Dokładnie za 100 dni - 26 lipca - w Paryżu rozpoczną się igrzyska olimpijskie. Stolica Francji trzeci raz w historii będzie gościć najlepszych sportowców świata. Na razie pewnych startu jest ok. 130 polskich sportowców, w tym drużyny siatkarek i siatkarzy.

W Paryżu sportowcy rywalizować będą w 32 dyscyplinach - 28 olimpijskich oraz czterech dodatkowych, wybranych przez organizatorów: breakingu, wspinaczce sportowej, jeździe na deskorolce oraz surfingu. Medale zostaną rozdane w 329 konkurencjach.

Do stolicy Francji przyjedzie 10 500 sportowców, blisko 600 mniej, niż trzy lata temu do Tokio. Według szacunków Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl), w zawodach ma wystartować ok. 230 biało-czerwonych.

A wczoraj w greckiej Olimpii, kolebce starożytnych igrzysk, wzniecono ogień olimpijski. Ceremonia zapoczątkowała końcowe odliczanie do najważniejszej sportowej imprezy czterolecia, która w Paryżu rozpocznie się od 26 lipca.

Mistrzynią ceremonii była grecka aktorka Mary Mina, ubrana w szatę kapłanki. Po wznieceniu ognia przekazała ona pochodnię pierwszemu uczestnikowi olimpijskiej sztafety. Był nim Stefanos Ntouskos, grecki mistrz olimpijski z Tokio w wioślarskiej jedynce.

Pogoda nie dopisała, niebo było zachmurzone, więc ogień wzniecono przy pomocy zapasowego płomienia, który zapalono dzień wcześniej podczas próby generalnej. Zazwyczaj używa się do tego promieni słonecznych skupionych przez zwierciadło optyczne.

Drugą uczestniczką sztafety była reprezentantka gospodarzy, była pływaczka Laure Manaudou, która w Atenach w 2004 roku zdobyła jedyne w swojej karierze medale olimpijskie. Walczyła o nie wtedy m.in. z Otylią Jędrzejczak.

"W tych trudnych czasach, w których żyjemy, gdy nasilają się wojny i konflikty, ludzie mają dość nienawiści, agresji i negatywnych wiadomości, z którymi borykają się każdego dnia. Tęsknimy za czymś, co nas połączy, za czymś, co zjednoczy, za czymś, co da nam nadzieję. Symbolem tej nadziei jest ogień olimpijski, który właśnie wzniecamy" - mówił podczas uroczystości szef MKOl Thomas Bach.

W ten sposób rozpoczął się trwający 11 dni grecki etap tradycyjnej sztafety z ogniem olimpijskim. 26 kwietnia w Atenach ogień zostanie przekazany organizatorom igrzysk w Paryżu, "przenocuje" na terenie francuskiej ambasady w stolicy Grecji, by nazajutrz wyruszyć w podróż do państwa-gospodarza imprezy na pokładzie trójmasztowego statku "Belem". 8 maja ogień olimpijski dotrze do Marsylii. Jej wybór nie jest przypadkowy, gdyż ok. 600 roku p.n.e. została ona założona przez greckich osadników z Fokai, a w trakcie tegorocznych igrzysk będzie miejscem rywalizacji żeglarzy.

Ceremonia powitania ognia olimpijskiego w Starym Porcie na południu miasta zainauguruje francuską część sztafety, w której może wziąć udział nawet 150 tysięcy osób. 68 dni później - 26 lipca - jej finałem będzie zapalenie znicza paryskich igrzysk, które potrwają do 11 sierpnia. Zmagania paralimpijczyków zaplanowano na okres od 28 sierpnia do 8 września.

Znicz po raz pierwszy pojawił się na igrzyskach w erze nowożytnej w Amsterdamie w 1928 roku. Sztafetę olimpijską zainaugurowano z kolei w 1936 roku w Berlinie. Wtedy udział w niej wzięło ponad 3300 osób, a trasa liczyła 3190 kilometrów.