W Małopolsce najwyższą frekwencję odnotowano w gminie Radziemice w powiecie proszowickim. Tam do urn poszło ponad 65% uprawnionych do głosowania. Najmniej głosów oddano w gminie Czarny Dunajec - niecałe 35%. W innych rejonach Małopolski frekwencja nie przekraczała zwykle 50%.

- To nie jest solidny mandat wyborczy. Jeżeli wyborców głosujących jest mniej niż połowa uprawnionych, pojawia się pewien znak zapytania nad tym mandatem - mówi politolog Marek Bankowicz z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Frekwencja w Małopolsce wyniosła niewiele ponad 45%. W I turze do urn w Małopolsce poszła ponad połowa wyborców.

Dlaczego w sprawach, które najbardziej nas dotyczą, zostawiamy decyzje innym?

W całym kraju lepiej nie było

Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak podał frekwencję w skali kraju. "Uprawnionych do głosowania było 12 051 596 osób, w tym 1935 obywateli Unii Europejskiej niebędących obywatelami polskimi lub obywateli Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej" - podał.

"Łącznie karty do głosowania w lokalach wyborczych i w głosowaniu korespondencyjnym wydano 5 311 394 osobom. Ważnych kart oddano 5 310 432, to jest 44,06 proc. uprawnionych do głosowania" – powiedział.

Przewodniczący PKW poinformował, że głosów ważnych oddano 5 269 205, czyli 99,22 proc. ogólnej liczby oddanych głosów. Natomiast, jak mówił, głosów nieważnych oddano 41 227, czyli 0,78 proc. ogólnej liczby głosów oddanych.