Starosta tatrzański, który w imieniu Skarbu Państwa przejął zarząd nad nieruchomościami na Kasprowym - górnej stacji kolejki linowej i wyciągów narciarskich w Kotłach Goryczkowym i Gąsienicowym twierdzi, że umowa na dzierżawę stacji zawarta jeszcze przez Tatrzański Park Narodowy z Polskimi Kolejami Linowymi straciła ważność. "Polskie Koleje Linowe próbują to kwestionować, ale wojewoda w postępowaniu administracyjnym potwierdził nasze racje w tej sprawie" - podkreślił Piotr Bąk. 

 

"Umowa dzierżawy musi być na zasadach komercyjnych. Wiadomo, że przed prywatyzacją w 2013 roku PKL przy 55 milionach złotych obrotów, uzyskiwały 13 milionów zysku. Z tego ok. 60% zysku powstawało na Kasprowym Wierchu" - mówił Radiu Kraków starosta tatrzański. 

Jak dodaje starosta, obecnie PKL chwali się dużo lepszymi wynikami. W ciągu ostatnich trzech lat zagraniczny właściciel drastycznie podniósł ceny biletów, które podrożały ponad dwukrotnie. Zdaniem starosty, umowa dzierżawy musi być także uzależniona od uzyskiwanych przez Polskie Koleje Linowe zysków. Obecnie trwają negocjacje pomiędzy zarządem spółki a władzami powiatu.

Jeśli starostwo i władze Polskich Kolei Linowych nie dojdą do porozumienia, Piotr Bąk nie wyklucza złożenia sprawy do sądu. Taka sytuacja może zakończyć się nawet zwrotem kolejki od prywatnego właściciela do Skarbu Państwa. 

Do sprawy odniósł się w porannej rozmowie Radia Kraków minister infrastruktury i budownictwa, Andrzej Adamczyk. "Dlaczego starosta nie dba o dochody do budżetu? Dlaczego starosta spółce tej daruje taki prezent jak bezkosztowe korzystanie z tego, co jest własnością państwa? Bezsprzecznie wszystkie nieruchomości na Kasprowym nie zostały sprzedane. Sprzedano szybko PKL, ale nie nieruchomości, za które dzisiaj starosta oczekuje stosownych opłat" - mówił minister Adamczyk. 

Szef resortu infrastruktury skomentował również kwestię powrotu kolejki na Kasprowy Wierch do Skarbu Państwa. "Pojawia się coraz więcej wątpliwości czy te działania były zgodne z prawem. Nie zmieniłem zdania. Sprzedaż PKL to był skandal. Sprzedaż PKL nastąpiła wbrew interesowi Podhala i interesowi społecznemu" - podkreślał Adamczyk. CZYTAJ

 

 

 

(Bartłomiej Grzankowski/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: