Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceprezydentem Krakowa, kandydatem na prezydenta Andrzejem Kuligiem.

Jest pierwszy sondaż, w którym jest pan a trzecim miejscu po Łukaszu Gibale i Małgorzacie Wassermann. To siła kandydata-wiceprezydenta, czy problem kandydata KO?

- Nie zajmuję się tym. Sondaże mnie nie interesują. Jest pogoń za sondażami, ale mnie śmieszy to. Zawsze jest badane, czy wypowiedź jednego polityka wpłynęła nas sondaże, czy nie. To rzeczy wtórne. Ja działam bez względu na sondaże. Nie zmieniam tego co mówię. Zawsze mówiłem to samo.

Jednak taka tendencja by pana ucieszyła?

- Oczywiście. Skoro się zgłosiłem do kandydowania na urząd, byłbym zakłamany jakbym powiedział, że się nie cieszę z tego poparcia, ale ja do sondaży podchodzę z dystansem.

Jakie znaczenie będzie miało to, że w badaniu pokazywane było poparcie dla poseł Wassermann? Wszystko wskazuje na to, że wystartuje jednak ktoś inny po stronie PiS. To Małgorzata Wassermann gwarantuje maksymalizację poparcia dla kandydata tej partii.

- Bez wątpienia. Ja patrzę na wybory samorządowe i urząd prezydenta jako na próbę wyłonienia organów, które będą dobrze zarządzały miastem. To ważne, żeby było sprawne zarządzanie w sposób niebudzący kontrowersji. Tu mniej mnie interesuje partia, ale kwalifikacje danej osoby.

Były pogłoski, że pan rozmawia także z PiS...

- Wiem, że były takie pogłoski. Podobne o rozmowach z Konfederacją i innymi. Jestem otwarty na wszystkich, ale z nikim się nie wiążę. Zarządzanie miastem powinno być bezpartyjne. Jakby decydowały związki partyjne, byłaby katastrofa. Kanalizacja, chodnik i park nie mają znaczka partyjnego.

Panowie wiceprezydenci wyjaśnili między sobą niejasności związane z deklaracją wiceprezydenta Muzyka o ewentualnym starcie, jeśli pan by zrezygnował?

- Nie zamierzam rezygnować, więc sprawa nie jest aktualna. Prezydent Muzyk jest moim przyjacielem od 45 lat.

Ta sprawa niczego nie zmieniła?

- Nie zmieniła.

Temat Strefy Czystego Transportu, o której mają zdecydować mieszkańcy, wróci przed wyborami, czy to dyskusja na nową kadencję?

- Całą dyskusja była spóźnioną, ale dobrą debatą publiczną. Ubolewam, że podejmujemy wiele poważnych spraw i nie udaje nam się zaktywizować mieszkańców. Niedawno były konsultacje ws. metra. Łącznie chyba 100 osób wzięło udział w konsultacjach. To dramatyczny wynik. Katastrofa. To samo było ze Strefą Czystego Transportu. Dopiero jak coś jest na horyzoncie, budzimy się i zastanawiamy. Termin wejścia Strefy mijał w lipcu. Wszyscy zaczęli się pobudzać i dyskusja się odbyła. To dobrze. Chcemy to wykorzystać. Ze wszystkimi chcę usiąść i opracować szeroką ankietę. W niej wszystkie problemy powinny być ujęte. Trzeba to przeprowadzić na dużej grupie mieszkańców. Oni powinni się wypowiedzieć. W oparciu o tę ankietę opracujemy uchwałę. Sam projekt będzie uchwalany przez przyszłą radę. Wykorzystajmy ten czas na stworzenie i przeprowadzenie ankiety.

Jak pan wyobraża sobie kalendarz związany z konsultacjami i wprowadzaniem w życie SCT?

- Do końca kwietnia chcę przeprowadzić ankietę wśród mieszkańców. Potem powinna powstać uchwała. Ankietę bym widział dla kilku tysięcy krakowian. Przerobienie tego może zająć czas. Pytań może być sporo. Potem konstrukcja uchwały. Byłbym szczęśliwy jakby zaraz po weekendzie majowym zacząć sporządzanie uchwały, przed wakacjami ona powinna trafić pod obrady.

