Podczas kongresu "Krynica Forum'22 – Wzrost i Odbudowa" ocenił, że lata od 2015 do wybuchu pandemii koronawirusa to dobry czas dla Polski: czas dynamicznego wzrostu gospodarczego i polityki ukierunkowanej na wzrost zamożności polskiego społeczeństwa. "Taki był zasadniczy cel, także taki był mój cel: chciałem, żeby Polska stawała się coraz mocniejsza, ale przede wszystkim chciałem, żeby moim rodakom żyło się w naszym kraju coraz lepiej" - podkreślił prezydent.

Przypominał, że podczas jego pierwszej kampanii wyborczej obywatele postulowali obniżenie wieku emerytalnego, a także chcieli, by młodzi ludzie nie musieli wyjeżdżać za granicę. "Już po dwóch, trzech latach sprawowania urzędu, a zarazem sprawowania władzy wykonawczej, rządowej przez obóz Zjednoczonej Prawicy te oczekiwania zniknęły, przestały być tymi na agendzie" - wskazywał prezydent.

Jednak, w czasie dobrej sytuacji finansowej państwa - mówił Duda - przyszła pandemia koronawirusa. "Zrobiona została rzecz naprawdę ogromnie poważna: zostały wysypane pieniądze, niemalże jak z wora na rynek, po to, żeby utrzymać miejsca pracy (...). Pieniądze trafiły do polskiej gospodarki, wielu uczciwych ludzi je dostało, utrzymało dzięki temu miejsca pracy w swoich firmach i swoje firmy. Dzięki temu te firmy istnieją cały czas i te miejsca pracy są i to jest bez wątpienia efekt, którego oczekiwaliśmy" - podkreślił.

W Krynicy-Zdroju od środy trwa konferencja "Krynica Forum'22 – Wzrost i Odbudowa". Agenda wydarzenia porusza w szczególności tematy transformacji na arenie międzynarodowej oraz nowych wyzwań związanych m.in. z wojną w Ukrainie i pandemią COVID-19.

Prezydent: wszyscy, którzy dziś wspierają Ukrainę, stoją po stronie sprawiedliwości

Nie mam żadnych wątpliwości, że musimy dać wszystkie siły, by zatrzymać rosyjską inwazję na Ukrainę. Wszyscy, którzy dziś wspierają Ukrainę, stoją po stronie sprawiedliwości - powiedział w czwartek w Krynicy-Zdrój prezydent Andrzej Duda.

Prezydent podczas Kongresu "Krynica Forum'22 mówił, że wojna na Ukrainie była czymś, "czego się nie spodziewaliśmy". "Ja też tego nie przewidziałem, a mianowicie, że Rosja w taki sposób może zaatakować brutalnie Ukrainę i prowadzić taką wojnę, jaką dziś prowadzi. Że nagle przyjdzie do nas kilka milionów ludzi, bo do dziś naszą granicę z Ukrainą przekroczyło ponad siedem milionów ludzi. Około 2 mln przybyszów, gości, uchodźców z Ukrainy jest cały czas w naszym kraju" - mówił Andrzej Duda.

Prezydent podkreślił swą wdzięczność dla wszystkich, którzy "otworzyli swoje serca, domy, portfele, prywatne portfele, podzielili się po prostu po ludzku, po sąsiedzku, po chrześcijańsku". Jak zaznaczył, "na bok poszły nieraz ciernie w sercu, bo przecież wiemy, jaka była nasza wspólna historia". "To jest coś nieprawdopodobnego, na co zdobyli się moi rodacy i co, wierzę w to, położy się jasnym światłem na naszą historię i to jest właśnie wielka przyszłość" - zaznaczył.

Andrzej Duda podkreślił, że udało się przynajmniej na razie "opanować w miarę agresję rosyjską na Ukrainie poprzez bohaterstwo samych Ukraińców, którzy codziennie walczą i bronią swej ojczyzny, ale także poprzez nasz wkład w to finansowy, rzeczowy, poprzez pomoc, którą na Ukrainę wysyłamy". Zaznaczył, że Rosjanom nie udało się opanować całej Ukrainy, co "miało się stać w 72 godziny". Prezydent podkreślał męstwo prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który - jak mówił - "okazał się prawdziwym przywódcą".

