Zamiany dotyczą prezesów sześciu spółek: Mościckiego Centrum Medycznego, Miejskiego Zarządu Budynków, Zespołu Przychodni Specjalistycznych, Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, Tarnowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego i Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Radni opozycji podejrzewają, że wprowadzone zmiany mają podłoże polityczne i wyborcze a powiązane są z kandydowaniem prezydenta do Sejmu.
"Prawdopodobnie pan prezydent myśli, że jak zostanie posłem i Zjednoczona Prawica dalej będzie przy władzy i komisarz będzie ze Zjednoczonej Prawicy, to ci prezesi zostaną odwołani. Nic z tych rzeczy. Jeżeli ktoś działa dobrze, nic się takiego nie stanie, a więc te nerwowe ruchy pana prezydenta odbieram jako bardzo polityczne i jako takie votum nieufności dla prezesów, bo nikt nie będzie dobrego prezesa odwoływał"
- mówił radny PiS Tadeusz Gancarz.
Tarnowski magistrat przyznaje, że do takich zmian umów w części dotyczącej zatrudnienia prezesów zarządów rzeczywiście doszło - jak tłumaczy rzecznik prezydenta miasta, stało się tak dlatego, że pozwalają na to przepisy prawa.
"Prezesi w spółkach miejskich nie są zatrudniani na umowę o pracę, ale na podstawie określonych czasowo kontraktów. Obowiązujące w Polsce przepisy przewidują, iż takie osoby zatrudnione na kontraktach, w przypadku wypowiedzenia im umowy bez złamania przepisów kontraktu z ich strony, mają prawo do maksymalnie trzymiesięcznego wypowiedzenia i maksymalnej odprawy wysokości trzymiesięcznej płacy. Takie właśnie zapisy zatwierdziły walne zgromadzenia wspólników"
-mówił rzecznik prezydenta Tarnowa Ireneusz Kutrzuba.
Radni PiS w tarnowskiej radzie miejskiej planują zwrócić się o zbadanie tej sprawy do komisji rewizyjnej.