Zdaniem Romana Łucarza przecięcie wstęgi na otwartej drodze wynikało z radości, bo to bardzo ważna inwestycja. Jest to bowiem jedyna droga w okolicy, która łączy Ciężkowice z Zakliczynem. "Droga była przejezdna, ale dzisiaj mamy wszystkie dokumenty i rozliczenia. Dlatego możemy ją ze spokojnym sumieniem uroczyście otworzyć" - mówi.
Starosta zaznacza w rozmowie z Radiem Kraków, że nie organizuje podobnych uroczystości przy drobnych inwestycjach. W tym przypadku chodziło jednak o bardzo ważną i drogą inwestycyję. "Chodziło o to, żeby symbolicznie dać wyraz temu, że ta inwestycja miała dla nas wielkie znaczenie" - podkreśla Łucarz..
Mimo że to zaledwie 330 metrów drogi, jej odbudowa kosztowała aż 4,5 miliona złotych. 3,5 miliona to promesa od Wojewody Małopolskiego. "Droga była tak droga, bo osuwisko umacnialiśmy segmentowo. Potok został umocniony specjalnymi koszami kamiennymi. W drugim etapie umacniano drogę. Wbito potężne pale na głębokość kilkunastu metrów aż do takiej ziemi, która umożliwia stabilizacje. Wykonano także umocnienie brzegów" - tłumaczy Roman Łucarz.
Starosta tarnowski zaznacza, że odbudowa drogi i zabezpieczenie osuwiska były możliwe dzięki promesie od Wojewody Małopolskiego. Roman Łucarz twierdzi, że wcześniejszy wojewoda Jerzy Miller forsował taki pogląd, żeby nie wykonywać prac na istniejącym osuwisku, ale wykonywać alternatywne drogi. "W tym terenie kosztowałaby one około 20 milionów złotych. Przeprowadziliśmy badania geologiczne, które wykazały, że można to osuwisko tak umocnić, żeby nie było zagrożenia dla drogi. Dlatego też staraliśmy się o dotacje u wicewojewody Józefa Gawrona" - mówi.