Ruch Chorzów 2:3 Wisła Kraków

0-1 Głowacki 5'

1-1 Stępiński 25'

1-2 Ondrasek 50'

1-3 Wolski 57'

2-3 Koj 82'

Ruch: Putnocky - Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy - Surma, Hanzel(64' Iwański) - Mazek, Lipski, Zieńczuk(61' Moneta) - Stępiński(76' Efir)

Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Boguski, Wolski(83' Crivellaro), Popović, Małecki - Brożek(84' Cywka), Ondrasek

Żółte kartki: Surma, Stępiński, Koj - Głowacki

Frekwencja: 9300

(relację prowadzi Maciej Popko)

 


Pierwsze minuty spotkania zdecydowanie należały do Wisły, która dominowała pod względem posiadania piłki.  Przełożyło się to na wywalczenie kilku stałych fragmentów gry na połowie rywala, z których jeden został zamieniony na gola. W 5. minucie gry z prawej strony boiska dośrodkował Rafał Wolski, z piłką minął się wyskakujący do główki Zdenek Ondrasek, a akcję szczęśliwym strzałem klatką piersiową zamknął Arkadiusz Głowacki.

Po początkowym okresie przewagi ze strony Wisły do głosu zaczął dochodzić Ruch. W 20. minucie po składnej akcji z prawej strony dośrodkował Kamil Mazek, a Marek Zieńczuk strzałem głową z kilku metrów trafił wprost w Michała Miśkiewicza. Pięć minut później Niebiescy zdołali wyrównać. Po prostopadłym podaniu z głębi pola Mazek popędził prawą stroną pola karnego, minął wysuniętego bramkarza Wisły i przytomnie podał do ustawionego centralnie Mariusza Stępińskiego, któremu nie pozostało nic innego jak dołożyć stopę i umieścić piłkę w siatce.

W 29. minucie odpowiedzieć próbowali podopieczni Dariusza Wdowczyka. Prostopadłym podaniem na plecy obrońców popisał się Rafał Wolski, a futbolówka trafiła pod nogi Pawła Brożka. Napastnik Białej Gwiazdy zdołał minąć bramkarza, lecz posłał piłkę obok słupka bramki asekurowanej przez jednego z obrońców. Pod koniec tej części gry strzały oddawali jeszcze Ondrasek czy Jović, lecz żadna z prób nie okazała się być skuteczna.

Druga odsłona rozpoczęła się dla gości z Krakowa równie udanie, jak pierwsza. Już w 50. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego i bierną postawę obrońców Ruchu pewnym strzałem głową wykorzystał Zdenek Ondrasek. Pięć minut później efektownym strzałem z krzyżaka bramkarza Niebieskich zaskoczyć próbował Rafał Wolski, lecz bezskutecznie. Co nie wyszło pomocnikowi Wisły nogą, udało się 2 minuty później za sprawą strzału głową obok bezradnego Matusa Putnockiego, a wszystko to za sprawą silnego strzału Patryka Małeckiego i nie do końca udanej interwencji golkipera Ruchu.

W 75. minucie piłkę na 25. metrze od bramki ustawił Maciej Sadlok i przymierzył w samo okienko, lecz jeszcze lepszą interwencją popisał się bramkarz z Chorzowa. Od tego momentu atakował już tylko Ruch, który starał się doprowadzić do wyrównania. Jeden z kroków do tego celu podopieczni Waldemara Fornalika postawili w 82. minucie meczu. Po błędzie Richarda Guzmicsa prawą flanką popędził Patryk Lipski i zagrał równolegle na 5. metr, gdzie wślizgiem piłkę do siatki umieścił Michał Koj.

W doliczonym czasie gry Arkadiusz Głowacki wyskoczył do górnej piłki opierając się o barki Rafała Grodzickiego, a sędzia zdecydowął się na wskazanie jedenastki. Do piłki podszedł Lipski, lecz jego uderzenie zdołał obronić golkiper Białej Gwiazdy Michał Miśkiewicz, który uratował 3 punkty dla swojego zespołu.

W ostatniej, 30. kolejce Ekstraklasy Wisła Kraków na stadionie przy Reymonta podejmował będzie rewelację rundy wiosennej - Zagłębie Lubin. Początek w sobotę o 18:00. Warto zaznaczyć, że wszsytkie mecze tej kolejki odbędą się o tej samej porze.