Z uzyskanych przez reportera Radia Kraków informacji wynika, że gaz ulatniał się albo z przewodu łączącego butlę z kuchenką gazową albo z samego urządzenia. Kiedy rano jeden z domowników "zapalał" gaz w kuchence, doszło do wybuchu. Jak relacjonuje kapitan Andrzej Król-Łęgowski rzecznik zakopiańskiej straży, wybuch nie spowodował pożaru: "Mamy niestety poszkodowanych, mężczyznę i dziecko. Poza tym nie ma większych strat, tylko wybita szyba w oknie" - mówi rzecznik zakopiańskiej straży.

45-letni mężczyzna z poparzeniami drugiego stopnia rąk i nóg jest pod opieką zakopiańskich lekarzy - jego stan określany jest jako dobry. W gorszym stanie jest 7-letnie dziecko. "Dziecko ma poparzenia drugiego stopnia twarzy i dłoni. Są podejrzenia poparzenia dróg oddechowych. Zostanie przetransportowane do krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu. Podajemy mu leki uśmierzające ból - mówiła Radiu Kraków dr Małgorzata Czaplińska, wicedyrektor ds. medycznych zakopiańskiego szpitala.

Do zdarzenia doszło w prywatnym domu, a nie pensjonacie. Całe zdarzenie miało na szczęście znacznie mniejsze skutki niż się wcześniej obawiano.

 

(Marcin Koczyba, Przemysław Bolechowski/ko)