Liczenie kozic, wspólnie ze stroną słowacką, jest organizowane wiosną i jesienią. Dzięki spisowi wiosennemu dowiadujemy się m.in., ile młodych kozic przyszło na świat i ile przetrwało zimę. Natomiast jesienne liczenie określa stan całej populacji tych zwierząt.

W środę rano w Tatrach panowały niesprzyjające warunki do obserwacji kozic - padał deszcz, a widoczność ograniczał niski pułap chmur. Według prognoz w ciągu dnia chmury mają ustąpić. W akcję jest zaangażowanych 270 osób. Zespoły przyrodników są wyposażone w urządzenia mobilne ze specjalną aplikacją, na którą wpisują zaobserwowane kozice. System posiada lokalizację GPS, dlatego precyzyjnie można nanieść na mapę napotkane zwierzęta. Wszystkie dane są automatycznie zapisywane i następuje ich weryfikacja po obu stronach granicy.

Dane poznamy w przyszłym tygodniu po spotkaniu przyrodników z Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) ze stroną słowacką. Wspólne polsko-słowackie akcje liczenia kozic są prowadzone od 1957 r. Jest to najstarszy monitoring przyrodniczy prowadzony przez dwa państwa równocześnie.

Kozica jest w Tatrach gatunkiem endemicznym i ściśle chronionym. Zwierzęta te żyją w niewielkich stadach, a na ich czele stoi doświadczona samica z młodym, tzw. licówka. Samce zwane capami żyją najczęściej samotnie lub tworzą grupy kawalerskie, dołączając do stad jesienią, na czas godów. Wiosną, zazwyczaj na przełomie kwietnia i maja, na świat przychodzą młode kozice, tzw. koźlęta.

W Polsce, poza Tatrami, kozice żyją w Sudetach, jednak jest to gatunek alpejski sprowadzony w te góry przez Czechów na początku XX wieku. Niewielki kierdel kozic przeszedł przez granicę do Polski w latach 70. i zadomowił się na zboczach Śnieżnika.