Hokeiści Cracovii sprawili w Aalborgu sporą niespodziankę, gdyż nie byli wymieniani w gronie faworytów. Piątkowy mecz, w którym pokonali 2:1 mistrzów Kazachstanu Saryarkę Karaganda postawił "Pasy" w komfortowej sytuacji, gdyż sobotnia wygrana z gospodarzami gwarantowała im zdobycie pucharu.

Krakowianie w starciu z gospodarzami od początku narzucili swoje warunki i szybko objęli dwubramkowe prowadzenie, strzelając gole w odstępie 65 sekund. Najpierw uczynił to Kanadyjczyk Collin Shirley, a potem Rosjanin Anton Złobin.

Losy spotkania rozstrzygnęły się praktycznie na początku drugiej tercji. 59 sekund po jej rozpoczęciu kolejny hokeista z Rosji - Dmitrij Ismagiłow wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.

Cracovia potem kontrolowała już przebieg gry. W końcówce trener "Piratów" wycofał do boksu bramkarza wprowadzając na lód dodatkowego atakującego, ale ten manewr skończył się czwartym trafieniem "Pasów". Wynik meczu na 4:0 ustalił Damian Kapica.

W niedzielnym spotkaniu, kończącym turniej, Aalborg Pirates zmierzą się z Saryarką, a stawką tego meczu będzie już tylko druga lokata.

Turniej w Aalborgu rozgrywany jest w trzyzespołowej formule. To efekt decyzji Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF), która zawiesiła Rosję i Białoruś w prawach członków organizacji, co skutkowało wycofaniem z rywalizacji HK Homel.

Cracovia po raz drugi wzięła udział w turnieju finałowym. W 2020 roku w duńskim Vojens zajęła czwarte miejsce. W zeszłym roku Puchar Kontynentalny został odwołany z powodu pandemii COVID-19. Największe sukcesy polskich klubów w tych rozgrywkach to trzecie lokaty wywalczone przez GKS Tychy w 2016 i GKS Katowice w 2019 roku. Podopieczni trenera Rudolfa Rohacka triumfując w Pucharze Kontynentalnym zagwarantowali sobie prawo gry w najbliższej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów.

Aalborg Pirates – Comarch Cracovia 0:4 (0:2, 0:1, 0:1).

Bramki: 0:1 Collin Shirley (8), 0:2 Anton Złobin (9), 0:3 Dmitrij Ismagiłow (21), 0:4 Damian Kapica (59).

Kary: Aalborg Pirates - 8; Comarch Cracovia – 8.