Starosta tarnowski przypomina, że 5 lat temu konstrukcja mostu była spawana specjalnymi spawami, "dzięki którym naprężenia, które powstają podczas jazdy rozkładają się równomiernie, a po drugie nie pękają pod wpływem przejeżdżających się samchodów, a jedynie się naciągają". Roman Łucarz dodaje, że do tej pory trzeba było wymienić jedynie jeden spaw. 

"Most jest co dwa tygodnie sprawdzany przez pracowników zarządu dróg. Ekspertyza sprzed 5 lat mówiła, że most może funkcjonować do generalnego remontu jeszcze 10 lat.  Mamy aktualne przeglądy i ekspertyzy stanu mostu. I jeszcze te 2 lata spokojnie wytrzyma" - przekonuje Roman Łucarz.

Starosta przyznał też w rozmowie z Radiem Kraków, że nie był to dobry pomysł, żeby to Powiatowy Zarząd Dróg zajmował się przygotowaniem do budowy łącznika z autostradą oraz mostu. Powiat nie miał wcześniej doświadczenia z tak dużymi inwestycjami. Dlatego w 2016 roku przygotowanie do inwestycji przejął Zarząd Dróg Wojewódzkich, ale sprawa też wcale nie ruszyła do przodu - jak oczekiwano. Przez protesty mieszkańców Mościc, którzy nie zgadzali się na rozbudowę ulicy Kwiatkowskiego, województwo zrezygnowało z części inwestycji planowanej już w samym Tarnowie. 

Ostatecznie ZDW złożył wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla inwestycji. Dokument powinien zostać wydany do końca roku. 

Po wybudowaniu nowego mostu na Dunajcu stara przeprawa ma zostać gruntowanie wyremontowana, w przyszłości przyjmować ruch lokalny. 

 


Prace na moście w Ostrowie to niestety nie jedyne utrudnienie na trasie z autostrady przez Mościce do centrum Tarnowa. Cały czas trwa bardzo uciążliwy dla kierowców remont ulicy Kwiatkowskiego. Dlatego kierowcy, którzy jadą autostradą i chcą się dostać do centrum miasta, mogą zjeżdżać drugim węzłem autostrady.

Natomiast poza szczytem dojazd do węzła Tarnów - Mościce powinien być łatwiejszy przez ulicę Krakowską, Czerwonych Klonów, Zbylitowską i Chemiczną. W ten sposób można ominąć centrum Mościc. Jednak trzeba również pamiętać o tym, że pod wiaduktem na ulicy Krakowskiej kierowcy przejeżdżają tylko po jednym pasie ruchu i to z utrudnieniami, co w godzinach szczytu powoduje korki.

 

 

(Mateusz Żmija, Bartek Maziarz/ew)