Policjanci ujawnili w pogorzelisku za budynkiem szczątki najprawdopodobniej dwóch dziewczynek w wieku trzech i pięciu lat, mieszkanek tej posesji. Wszystko wskazuje na to, że do ich śmierci przyczyniła się 40-letnia matka

- mówi Ewelina Fiszbajn z policji w Dąbrowie Tarnowskiej.

Teraz należy sprawdzić, co było bezpośrednią przyczyna zgonu dziewczynek.

Szczątki trafią najprawdopodobniej na sekcję, gdzie skieruje je prokurator nadzorujący czynności na miejscu

- mówi Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.

Jak dodaje Cisło, rodzina nie miała założonej niebieskiej karty, co oznacza, że oficjalnie policja nie zanotowała przypadków przemocy domowej.

Burmistrz Szczucina Tomasz Bełzowski przekonuje, że gmina nie miała informacji o jakichkolwiek kłopotach w rodzinie z Woli Szczucinńskiej, w której doszło do tragedii.

Nie dochodziły do nas informacje o problemach w tej rodzinie. Nie było żadnych sygnałów, nie była wszczęta procedura niebieskiej karty. W związku z tą tragedią, która się wydarzyła, zaraz po otrzymaniu informacji do przedszkola publicznego, gdzie te dziewczynki uczęszczały, został skierowany psycholog

- wyjaśnia burmistrz.

Nieoficjalnie wiadomo, że matka mieszkała w domu z dziewczynkami, ojciec pracuje zaś za granicą.

Na miejscu tragedii w Woli Szczucińskiej cały czas pracuje policja pod nadzorem prokuratury.