Śledztwo w sprawie Ścigały toczy się już ponad 9 miesięcy. Prezydent podejrzany jest o przyjmowanie łapówek w zamian za faworyzowanie jednej z firm budowlanych podczas przetargów w tarnowskim magistracie. Pierwsze 6 miesięcy śledztwa Ścigała spędził w areszcie. Prokuratorzy obawiali, że może mataczyć w śledztwie. Po pół roku został zwolniony za kaucją.

Spośród trzech zarzutów postawionych Ryszardowi Ścigale najpoważniejszy to oczywiście ten już wcześniej znany, czyli przyjęcie 70 tysięcy złotych w zamian za faworyzowanie jednej z firm budowlanych podczas przetargów w tarnowskim magistracie. Pośredniczyć w przekazaniu łapówki miał Bogdan G., ówczesny prezes Unii Tarnów.

Prokuratura opublikowała też bardziej szczegółowe informacje odnośnie do pozostałych zarzutów. Ryszard Ścigała miał nakazać szefowi zarządu dróg miejskich, Zdzisławowi M., podmianę dokumentacji przebudowy ul. Kryształowej, tak by przebudowa zamiast miliona trzystu tysięcy kosztowała 300 tysięcy złotych. Tym samym bezprawnie skazał mieszkańców miasta na drogę gorszej jakości.

Trzeci zarzut dotyczy powiązań Ścigały z Wiesławem F. - szefem firmy budowlanej. Prezydent Tarnowa wiedział, że tylko Wiesław F. miał w okolicy urządzenie do tak zwanego "betonowania ślizgowego". Używał więc swoich kontaktów, by remonty w Tarnowie koniecznie wymagały właśnie tej technologii. W ten sposób Wiesław F. wygrał przetargi na użycie swojego unikatowego urządzenia m.in. na ul. Głogowej, Rogoyskiego i ciągu ulic Westerplatte.

Według nieoficjalnych informacji łapówka pochodziła od dwóch przedstawicieli wiedeńskiego koncernu budowlanego Strabag. Przekazali oni najpierw 50 tysięcy złotych, a później 20 tysięcy. Większość pieniędzy przyjął Ścigała, część oddał w podziękowaniu za współpracę Zdzisławowi M. Pracownicy Strabagu nie staną jedna przed sądem. Jak dowiedział się reporter Radia Kraków, to oni ujawnili tę aferę, korzystają więc z przywileju bezkarności.

Współpraca między Ścigałą a Strabagiem zaczęła się w 2009 roku. Wtedy wiedeńska firma budowlana zgodziła się sponsorować lokalny klub żużlowy Unia Tarnów. Przedstawiciele Strabagu wiedzieli, że Ścigale zależy na tym, by klub nie upadł, łatwo w ten sposób było więc zyskać jego przychylność.

Drugim krokiem w zacieśnieniu współpracy między prezydentem Tarnowa a Strabagim była pomoc w reelekcji Ścigały. Firmie zależało na tym, by to właśnie on pozostał prezydentem. Na parkingu przez centrum M1 przekazane zostało mu 20 tysięcy złotych, które Ścigała później wykorzystał na sfinansowanie kampanii wyborczej. Po tym wszystkim miał on spory dług wdzięczności wobec Strabagu, który spłacić chciał zapewniają zwycięstwo tej firmie m.in. przy budowie węzła autostradowego w Tarnowie.

Ryszardowi Ścigale grozi do 10 lat więzienia. Prezydent nie przyznał się do winy. Od momentu zatrzymania jest zawieszony w funkcjach prezydenta Tarnowa.




(Karol Surówka/ko)