Zwierze było skrajnie wycieńczone i padło niedługo po uwolnieniu – mówi Stanisław Michalik, nadleśniczy nadleśnictwa Piwniczna.

- On był bardzo wyczerpany - mówi S. Michalik. - Mieliśmy wrażenie, że on się w te wnyki zaplątał w innym miejscu, urwał się i ciągnąc je za sobą powtórnie się zaplątał, nie tylko za głowę i poroże ale też za nogi. Był całkowicie unieruchomiony.

Poprzecinanie linek i uwolnienie jelenia zajęło leśnikom blisko cztery godziny. Wyczerpane walką z wnykami i wygłodzone zwierze nie miało jednak sił by podnieść się na nogi. Padło niedługo potem.

Jak dodaje Stanisław Michalik, kłusownictwo w lasach w okolicach Piwnicznej nie jest wielkim problemem. Rocznie zdarzają się tu jeden, dwa przypadki odnalezienia zwierzęcia, które utknęło w zastawionej przez człowieka pułapce. Dlatego sama akcja ratownicza i śmierć jelenia wszystkich bardzo poruszyła.

- Byliśmy tym wszystkim bardzo przygnębieni - przyznaje nadleśniczy.

Według szacunków, w lasach nadleśnictwa Piwniczna żyje obecnie ok. 600 jeleni. Liczne występowanie tych pięknych zwierząt przyciąga turystów, którzy bez trudnego i żmudnego tropienia mogą je obserwować w naturalnym środowisku.

Sławomir Wrona