W liczącym blisko 80 tys. mieszkańców Nowym Sączu jest blisko 100 tablic ogłoszeniowych, na których w poprzednich kampaniach publikowane były zarówno materiały komitetów jak i wyborcze obwieszczenia. Tak stanowią przepisy.
Zapis artykułu 114 Kodeksu wyborczego jednoznacznie mówi organowi, w tym przypadku prezydentowi miasta, że ma zapewnić na obszarze gminy odpowiednią liczbę miejsc przeznaczonych na bezpłatne umieszczanie urzędowych obwieszczeń i plakatów komitetów wyborczych
- przypomina Maria Ziemba, dyrektor sądeckiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
Urząd miasta w ostatnich dniach zmienił jednak regulamin korzystania z tej powierzchni uznając, że cztery tablice, po jednej na okręg wystarczą. Ograniczono też rozmiar publikowanych materiałów do formatu nie większego niż A3. Zdaniem kandydującej na prezydenta miasta Iwony Mularczyk to nieuczciwe działanie:
Traktujemy to jako nierówne traktowanie komitetów tych tablic jest bardzo dużo czekamy na to, żeby to było podzielone w uczciwy sposób dla wszystkich komitetów.
O nierównej kampanii mówi też inny kandydat na prezydenta miasta, Ryszard Nowak. Urząd miasta, w domyśle ubiegający się o reelekcję prezydent Ludomir Handzel zagalopował się w swojej decyzji, która dotyka nie tylko komitety.
Problem polega na tym, że również ogranicza się dostęp do informacji, która jest z punktu widzenia wyborcy niezwykle istotna, czyli miejsca głosowania, obwodu, komisji wyborczej. Jeżeli tylko cztery tablice są do tego przeznaczone na terenie całego miasta, to trudno sobie wyobrazić, żeby ta informacja dotarła do wszystkich mieszkańców
- komentuje Nowak.
Bardzo poważnie ten skutek traktuje delegatura Krajowego Biura Wyborczego. Dyrektor Maria Zięba informuje, że 11 marca wystosowane zostało oficjalne pismo, które trafi zarówno do urzędu miasta jak i nadzorującego prace samorządu wojewody małopolskiego.
Nie wyobrażam sobie podania informacji w formie obwieszczenia o zarejestrowanych listach kandydatów w formacie A3. Byłoby to nieczytelne, po prostu mijałoby się to z celem
- mówi Ziemba.
Wiceprezydent Nowego Sącza Magdalena Majka nie zgadza się z zarzutami, jej zdaniem miasto właściwie wywiązuje się z obowiązku.
Podejmowane są bardzo ostrożne działania, które tak naprawdę mają zapewnić to, żeby każdy komitet miał możliwość skorzystania z tej przestrzeni, a jest to tak naprawdę niemożliwe, żeby wszyscy w sposób dla siebie zadowalający mogli z niej korzystać
- deklaruje Majka.
Smaczkiem w sprawie jest i to, że oprócz ok. 100 tablic ogólnodostępnych w Nowym Sączu niedawno ustawiono dodatkowych 21. Te jednak w ogóle nie są dostępne dla kogokolwiek spoza sądeckiego magistratu. Służą wyłącznie do informowania o pracy prezydenta i radnych z jego obozu.