Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceprezydentem Krakowa, Andrzejem Kuligiem.

 

Władze Krakowa zmieniły zdanie. Początkowo z uwagi na pandemię budżet na rok 2021 miał być przyjęty w ostatnim możliwym terminie, gdzieś w marcu. Teraz chcą państwo to zrobić jeszcze w grudniu. Skąd taka zmiana?

- Zmiana wynika z faktu, że rząd w okresie nasilenia pandemii w październiku/listopadzie rozważał możliwość przesunięcia uchwalenia budżetów przez samorządy i dokonania nowelizacji ustawy, żeby przesunąć termin do końca marca. Potem zrezygnowano z tego, sytuacja się stabilizuje. Wydaje się nam, że te współczynniki określające sytuację ekonomiczną miast nie zmienią się tak radykalnie, jak się wydawało.

 

Dochody miasta z uwagi na pandemię nie zostały przeszacowane? W projekcie budżetu sięgają one 6 miliardów 300 milionów złotych.

- Wydatki miasta na pewno nie są przeszacowane. One są budowane w oparciu o podstawowe źródła budżetu. To środki własne i wpływy, udziały w PIT i CIT. Jeśli chodzi o udziały w PIT i CIT, otrzymujemy wskaźniki z ministerstwa finansów. Trudno nie wierzyć wskaźnikom ministerstwa finansów. Jeśli chodzi o nasze środki własne, mamy je oszacowane na podstawie wieloletnich badań wpływów. Nie sądzimy, żeby powierzchnie, z których płacone są podatki, miały ulec zmianie.

 

To ma być budżet proinwestycyjny, żeby rozruszać lokalną gospodarkę. Podobnie robi województwo. Będzie też rekordowy deficyt, prawie 750 milionów złotych. W roku 2021 Kraków będzie na krawędzi załamania finansowego?

- Nie ma takiej opcji, żebyśmy byli na krawędzi. Faktycznie sytuacja jest trudna, ale jest pytanie, czy miasto ma się wycofać z działalności? Jeden radny powiedział, że jest pora by oszczędzać. Można też pokazać, że miasto przetrwa pandemię. Każda pandemia przechodzi. Ważne cele dla miasta zostają. Jakbyśmy z nich zrezygnowali, byłaby pewność, że to zostanie odłożone na lata. Jakbyśmy chcieli oszczędzać, rozwiązalibyśmy umowę na budowę tramwaju do Górki Narodowej, na remont alei 29 listopada, na budowę szkół na Klinach i Złocieniu. I tak dalej. Kto potraktowałby poważne miasto, które rozwiązuje takie umowy? Jaki kontrahent by się chciał związać potem z miastem? Wiarygodność miasta spadłaby tak nisko, że przez lata byśmy ją odbudowywali. Nie możemy dać sygnału, że możemy zawieść mieszkańców i kontrahentów. Pandemia się skończy. Ludzie będą jeździli tramwajami i będą posyłać dzieci do szkół.

 

Wiele samorządów w czasach kryzysu stawia na inwestycje, wpuszczając pieniądze w obrót...

- Dodam, że przy wszystkich tych zadaniach nie pracują krasnoludki, ale też mieszkańcy naszego miasta, którzy mogą zarabiać i utrzymywać rodziny. To ważne. Musimy być opoką dla mieszkańców.

 

Rada Miasta przyjęła głosami radnych KO i Przyjaznego Krakowa rezolucję do rządu ws. weta unijnego. Jest apel o niewetowanie budżetu. W opinii radnych PiS w ten sposób samorządy osłabiają pozycję negocjacyjną Polski, która nie zgadza się na powiązanie pieniędzy unijnych z praworządnością. Potrzebna była ta rezolucja?

- Ta uchwała jest kierowana do premiera i rządu, nie na zewnątrz do UE. Stawianie takiego zarzutu jest nieuprawnione. To dozwolona dyskusja tocząca się w naszym kraju. Każdy ma prawo wyrazić poglądy. Także takie instytucje jak Rada Miasta. Jest wolność wypowiedzi jeszcze. Rada skorzystała z tego. Problem jest poważny. Te środki na odbudowę po Covid-19 przydadzą się. Dokonaliśmy wyliczenia środków, które moglibyśmy wykorzystać w mieście. To kwota 10 miliardów złotych, które bylibyśmy w stanie uzyskać i wykorzystać do końca dekady.

 

Marszałek Kozłowski przekonuje, że ma zapewnienie 100% finansowania Centrum Muzyki z Krajowego Funduszu Odbudowy i będzie budował Centrum. Kraków wróci zatem do rozmów z województwem ws. jednej inwestycji?

- Nie ma mowy o powrocie do rozmów. One cały czas trwają. Marszałek skierował do pana prezydenta w tej sprawie kolejne pismo. Prezydent odpowiedział. Dowodem dialogu jest ciągle obowiązująca umowa.

 

Jeśli byłoby to 100% finansowania z budżetu państwa i byłaby chęć kontynuowania tej inwestycji na Grzegórzkach, Kraków zrezygnowałby ze swojej inwestycji w Cichym Kąciku?

Ta dyskusja o Centrum Muzyki toczy się wokół idei, która nie jest dobrze rozpoznana. Ja przypomnę. Centrum Muzyki to idea, która powstała pod patronatem mistrza Krzysztofa Pendereckiego. Ona odpowiadała na ważne problemy środowiska muzycznego w Krakowie. Mamy dużą część orkiestr bezdomnych. Filharmonia wynajmuje budynek od Kurii. Dwie orkiestry nie posiadają swoich siedzib i się tułają z miejsca na miejsce. One szukają sal do występów. To nie jest dobre. Efektem jest fakt, że środowisko muzyczne zmaga się z utrzymaniem wybitnych muzyków w mieście. Oni migrują do innych miast, tworzą tam zespoły. Nie mają tutaj warunków działania. Mamy niewielką liczbę sal koncertowych. Wykorzystanie ich zawsze odbywa się kosztem innej orkiestry.

 

To oznacza, że powstać mogą dwie sale koncertowe, dwa centra muzyki?

- Jest nawet idea trzech sal. Pytanie, czy one mają być w jednym miejscu, czy w dwóch różnych – każda sprofilowana pod kątem innej muzyki. To muzyka symfoniczna i kameralna. Także współczesna i muzyka wieków renesansu i oświecenia. To jest do ustalenia. Bez względu na to, czy sale będą w jednej lokalizacji, czy dwóch, cele zasadnicze zostaną zrealizowane.

 

Ale gwarancje z budżetu państwa...

- Gwarancje z budżetu państwa są dla Centrum Muzyki. Ono może być w jednym lub dwóch miejscach.

 

Z tych samych pieniędzy?

- Tak.

 

Samorządy z południa Polski protestują przeciwko jednemu terminowi ferii dla wszystkich, bo straci na tym branża turystyczna. Kraków też straci?

- Oczywiście. To trudne dla nas. Mamy zapaść na rynku hotelowym, rynku apartamentów. Nie mówię o branży gastronomicznej już. Te decyzje silnie odbiją się na tych branżach. Warto tę decyzję jeszcze przemyśleć.

 

Jak się czuje prezydent Jacek Majchrowski zakażony koronawirusem? Kiedy wróci do pracy?

- Wiadomo, że wyjdzie z końcem tygodnia ze szpitala. Kiedy wróci do pracy? Zdecydują lekarze. Czeka go rekonwalescencja. Ta choroba ma wielkie następstwa dla organizmu. Prezydent musi wrócić w pełni sił. Jesteśmy w kontakcie. Raportujemy mu, co się dzieje w mieście. On nam daje zadania i wskazówki. Wszyscy mieszkańcy mogą być spokojni.