Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

600 tysięczna armia w Polsce? Gen. Wiesław Kukuła: Potrzebujemy więcej żołnierzy

300 tysięczne wojsko, plus 150 tysięcy żołnierzy rezerwy aktywnej i dodatkowo rezerwiści pasywni, znacznie rzadziej powoływani na ćwiczenia, ale gotowi do stawienia się w jednostce na wypadek wojny - to część najnowszych planów rozbudowy armii przygotowanych przez Sztab Generalny Wojska Polskiego. Czy docelowo polska armia będzie liczyła 600 tys. żołnierzy, szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gen. Wiesława Kukułę pytała Joanna Gąska.

fot. materiały prasowe SGWP

Według planów Sztabu Generalnego trzon armii liczący 300 tys. osób będą stanowili żołnierze zawodowi, dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej oraz WOT. Dodatkowo, aktywna rezerwa do 2039 roku ma osiągnąć liczbę 150 tys. Potencjał sił zbrojnych  ma  wzmacniać rezerwa pasywna. Docelowy stan armii miałby sięgać nawet 600 tys. żołnierzy.  Zgodnie z Ustawą o obronie ojczyzny, dotychczasowa rezerwa będzie podzielona na aktywną i pasywną. Tę drugą zasilą:

- osoby, które przeszły kwalifikację wojskową (mają określoną kategorię zdolności do służby wojskowej), ale nie odbyły czynnej służby wojskowej i nie złożyły przysięgi;

 - osoby, które mają jakikolwiek kurs wojskowy (np. dwutygodniowy w WOT, lub miesięczny w dobrowolnej zasadniczej służbie wojskowej), ale nie złożyły przysięgi wojskowej;

 - osoby, które złożyły przysięgę wojskową, mają uregulowany stosunek do służby wojskowej, nie pełnią innego rodzaju służby wojskowej i nie są zainteresowane służbą w wojsku.

Joanna Gąska: Kiedy wybuchnie wojna w Polsce i czy polskie wojsko jest ready to fight tonight?

Gen. Wiesław Kukuła: Wojsko Polskie jest codziennie ready to fight tonight. O to możemy być spokojni. A to kiedy wybuchnie wojna, zależy w dużej mierze od nas, od tego, czy wykażemy się spójnością, gotowością do tego, żeby sprostać zagrożeniom. I powiem tylko tyle: słabość zawsze prowokuje.

Pan mówi często operacja transformacja. Dlaczego nie modernizacja? Co to znaczy w rzeczywistości?

Modernizacja w dużej mierze skupia się na naprawianiu bieżących luk, na wyposażeniu, na uzupełnieniu wyposażenia. Transformacja jest tak zwanym holistycznym, kompleksowym procesem wdrażania pewnych zmian obejmujących nie tylko wyposażenie, ale infrastrukturę, doktrynę, szkolenie ludzi i świadomość i zapewnienie całego cyklu życia danej zdolności.

Co trzeba w świadomości Polaków zmienić, żeby ta transformacja miała wymierne efekty?

Nauczyć nas wszystkich postrzegania przyszłości bardziej systemowo. Myślę, że jesteśmy już na to gotowi, to po pierwsze, ale po drugie nauczyć się cieszyć z wyzwań i wykorzystywać szanse, jakie dają.

Często podnoszony był argument, że 300 000 żołnierzy w Polsce to za dużo, że tyle nie potrzeba. Izrael ma blisko 200 000 żołnierzy 445 000 rezerwistów i 9 milionów ludności. My Mamy 38 milionów ludności, stać nas na 600-tysięczne wojsko? Jak to jest? Pan ma plan rozbudowy armii.