To już będzie nowa kadencja...

- Tak. Musimy też pamiętać o wprowadzaniu pewnego vacatio legis, żeby mieszkańcy mogli się dostosować do tych ustaleń wynikających z uchwały. Nie sądzę, żeby uchwała weszła szybciej w życie niż w 2025 roku.

Co dziś można powiedzieć o przyszłej Strefie? Na pewno nie obejmie całego miasta, wyłączy drogi, którymi nie zarządza gmina.

- Nie po to robimy ankietę, żeby teraz mówić, że w sumie będzie tak i tak. Bez sensu by to było. Nie pozorujemy działań. Uchwała na pewno nie obejmie dróg krajowych, bo nie może. Pozostały obszar jest do dyskusji z mieszkańcami.

Wejście w życie nowej Strefy poprzedzą zmiany i inwestycje infrastrukturalne?

- Co ma pan na myśli?

Parkingi dodatkowe, rozwiązania infrastrukturalne?

- Powiedzmy uczciwie. Zbudowanie parkingów w tak krótkim czasie nie jest możliwe, ale my systematycznie to robimy. To jest spóźnione z wielu powodów, ale jest wiele też obiektywnych okoliczności. W ramach Aglomeracji Krakowskiej jest strategia. Będziemy się ubiegać o środki europejskie na budowę parkingów P&R przed granicami Krakowa. Stamtąd mieszkańcy dojeżdżają do Krakowa. Niedawno powstał parking na Górce Narodowej. On się powoli zapełnia. To parking na granicy miasta i gminy Zielonki. Zobaczymy.

Kiedy mieszkańcy Nowej Huty poznają nowy wariant przebudowy alei Solidarności? Jaki może być wariant z dodatkowymi miejscami parkingowymi? Miasto ma grunty, gdzie takie miejsca mogłyby się znaleźć?

- Wbrew pozorom musimy wcześniej zliberalizować park kulturowy Nowa Huta. On jest zbyt rygorystyczny. Przeważyły elementy konserwatorskie nad życiem. Mieszkańcy Nowej Huty nie mogą żyć w skansenie. Założenia parku kulturowego nas blokują. Jak pan zauważył, była dyskusja na temat, czy al. Solidarności ma być dwupasmowa w obu kierunkach, czy jednopasmowa z parkingami. Wyszła dyskusja. Nie obejdzie się bez dużego, wielopoziomowego parkingu tam. Po to liberalizacja uchwały, żeby taki parking tam stworzyć. Projekt zabierze dużo czasu. Okolicę trzeba odwodnić. Pod aleją muszą być zbiorniki retencyjne. Zanim się to stanie, chcemy zrobić tam nakładkę. Stan ulicy jest tragiczny. Trzeba coś zrobić.

Przed ostatnimi wyborami samorządowymi kandydaci licytowali się zapowiedziami ws. Wesołej. Mamy, co mamy. Jedno ze stowarzyszeń teraz proponuje park Ulgi, tam gdzie miał być kanał Ulgi. Rozumiem, że kanał Ulgi przejdzie do historii?

- Chciałbym, żeby przeszedł do historii. To moja porażka. Próbowaliśmy wpływać na poprzednie władze, żeby wykreśliły kanał ulgi, jako coś, co jest ahistoryczne. Nie wyobrażam sobie barek płynących przez miasto. Co na progu Dąbie i tam dalej? To niepotrzebny eksperyment. Chciałbym, żeby to było wykreślone. Prosiłem o to ministra infrastruktury. On sam zauważył, że zrobienie z Dębnik wyspy jest absurdem. Jak wykreślimy ten teren, jako zarezerwowany na kanał, jest to dobry pomysł, żeby tam stworzyć pas zieleni. Rekreacja na tym terenie jest potrzebna mieszkańcom.

To jednak melodia przyszłości...

- W tym roku powinniśmy taką decyzję uzyskać.