Wiadomo już też, że napastnicy byli uzbrojeni w maczety, noże, pałki teleskopowe i gaz łzawiący. Podczas ataku poszkodowanych zostało kilka osó. Jeden z mężczyzn ze złamanym nosem trafił do zakopiańskiego szpitala.

"Ustalamy, jakimi motywami kierowali się napastnicy. Mogą to być porachunki pseudokibicowskie. Sprawcy zaraz po wejściu krzyknęli - "Cracovia!"" - mówi Radiu Kraków młodszy inspektor Maciej Woszczyna, komendant policji w Zakopanem.

Co najmniej podejrzaną rolę w całej sprawie odgrywa też... menadżer lokalu. Nie zawiadomił policji o bójce, a zapis całego zajścia wykasował z monitoringu zamontowanym w lokalu. Policji udało się jednak odzyskać skasowany film. "Po całym zdarzeniu udał się do szpitala, kontaktował się z poszkodowanymi. Oferował im też pieniądze w zamian za nieskładanie powiadomień na policji" - dodaje młodszy inspektor Maciej Woszczyna. 

Cała trójka pseudokibiców została zatrzymana i decyzją sądu tymczasowo aresztowana. W stosunku do menadżera zastosowano dozór policyjny i poręczenia majątkowe. Policja dalej ustala okoliczności całego zajścia.

Napastnicy byli uzbrojeni w maczety, noże, pałki teleskopowe i gaz łzawiący. Fot. policja w Zakopanem

 

(Przemysław Bolechowski/ko,ew)

Obserwuj autora na Twitterze: