"Zwycięstwo nam bardzo pomoże, ale utrzymanie jest wtedy, gdy różnica punktowa między bezpieczną strefą, a spadkową jest nie do odrobienia" – powiedział Dawid Kroczek, trener piłkarzy Cracovii przed niedzielnym meczem 29. kolejki z Puszczą Niepołomice.

Rywalizacja zespołów, które swoich rywali goszczą na tym samym stadionie, wzbudza sporo emocji, zwłaszcza że jego stawka jest duża. Zarówno "Pasy", jak i "Żubry" walczą o utrzymanie w ekstraklasie i wygrana znacznie przybliży ich do tego celu. Cracovia zajmuje obecnie 12. miejsce w tabeli z dorobkiem 32 punktów. Puszcza ma ich o trzy mniej i jest piętnasta.

Obydwa zespoły przystąpią do gry w dobrych nastrojach podbudowani wygraną w poprzedniej kolejce. Cracovia niespodziewanie pokonała 3:1 w Białymstoku lidera – Jagiellonię, a Puszcza 2:1 Lecha Poznań. Dla krakowskiego zespołu było drugie zwycięstwo w tym roku, a dla Puszczy dopiero pierwsze.

Trener Kroczek, który po raz pierwszy prowadził zespół, po tym jak zastąpił Jacka Zielińskiego, trzy punkty wywalczone w starciu z głównym pretendentem do mistrzowskiego tytułu miały kluczowy wymiar.

"Było ono ważne nie tylko pod kątem sportowym, ale i mentalnym, bo przełamaliśmy dłuższą niemoc. Radość była jednak krótka. Ten tydzień poświęciliśmy na to, aby jak najlepiej przygotować się do meczu z Puszczą, musimy być skoncentrowani" – stwierdził. Według Kroczka starcie z Puszczą wcale nie będzie łatwiejsze od tego z Jagiellonią.

"Koncepcja na tamto spotkanie zadziałała, ale po wygranym meczu, niezależnie, co bym powiedział, to się obronię. Zrealizowaliśmy plan, nie chciałbym dopisywać do niego ideologii. Nie uważam wcale, że najbliższe spotkanie będzie lżejsze od tego w Białymstoku. Graliśmy z liderem, a teraz też będziemy zmuszeni do maksymalnego wysiłku, intensywności. Pracuję ze świadomą grupą piłkarzy. Wiem, jakie są oczekiwania. Musimy grać na bardzo wysokiej intensywności. Nie możemy chwalić piłkarzy za zaangażowanie, bo to rzecz nienegocjowalna. Wszyscy muszą to akceptować" – podkreślił Kroczek.

Sytuacja kadrowa "Pasów" nie jest optymalna, gdyż za żółte kartki pauzować musi dwóch kluczowych piłkarzy - Otar Kakabadze i Andreas Skovgaard. Wszyscy pozostali gracze, poza tymi leczącymi długotrwałe kontuzje, mają być do dyspozycji trenera.

W ostatnim meczu z Jagiellonią jedną z bramek zdobył Michał Rakoczy. Kapitan Cracovii sezon 2020/21 spędził na wypożyczeniu w 1-ligowej wówczas Puszczy.

"To będzie fajny mecz dla mnie. Musimy się skupić na sobie, na tym, jaki mamy plan. Wiadomo, że będzie ciężko. Jako człowiek i jako szkoleniowiec Tomasz Tułacz bardzo mi pomógł. Oceniam go pozytywnie. Dostawałem podpowiedzi od trenera. Potrzebne mi było przetarcie w pierwszej lidze, zaufanie od szkoleniowca. Przychodziłem z ekstraklasy, ale powiedział mi, że to nie będzie tak, że dostanę za darmo minuty. Powiedział, że dopiero jak wywalczę sobie +plac+, to będę grał. Zaimponowało mi to" – przyznał Rakoczy.

Niedzielny mecz w Krakowie rozpocznie się o godz. 12.30. W poprzednim spotkaniu tych drużyn padł remis 1:1.