Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceministrem spraw zagranicznych, Arkadiuszem Mularczykiem.

Przeciwnicy Putina nie umierają w sposób naturalny” – tak minister Rau odniósł się do śmierci Prigożyna. Ta śmierć może wpłynąć na deeskalację sytuacji w pobliżu naszej granicy Obecność wagnerowców w pobliżu granicy NATO miała tylko budować napięcie. Co teraz z wagnerowcami?

- To otwarte pytanie. Ta tragiczna śmierć Prigożyna i jego współpracowników w tym pewnie zestrzeleniu czy wybuchu prowadzi do tego, że Grupa Wagnera traci przywództwo. Tam zginęli dowódcy. Dzisiaj, jak sądzę, sam Putin przejmie zarządzanie tymi jednostkami na Białorusi i w Afryce. To militarne jednostki, które rzekomo działały obok Rosji, ale to państwo terrorystyczne Rosja kieruje tymi jednostkami. Wiele się nie zmieni jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Ta grupa nadal będzie niebezpieczna dla krajów, w których przebywa i ich sąsiadów. Zarządzanie przejmie jednak dowództwo armii rosyjskiej.

Śmierć nie tylko Prigożyna, ale też Utkina może wpłynąć na logikę działań wojennych? To wszystko stało się w przeddzień święta narodowego Ukrainy.

- Widać, że potwierdza się to, o czym wiemy. Rosja to państwo terrorystyczne. Nie ma tam procesów demokratycznych. Są skrytobójstwa, zamachy, pozbywanie się oponentów siłą. To co dwa miesiące temu widzieliśmy na ulicach Rosji, gdy był rajd Prigożyna na Moskwę, to nie była inscenizacja, ale pucz w Rosji. Putin czekał dwa miesiące. Potem sobie wyczyścił sytuację. Może być eskalacja sytuacji politycznej w samej Rosji. Gwarancje, które dał Prigożynowi Łukaszenka, okazały się warte funta kłaków. Nikt w Rosji nie może czuć się bezpieczny. Nikt nie zna dnia ani godziny. Może być zastrzelony, otruty, wypchnięty z okna, jego samolot spanie. Widać, kim jest Putin i jakie to ma konsekwencje dla Ukrainy, Białorusi i Polski. Musimy działać w sposób mądry.

Polska dyplomacja przygotowuje w związku z nadchodzącą rocznicą wybuchu II wojny światowej jaką notę lub apel ws. reparacji?

- 1 września to bardzo ważna data. Będzie szereg uroczystości na Westerplatte, w Wieluniu i w innych miejscach. Zachęcam samorządowców, żeby godnie upamiętniali rocznicę. Zaapelowałem o podjęcie uchwał w radach gmin i miast, gdzie samorządy poprą nasze roszczenia reparacyjne. Zwracam się z apelem do samorządowców o to. To ważny sygnał, który muszą otrzymać Niemcy. Od niemal roku prowadzimy działania dyplomatyczne, edukacyjne na całym świecie. Dostrzegamy wielkie braki wiedzy w kwestii II wojny światowej, strat demograficznych i gospodarczych Polski. Jest mała wiedza na świecie. Dlatego nasze działania są ważne. W Niemczech widzimy wyparcie odpowiedzialności i winy. Niemcy uważają, że temat jest zamknięty, wielu Niemców uważa się nawet za ofiary nazistów. Przed nami długa droga edukacji Niemców i społeczności międzynarodowej. Polityka historyczna jest ważnym elementem polityki każdego państwa. My to realizujemy. 1 września będzie szereg uroczystości państwowych. Zachęcam wszystkich, żeby czynnie uczestniczyli w uroczystościach i zapalili znicz w tych miejscach, gdzie doszło do niemieckich zbrodni wojennych.

Na apel skierowany do samorządowców odpowiedziała Bochnia, która chce taką uchwałę przyjąć jeszcze w sierpniu. Odpowiedzi innych samorządów dotarły do pana ministra?

- Tak. Są sygnały, że samorządy takie uchwały zamierzają podjąć. Udam się do Bochni 31 sierpnia. Będę uczestniczył w tej sesji i potem podziękuję radnym. Zaapeluję, żeby godnie upamiętnić rocznicę wybuchu wojny. Damy sygnał do rządu, że te działania są ważne dla Polaków. Nie można zejść ze ścieżki dochodzenia sprawiedliwości.

Sejmik Małopolski odpowiedział na apel?

- Nie mam odpowiedzi. Liczę, że wszystkie samorządy… Niemal 3000 listów wysłałem. Liczę, że wszyscy zaangażują się w tę sprawę. To nie jest sprawa jednej partii. To sprawa państwowa. 14 września 2022 roku Sejm podjął uchwałę. Jednogłośnie prawie poparli działania rządu w tej sprawie. Rząd też podjął uchwałę, że sprawa nie jest zamknięta. Mamy zgodę narodową w tej sprawie. Apeluję raz jeszcze, żeby wszystkie samorządy takie uchwały podjęły.

Kwestia reparacji była rozważana w kontekście referendum?

- Trudno mi powiedzieć. Nie jestem w sztabie wyborczym. Oni prowadzą analizy. Pewnie to było rozważane, ale decyzja zapadła taka. Ta sprawa jest priorytetem dla parlamentu, rządu i pana prezydenta. Podczas wystąpień publicznych nasi liderzy to podkreślają. Ja, jako wiceszef MSZ, zobligowałem ambasady i konsulaty, żeby ten temat był wszędzie propagowany. To przynosi efekty. Jest wiele publikacji w wielu krajach Europy, w USA, Ameryce Południowej i Azji. Jest zainteresowanie. Wiele krajów patrzy, jak Niemcy się zachowają. Niemcy dopuścili się wielkich zbrodni, nigdy Polakom nie zapłacili. Jak się zachowają? Z uwagą patrzy na to Rosja. W kontekście potencjalnych reparacji dla Ukrainy będzie to miało znaczenie. To sprawa o charakterze uniwersalnym.

Jeszcze wybory. Wystartuje pan do Sejmu z okręgu nowosądecko-podhalańskiego? Może to będzie inny okręg? To pytanie w kontekście ewentualnej obecności na liście marszałka Terleckiego. Słyszeliśmy, że może pan trafić na listę warszawską.

- Nie wybieram się nigdzie. Zamierzam startować ze swojego okręgu. Nadal chcę startować z okręgu, w którym mieszkam, pracuję, funkcjonuję.