- Wszystko sprowadza się do prostego wyboru. PiS proponuje nam państwo, gdzie ustawy są konsultowane z episkopatem a interesy polityczne załatwiane są przez pochody czy wykorzystanie kiboli w burdach. Po drugiej stornie jest PO, czyli państwo, które istnieje tylko w teorii, jak to określił minister Sienkiewicz - mówi Robert Zimniak, kandydujący w Krakowie z ostatniego miejsca na liście Zjednoczonej Lewicy.

Według ostatniego sondażu Millward Brown dla TVN, Zjednoczona Lewica może liczyć na 9 procent głosów wyborców. To trzecie ugrupowanie, po PO i PiS, które ma szanse na wprowadzenie posłów do Sejmu.

 

 

 

(Marek Mędela/ko)