Na pewno potrzebujemy tego, aby Polacy potrafili walczyć. Potrzebujemy większej liczby żołnierzy. Nie tylko liczebność jest ważna, ale również kompozycja tych sił, to znaczy, że możemy budować siły tak jak Izrael, budować komponent zawodowy określonej liczebności i komponent rezerw gotowy do wsparcia żołnierzy, jak tylko zajdzie taka potrzeba. Żołnierz rezerwy jest zdecydowanie tańszy niż żołnierz zawodowy z punktu widzenia ekonomicznego, czyli tym samym możemy decydować się co do tego, jaka ta armia będzie duża. Na tę chwilę przyjmujemy, że nasza armia, wliczając żołnierzy służby czynnej, żołnierzy zawodowych, żołnierzy terytorialnej służby wojskowej, dobrowolnej, będzie liczyć około 300 000 żołnierzy. Zakładamy wstępnie, że będziemy w stanie do 2039 roku budować dodatkowo potencjał 150 000 żołnierzy aktywnej rezerwy, ale to jeszcze z tego zbioru nie usuwa żołnierzy tzw. pasywnej rezerwy, którzy będą mieli kompetencje wykształcone jednorazowo, a których będziemy rzadziej powoływać na różnego typu szkolenia.

Gen. Wiesław Kukuła: Małopolska strategicznym ogniwem obrony kraju na wypadek wojny. W Krakowie powstaje 2. Korpus Polski

Dlaczego aktywna rezerwa, a  nie regularne wojsko? 

Z wielu powodów. Po pierwsze, dlatego że żołnierz zawodowy kosztuje, po drugie musimy balansować liczbę żołnierzy z ogólnym potencjałem demograficznym państwa i nie przekroczyć granicy, która zachwieje tutaj równowagę pomiędzy potrzebami sił zbrojnych a potrzebami przemysłu, potrzebami gospodarki i zachwieje potencjałem ekonomicznym państwa.

Jak chce pan zagospodarować tę aktywną rezerwę? Jaki jest plan szkoleń? Oni będą się raz w miesiącu szkolić, raz na pół roku? Będą uczestniczyć w poligonach? Jak te szkolenia mają wyglądać? Jaki jest pana plan?

Plan będzie w dużej mierze bazował na wykorzystaniu potencjału doświadczeń z wojsk obrony terytorialnej. Będziemy mieli taką kategorię żołnierzy rezerwy wysokiej gotowości, którzy będą gotowi do stawiania się w jednostce niemal codziennie, a będziemy mieli żołnierzy aktywnej rezerwy, których potencjał będziemy wykorzystywać dokładnie w takim zakresie minimalnym, jak określa ustawa, czyli dwa dni w kwartale i dwutygodniowe szkolenie raz na trzy lata. To wszystko będzie zależało od tego, co dany rezerwista nam zadeklaruje. Wtedy, jeśli chodzi o jego dostępność czasów, wypełnimy tę dostępność szkoleniem w 100%.

Chcę pana zapytać o zarządzanie talentami. Tak nazywa się ten najnowszy projekt sił zbrojnych: Jesteś Talentem. Na czym to skuteczne zarządzanie talentami polega i gdzie pan tu widzi problem?

W zasadzie nie widzę problemów, ale same szanse, czyli chcemy odkrywać kompetencje, talenty w naszych żołnierzach i je rozwijać w taki sposób, aby służba wojskowa dawała im dodatkową wartość w postaci kwalifikacji, które nabędą zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, potencjałem, który wnoszą, ale również kwalifikacjami, które mogą być przydatne na rynku cywilnym.

Jakie kompetencje mają mieć ci żołnierze?

Żołnierze aktywnej rezerwy mają mieć przede wszystkim kompetencje podwójnego zastosowania - być przydatne zarówno w życiu osobistym, jak i w życiu wojskowym lub też w życiu zawodowym.

Ne ma tak naprawdę weryfikacji psychologicznej w wojsku. To jest też clue pewnej weryfikacji i przyporządkowywania tych talentów do określonych specjalności tak, żeby mogły być kompetencje tych żołnierzy wykorzystane.

Dzisiaj nasza kwalifikacja wojskowa w dużej mierze skupia się na wykrywaniu odstępstw od reguł, nieprawidłowości, zaburzeń psychicznych, a chcemy, żeby bardziej była ukierunkowana właśnie na wykorzystywanie również talentu i potencjału psychicznego, określała poziom odporności młodego człowieka, po to abyśmy później wyjściowo dysponowali pewnym screeningiem jego dalszego rozwoju od strony osobowościowej, psychologicznej. Ale również żeby wykrywała właśnie predyspozycje do tego, czy na przykład ktoś nosi w sobie przywództwo.

