta wnioski powinien wyciągnąć nowy stary prezydent, który powinien zmienić swój sposób zarządzania miastem. A przynajmniej go skorygować. Kontrkandydaci wskazali mu pewne problemy i warto by się nimi zająć.

Myśli pan, że prezydent potraktuje tę niewielką różnicę głosów jako kubeł zimnej wody?

8 lat zarządzania - nie podaję tego jako przyczynę - sprawia, że w funkcjonowaniu ludzi władzy jest pewna inercja i określony styl bycia. Będzie on kontynuowany, być może pojawią się kosmetyczne wizerunkowe zmiany. Mówię tu o osobach eksponowanych na różnych stanowiskach. Natomiast całość będzie funkcjonowała w dawny sposób.

Zarząd zarzucał prezydentowi Nowakowi, że nie chce współpracować z władzami sejmiku. Prezydent jest jest ten sam, zarząd z niewielką zmianą też. Jak to się wszystko ułoży?

Obawiam się prognozowania, choć warto by było pokazać mieszkańcom, tym bardziej tej stronie, która głosowała inaczej niż na Nowaka, że zależy na dobru miasta, jakości życia. Należałoby odrzucić kryteria partyjności i zająć się solidnym zarządzaniem, wykorzystaniem wszelkich możliwości, jakie rysują się w perspektywie finansowania Unii Europejskiej. Z tego będzie rozliczany prezydent i całe jego środowisko w przyszłości. Wszystkim powinno zależeć, by jakość funkcjonowania miasta się poprawiała, a współpraca z zarządem województwa się poprawiała. Ale bardzo dużo zależy od prezydenta aktualnego, który swoim działaniem, pukaniem do drzwi jest w stanie uzyskać profity dla miasta i to powinno być jego zasadniczym celem. Dobro miasta, mieszkańców bez uwzględniania barw politycznych. Na poziomie miasta najważniejsza jest jakość zarządzania miastem. Mieszkańcom na tym powinno zależeć i myślę, że zależy.

Jak Ludomir Handzel powinien wykorzystać ten kapitał społeczny, który zbudował? Mimo że przegrał, otrzymał ogromne poparcie.  

Na pewno jest to wielkie osiągnięcie, bo osoba ta była poza życiem publicznym. Startowała wyborach do europarlamentu. Teraz uzyskała bardzo silne poparcie, prawie równorzędne  obecnemu prezydentowi. Są co najmniej dwie możliwości. Działanie dalej w sferze publicznej: tworzenie środowiska, które wystartuje w kolejnych wyborach samorządowych. Ale nie zapominajmy, że ten kapitał pan Handzel może wykorzystać do tego by zostać posłem lub senatorem.

 

(Joanna Porębska/ew)