Wśród oskarżonych znajdują się zarówno przedstawiciele konsorcjum firm, które uczestniczyły w przetargu (Strabag, Mota-Engil oraz Poldim), jak i firm które w wyniku zmowy do przetargu nie przystąpiły, oraz tarnowscy urzędnicy. Przedstawione im zarzuty dotyczą udziału w zmowie, korupcji – tj. przyjmowania lub przekazywania korzyści majątkowej, niedopełnienia obowiązków, a także prania brudnych pieniędzy.

Spośród oskarżonych 14 osób zadeklarowało chęć dobrowolnego poddania się karze i złożyło wnioski o wydanie wyroku bez przeprowadzania procesu. Wnioski w tej sprawie, z uzgodnionymi z prokuratorem propozycjami kar, zostały przekazane wraz z aktem oskarżenia do sądu. Proponowane kary dotyczą wyroków pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat i grzywien w wysokości od 80 tys. do 112 tys. zł.

Także część z oskarżonych, którzy nie poddali się dobrowolnie karze, przyznaje się do winy.

Śledztwo dotyczyło tzw. zmowy przetargowej, czyli wejścia w porozumienie konsorcjum firm na szkodę Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskich w Tarnowie. Chodziło o nieograniczony publiczny przetarg na budowę połączenia autostrady A4 z drogą wojewódzką 977 (Węzeł Krzyż).

"W toku postępowania wykazaliśmy, że konsorcjum firm, składające się z trzech podmiotów, weszło w porozumienie z innymi firmami, że firmy te nie będą uczestniczyły w przetargu lub złożą oferty niekorzystne. W zamian konsorcjum po wygraniu przetargu miało się podzielić z nimi pieniędzmi. Tak się stało" – powiedział prok. Kosmaty. Jak dodał, "oczywistym jest, że do zmowy przetargowej by nie doszło, gdyby nie współdziałanie osób zasiadających w jednostce budżetowej gminy Tarnów, czyli Tarnowskim Zarządzie Dróg Miejskich". Jednostka ta została zlikwidowana uchwałą Rady Miasta Tarnowa ze stycznia 2012 r.

Chodzi przede wszystkim o Danutę B. która była odpowiedzialna za przetargi. Urzędniczka usłyszała zarzut korupcyjny. „Bez tego oskarżenia, cały proceder nie mógłby dojść do skutku” - przyznaje w rozmowie z Radiem Kraków prokurator Kosmaty. Śledczy nie chcą mówić o szczegółach. Ale jak wynika z nieoficjalnych informacji Danuta B. w zamian za łapówkę podmieniła kosztorys inwestorski, ale też informowała konsorcjum o innych firmach zainteresowanych przetargiem. 

Zarzuty niedopełnienia obowiązków usłyszeli też m.in. dyrektor zlikwidowanego Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskiej Zdzisław M. oraz jego zastępczyni Grażyna W. 

Jak ustaliła prokuratura, uczestniczące w zmowie podmioty gospodarcze przekazywały pomiędzy sobą środki pieniężne, które uzyskały w wyniku przestępstwa. Prały je, czyli legalizowały ich pochodzenie w ten sposób, że wystawiały nieprawdziwe faktury bądź protokoły odbioru robót, które w rzeczywistości nie zostały wykonane.

Szkoda wyliczona przez prokuraturę na 25 mln 781 tys. zł stanowi różnicę pomiędzy ceną ustaloną z zamawiającym a rzeczywistą ceną budowy.

Podstawą do jej wyliczenia były opinie instytucji naukowych z zakresu kosztorysowania i budowy dróg. "Te opinie jednoznacznie wykazały, że rzeczywisty koszt realizacji tego zadania wynosił ponad 13 mln 868 tys. zł, a nie blisko 40 mln zł, które zostało wypłacone" – powiedział Kosmaty.

Poinformował także, że w toku śledztwa prokuratura poinformowała Urząd Kontroli Skarbowej w Krakowie, który wszczął odpowiednie postępowania kontrolne. "Postępowania te niejako potwierdziły nasz akt oskarżenia, ponieważ w ich wyniku już dwa podmioty z konsorcjum złożyły korektę swoich zeznań podatkowych. W tych korektach dostosowały swoje zeznania do wyników kontroli i wpłaciły powstałą z tego tytułu zaległość podatkową w kwocie kilku mln zł" – wyjaśnił prokurator. 

Czytaj także: Przełom w sprawie zmowy przetargowej na budowę tarnowskiego łącznika z autostradą A4?

Za zmowę przetargową grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, najwyższa kara – do 10 lat pozbawienia wolności - grozi za pranie brudnych pieniędzy. „3 lata to dość niska kara, patrząc przez pryzmat strat, jakie mogą nastąpić w wyniku takiej zmowy przetargowej. Tu mówimy o kilkudziesięciu milionach złotych, które straciliśmy my wszyscy. Natomiast w tej sprawie przedstawiliśmy również zarzuty inne, korupcyjne” - mówi Radiu Kraków Piotr Kosmaty.

Tarnów domaga się od wykonawców łącznika pokrycia strat i szkód w wysokości około 39 mln zł. Chodzi o 25 mln zł z tytułu uzasadnionego podejrzenia zmowy przetargowej oraz niemal 14 mln zł za oddaną dotację unijną udzieloną na budowę łącznika. We wrześniu ubr. skierował w tej sprawie do krakowskiego sądu wezwanie do próby ugodowej.

Pierwsza próba ugody przed sądem zakończyła się fiaskiem. Na posiedzeniu zainicjowanym przez miasto, zjawił się jedynie pełnomocnik firmy Strabag Andrzej Rybicki, który podkreślił, że jego firma, „nie widzi możliwości zawarcia ugody na proponowanych warunkach". Teraz miasto szykuje się do żmudnego procesu cywilnego z przedstawicielami konsorcjum.

Budowę połączenia autostrady A4 z węzłem Krzyż realizowało konsorcjum firm w składzie: Strabag, Mota-Engil oraz Poldim. Ta ostatnia jest w upadłości, dlatego też miasto wezwało do ugody dwóch pierwszych konsorcjantów. W stosunku do trzeciego uczestnika konsorcjum - firmy Poldim w upadłości likwidacyjnej - miasto zapowiadało zgłoszenia wierzytelności w postępowaniu upadłościowym prowadzonym przez Sąd Rejonowy w Tarnowie.

W toku postępowania w sprawie zmowy przetargowej prokuratura natrafiła także na wątek korupcyjny. Przed sądem rejonowym w Brzesku toczy się proces przeciw b. prezydentowi Tarnowa Ryszardowi Ś. oraz pięciu innym osobom. B. prezydent miasta odpowiada za przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości 70 tys. zł oraz przekroczenie uprawnień. 

 

(Bartek Maziarz, Karol Surówka, PAP/ew)