"W tej chwili nie można stwierdzić co było przyczyną pożaru. Nie odnaleźliśmy żadnego grzejnika, żadnych otwartych źródeł ognia" - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków kapitan Zenon Mikrut z tarnowskiej straży pożarnej.

Jak relacjonuje dowódca zmiany, w momencie dojazdu na miejsce zdarzenia z daleka widoczny był dym i wydobywające się płomienie ognia. "Temperatura w pomieszczeniu była tak wysoka, że prace umożliwiało jedynie specjalistyczne zabezpieczenie ratowników, czyli aparaty ochrony dróg oddechowych" - mówi.

Do pożaru doszło w gęstej zabudowie, co mogło grozić rozprzestrzenieniem się ognia na sąsiednie budynki, ale pożar został ugaszony.

Pomieszczenie na poddaszu budynku wynajmowała młoda osoba, ale w momencie wybuchu pożaru nie było jej w mieszkaniu.