- Ktoś mówi - zróbmy coś za 400 tysięcy. Nie wiemy skąd wziął taką kwotę. Mieszkańcy na to głosują. Potem fachowcy biorą taki projekt i okazuje się, że aby wykonać takie zamierzenia, potrzeba dużo więcej środków. Rynek też się zmienia. Widzimy to po pracach drogowych. O wiele więcej ofert wpływa teraz niż rok temu. Być może niekóre inwestcyje w Polsce się kończą i ceny będą mniejsze - mówi Roman Ciepiela.

Czy tak się stało? To się okaże za nieco ponad dwa tygodnie, kiedy mają zostać otwarte oferty w drugim przetargu na budowę Plaży Miejskiej. Ma ona powstać w rejonie ulicy Południowej - za marketem i stacją benzynową przy ulicy Lwowskiej. Jeśliby się udało znaleźć wykonawcę, który zaoferuje niższe ceny, plaża powinna powstać do maja przyszłego roku. 

Projekt został wybrany w głosowaniu w 2017 roku i powinien zostać zrealizowany w 2018 roku. Wtedy był wyceniany przez autora projektu na niespełna 500 tysięcy złotych. Jednak zmieniło się wtedy prawo i inwestycje trzeba było uzgodnić ze spółką Wody Polskie. Jej wymogi spowodowały, że trzeba było zrezygnować z wykonania brodzika. 

Zdaniem prezydenta Romana Ciepieli, na wzrost kosztów inwestycji nie wypłynęło opóźnienie w jej realizacji, ale wymogi postawione przez spółkę Wody Polskie. Jak też dodaje, Rada Miejska zastrzegła, że realizacja inwestycji z budżetu obywatelskiego nie może przekraczać 500 tysięcy złotych. "Prosiłem, żeby nie wpisywać takiego limitu, jednak rada przyjęła taki próg i musimy się do niego stosować" - podkreśla Ciepiela. 

Przypominamy: Miejska plaża w Tarnowie z kolejnym opóźnieniem. Wystarczy pieniędzy?


 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)