Czy dzisiaj jest tak społeczeństwo „operacjonalizowane”? W Izraelu toczy się wojna. Tam co trzecia osoba jest ratownikiem medycznym. Czy potrzebujemy konfliktu, żeby zorientować się, kto jest maszynistą, kto ma kompetencje na przykład strażnika granicznego, kto jest medykiem, kto lekarzem? Czy mamy tak zbadane społeczeństwo?

Myślę, że jeszcze nie mamy aż tak dokładnie zmapowanego całego społeczeństwa i tutaj przed nami wdrożenie pewnych systemowych rozwiązań, które umożliwią wykorzystanie tego potencjału kompetencji, zwłaszcza teraz, kiedy zaczynamy budować obronę cywilną.

Czym będzie Dowództwo Transformacji Sił Zbrojnych. Gdyby pan mógł słuchaczom wytłumaczyć, na czym ono będzie polegało? Jaka będzie różnica między tym, co jest obecnie?

Dowództwo Transformacji przede wszystkim będzie zarządzać procesem wdrażania długofalowych zmian w siłach zbrojnych. Odciąży od tego zadania dowódców, którzy powinni być skupieni na gotowości bojowej. Dzisiaj dowódcy zajmują się zarówno codziennym utrzymaniem gotowości bojowej, jak również programowaniem zdolności w drugiej perspektywie, co nie zawsze łączy, nie zawsze tworzy spójną misję. Rozdzielenie tego porządkuje sytuację, ale też powoduje jakby wzrost jakości obydwu tych procesów.

Czy to już się dzieje? Czy potrzeba jeszcze na to regulacji prawnej?

Potrzebujemy jeszcze regulacji prawnych i później samego zaprogramowania, ustanowienia dowództwa. Szacuję, że to zajmie około trzech lat.

Zapytam o  Małopolskę. W Krakowie powstaje 2. Korpus Polski. Będzie miał bardzo charakterystyczne zadania, a pan podczas konferencji BBN-ie mówił o tym, że korpus ma być wysuniętym ramieniem. Co to oznacza w kontekście naszej demografii?

To, że tworzymy korpus przede wszystkim oznacza, że zamierzamy walczyć o życie każdego polskiego żołnierza i przenieść tzw. systemy rażenia na zdecydowanie większe odległości, doprowadzić do sytuacji, że mniej żołnierzy przeciwnika podejdzie do linii, w których znajdują się nasi żołnierze. To przenosi jakościowo ciężar walki w inny obszar, znacznie bardziej oddalony od naszego terytorium. Właśnie po to buduje się takie struktury, jak korpus. Cieszę się, że on jest właśnie ulokowany w Krakowie, bo jest tam olbrzymie zaplecze intelektualne, jest świetna infrastruktura, świetne zasilanie kadrami, ale też pewna dojrzałość do przyjęcia organizacji, która będzie tutaj wręcz strategiczne role pełnić w naszym systemie obronnym.

Jaka będzie ta strategiczna rola 2. Korpusu Polskiego? Będzie skupiony na łączności, będzie skupiony na komponencie satelitarnym?

Korpus będzie tzw. strukturą warfighting, typowo strukturą wojenną. Będzie zarządzać wszystkimi zdolnościami, które definiują nas w walce.

Czy przez to Małopolska będzie bezpieczniejsza?

Nie tylko Małopolska. Przez to będzie bezpieczniejsza cała Polska.

 

2. Korpus Polski ma posiadać zdolności do prowadzenia dalekiego rozpoznania oraz precyzyjnego rażenia z użyciem nowoczesnych systemów dowodzenia. Ważną cechą dowództwa ma być ścisła współpraca z V Korpusem Amerykańskim oraz Wielonarodowym Korpusem Północny Wschód. 
Autor:
Joanna Gąska

Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię