- Weźmiemy pod uwagę opinię mieszkańców. Popatrzymy, jakie są techniczne możliwości podłoża przebudowanej ponad 20 lat temu ulicy Wałowej, ale mamy też nierozwiązany problem ulicy Krakowskiej, po której też przejeżdżałby autobus. Tam jest źle wykonany remont i sypiąca się nawierzchnia. Sprawa jest w sądzie, końca nie widać. Dlatego być może będziemy musieli wcześniej rozpocząć remont. Trzeba wzmocnić nawierzchnię ulicy Krakowskiej, dopiero potem rozważyć ewentualne dociążenie autobusami  - wyjaśnia prezydent Tarnowa.

Roman Ciepiela zapytany przez reportera Radia Kraków czy w takim razie ankieta nie była złudnym działaniem, żeby pokazać przedsiębiorcom, że miasto coś robi w ich sprawie, przekonuje, że tak nie jest. "Takich decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień. Ponad 260 przedsiębiorców śródmieścia zażądało wręcz przywrócenia nie tylko autobusów, ale pełnego ruchu samochodowego na ulicy Wałowej. Oni już wiedzą, że to nie jest rozwiązanie ich problemów, a przynajmniej to nie jest jedyny warunek ożywienia śródmieścia czy samej ulicy Wałowej. Oprócz tego taka radykalna zmiana wymaga zbadania wielu aspektów. Chodzi o zbadanie opinii publicznej, ale też opracowanie warunków technicznych. Dopiero jak te wszystkie elementy będą zebrane, będzie można podjąć decyzje. To jest jednak ewentualna i bardzo wyraźna zmiana głęboko ingerująca w dzisiejsze przyzwyczajenia ludzi, którzy przychodzą tutaj również na spacer" - wyjaśniał Ciepiela.

W internetowej ankiecie na temat wpuszczenia autobusów na ulicę Wałową wzięły udział 384 osoby. Za było 49 procent osób, przeciw 48,7 procent głosujących. 2,3% osób nie miało zdania w tej sprawie.

Do Zarządu Dróg i Komunikacji wróciło też kilkadziesiąt tradycyjnych papierowych ankiet, które zostały rozdane wśród mieszkańców i przedsiębiorców z ulicy Wałowej. Lepiej zmobilizowali się przedsiębiorcy, którzy wypełnili więcej ankiet i są za wpuszczeniem autobusów z nadzieją, że to ożywi okolice rynku i zapewni im więcej klientów. Jak przyznaje w rozmowie z Radiem Kraków dyrektor Krzysztof Kluza, są też zdecydowane głosy przeciwne ze strony mieszkańców. "Tutaj mamy dość ostre głosy. Część mieszkańców podkreśla, że po zamknięciu sklepów w sobotę czy niedzielę właściciele pojadą do swoich domów, a mieszkańcy zostaną z ruchem autobusowym".

Krzysztof Kluza przypomina, że po ulicy Wałowej miałyby jeździć małe i lżejsze autobusy. Dyrektor ZDiK podkreśla, że ankieta jest jednym z elementów przed podjęciem decyzji. "Kluczową kwestią jest nawierzchnia ulicy Wałowej". Natomiast prezydent Ciepiela przypomina, że "nawet gdyby mieszkańcy zażądali przywrócenia ruchu na ulicy Wałowej, to i tak będzie trzeba poczekać na wyremontowanie ulicy Krakowskiej".

Tymczasem w tegorocznym budżecie nie ma na to żadnych pieniędzy. Ze wstępnych informacji ze strony Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie wynika, że w tym roku miałyby zostać przeprowadzone analizy i ekspertyzy kosztów oraz kwestii technicznych wymiany jezdni ulicy Krakowskiej, bez chodników i parkingów. Jeśli jednak miasto by się na to ostatecznie zdecydowało przed zakończeniem procesu z wykonawcą remontu, mogłyby to znacznie utrudnić ewentualne uzyskanie od niego 1,6 miliona złotych odszkodowania. Roman Ciepiela podkreśla jednak, że najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców i jeśli będzie ono zagrożone, miasto nie będzie czekało z remontem ulicy Krakowskiej.

Przypominamy: Tarnów: czy autobusy powinny wrócić na Wałową?

 

 

 

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)