Prezydent wskazywał, że udało się pomóc Ukrainie "dlatego, że byliśmy razem". "I jeśli rozmawiamy o odbudowie, to ten kontekst jest niezwykle istotny. (...) To jest kwestia umiejętnego współdziałania" - dodał. Jak zauważył, "dla niektórych przerwanie interesów z Kremlem, Moskwą, było nieprawdopodobnie kosztowne". "Dziś rzeczywiście wszyscy generalnie stoją po właściwej stronie, po stronie sprawiedliwości. (...) Wszyscy, którzy dziś wspierają Ukrainę i Ukraińców, stoją po stronie sprawiedliwości. (...) Nie mam wątpliwości żadnych, że musimy dać wszystkie siły, by tę inwazję zatrzymać" - dodał.

Prezydent mówił również o tym, że na forach międzynarodowych i spotkaniach, w których uczestniczył ostatnio, "wszędzie są główne dwa tematy: kryzys energetyczny, kryzys inflacyjny, kontekst wojna na Ukrainie, kryzys żywnościowy". "Czy my się w tych problemach będziemy musieli odnaleźć? Ja (...) jestem, proszę państwa, optymistą. Patrzę na to również w ten sposób, że my, Polacy, jesteśmy przyzwyczajeni do trudnej sytuacji. Przecież naprawdę było niewiele lat, że myśmy mieli dobrą sytuację, czy bardzo dobrą sytuację, żeby mieć ten przysłowiowy +gruby portfel+, taki, że możemy wszystko. Zawsze trzeba było policzyć w tym portfelu, by można było sobie poradzić. Teraz też trzeba policzyć" - wskazywał.

Według prezydenta, "dużo łatwiej będzie nam policzyć niż innym, którzy ten gruby portfel mieli często przez dziesięciolecia i w tej chwili nie są w stanie pojąć, że ten portfel nagle zrobił się cieńszy". "I ja uważam, że to też jesteśmy w stanie wygrać" - zaznaczył.

Prezydent: może w trudnych czasach warto zaryzykować i zainwestować

Może w trudnych czasach warto zaryzykować i zainwestować, bo czasem jest tak, że gra na bessę przynosi wielokrotne zyski - mówił prezydent Andrzej Duda na kongresie "Krynica Forum'22 – Wzrost i Odbudowa". Oprócz wspierania odbudowy Ukrainy, prosił też o inwestowanie w państwach bałtyckich.

Nawiązując do rosyjskiej agresji i do powojennej odbudowy Ukrainy prezydent powiedział, że chodzi nie tylko o odbudowę zniszczonej infrastruktury - dom, mostów - ale będzie to również proces budowy nowoczesnej Ukrainy.

Dodał, że mówił ukraińskim przyjaciołom, iż zniszczenie ich domów, to dramat, ale w wielu przypadkach były to stare, postsowieckie budynki i teraz odbuduje się nowe. Radził im, by starali się popatrzeć w ten sposób, że konieczność odbudowy, wymusza też unowocześnienie.

"Tak samo jest u nas, w Polsce. Wymusza to, żebyśmy budowali nową Polskę, wymusza to, żebyśmy ją naprawiali tam, gdzie jest cały czas stara" - powiedział prezydent.

Stwierdził, że "przykre jest to, że zamiast na służbę zdrowia i edukację, musimy wydać miliardy na zbrojenia". "Ale, taka jest rzeczywistość, żebyśmy nie musieli w szkole mówić po rosyjsku" - dodał.

Zwrócił się do uczestników kongresu, by "patrzyli poprzez pryzmat odbudowy, ale nie tylko odbudowy w sensie fizycznym, także przez pryzmat budowy w sensie budowania więzi, nie tylko z Ukrainą", ale i z innymi partnerami w naszej części Europy.

"Proszę, żebyście patrzyli przez pryzmat konieczności budowania tych dobrych przyjacielskich więzi z tymi naszymi sąsiadami, którzy są blisko. Proszę o to także i nasze firmy, które mają w swoich strukturach własność Skarbu Państwa. Proszę rozwijać swoją działalność, zakładać swoje filie w państwach bałtyckich. Jestem proszony o to, przez prezydentów państw bałtyckich" - mówił Duda.

Wzywał do działań na tym rynku i do odwagi, bo - jak mówił - "może w trudnych czasach warto zaryzykować i zainwestować, bo czasem jest tak, że gra na bessę przynosi wielokrotne zyski".

"Zróbmy tak tę odbudowę, żeby marka polska - made in Poland, made by polish hands - była w wielu miejscach w naszej części Europy, a przekonacie się państwo, że nie tylko przyniesie nam to pożytek gospodarczy, ale także bardzo wzmocni naszą pozycję jako państwa" - oświadczył prezydent.