Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Co poszło nie tak w Azotach? Prezes wylicza przyczyny dramatycznej sytuacji spółki

Grupa przeinwestowała, wzięła się za duże projekty inwestycyjne, które nas dzisiaj bardzo dużo kosztują. Do tego doszła dynamiczna sytuacja na rynku gazu, brak podjęcia działań naprawczych w odpowiednim czasie, brak zwracania uwagi na koszty, rosnący import nawozów ze wschodu - mówi o powodach bardzo trudnej sytuacji Grupy Azoty Adam Leszkiewicz, prezes spółki.

Fot. Paweł Topolski

Posłuchaj rozmowy

Gościem Jacka Bańki był Adam Leszkiewicz, prezes Grupy Azoty.

Co poszło nie tak w Azotach?

Panie prezesie, najpierw wytłumaczmy zdumionym słuchaczom, co się stało. Kilka lat temu champion, duma Ziemi Tarnowskiej, a dziś grupa zadłużona na 10 miliardów złotych, która prosi swoich pracowników, żeby zrezygnowali z części dodatków do wynagrodzenia. Co poszło nie tak w ciągu ostatnich lat?

Prezes Grupy Azoty: boję się odejść pracowników, ale musimy razem przetrwać

Kilka elementów się na to złożyło. Na pewno grupa przeinwestowała, wzięła się za duże projekty inwestycyjne, które nas dzisiaj bardzo dużo kosztują. Kto bierze kredyty, to wie, że odsetki trzeba spłacać. Do tego doszła dynamiczna sytuacja na rynku gazu, a to nasz podstawowy surowiec do produkcji nawozów. Powodem może być też brak podjęcia działań restrukturyzacyjnych, naprawczych w odpowiednim czasie, brak zwracania uwagi na koszty, rosnący import nawozów ze wschodu. Cała ta kumulacja zbiegła się w jednym czasie. Być może gdyby była koniunktura, to grupa by sobie lepiej poradziła, ale przyszedł czas dekoniunktury i wszystkie te czynniki doprowadziły do tej trudnej sytuacji.

A decyzja o budowie fabryki Polimery Police za 7 miliardów złotych?

Na pewno się do tego w jakiś sposób przyczyniła. Tego typu projekty na świecie buduje się raczej w partnerstwie. Grupa Azoty wzięła się za to właściwie sama. Co prawda otwierano tę inwestycję rok temu, ale do dzisiaj jest nieskończona. Trwają odbiory, przygotowujemy się do komercjalizacji tej inwestycji, jeszcze potrzebujemy trochę na to czasu. Na razie w ramach rozruchu produkujemy, wyprodukowaliśmy ponad 100 tysięcy ton, sprzedaliśmy ten towar. Zobaczymy, kiedy ta inwestycja zacznie brać udział w wynikach operacyjnych.

Jak poprawić sytuację Azotów?

Czy spółka będzie chciała zamykać nierentowne inwestycje? Jeśli tak, to które?

W ramach programu naprawczego rozważamy wszystkie opcje, które mogą nam przynieść dodatkowe pieniądze, poprawić sytuację i w krótko i w długo okresowym czasie. Jeśli chodzi o dezinwestycje, to jest normalne działanie - przeglądamy swoje aktywa, zastanawiamy się, które są nam niezbędne do kontynuowania działalności chemicznej, produkcyjnej. Przy tak wielkiej grupie jest również trochę aktywów, które nie będą nam potrzebne w najbliższym czasie i będziemy chcieli je zbyć, poszukać partnerów. Mówimy zarówno o podmiotach, o spółkach, jak o majątku, nieruchomościach, o gruntach również.

Dramatyczna sytuacja tarnowskich Azotów. Spółka chce, żeby pracownicy zrezygnowali z części wypłat

Czy już pan może wskazać, nieruchomości, grunty?

Analizujemy to na bieżąco, wiemy mniej więcej które podmioty są nam potrzebne, a które nie. W przypadku niektórych zaczynamy rozmawiać z rynkiem, trwają jeszcze wyceny. Jest kilka podmiotów, kilka spółek z grupy kapitałowej, które wydają się nam zbędne. Przykładem jest chociażby pakiet kilkunastu procent w jednej ze spółek komunalnych w Tarnowie. Jeśli chodzi nieruchomości to jest ich około 300 zdiagnozowanych, kończymy wyceny, portfel jest przygotowany i za chwilę będziemy wystawiać poszczególne nieruchomości na rynku.

Wracając do fabryki polimerów, decyzja o budowie to był błąd z dzisiejszej perspektywy?

To jest bardziej skomplikowana sprawa. Pierwotnie ten projekt był dużo mniejszy i tańszy, nastawiony tylko na wytwarzanie propylenu. Część propylenu jest zagospodarowywana w naszej grupie w zakładach w Kędzierzynie, więc to miało sens biznesowy. Potem zmieniono tę koncepcję i rozszerzono inwestycję do polipropylenu. To znacznie podrożyło koszty. Po drodze zdarzyły się różne rzeczy, które wpłynęły na to, że koszty budowy były droższe. To jest element ryzyka, dlatego że z jednej strony grupa nie może tylko opierać się nawozach, musimy szukać nowych produktów, z drugiej strony to jest kompletnie nowy produkt, nie mamy doświadczenia w sprzedaży, nie mamy doświadczenia w produkcji, będziemy się tego uczyć. Powinniśmy mieć partnerów, w tej chwili na tym się także koncentrujemy.

Gdzie się podziały pieniądze?

Czy w pana ocenie poprzednie zarządy powinny być w jakimś sensie rozliczone za podejmowanie takich nie innych decyzji?

Walne zgromadzenie nie udzieliło absolutorium, czyli nie skwitowało poprzednich członków zarządu. Oczywiście prowadzimy różnego rodzaju audyty i kontrole, dlatego że wiele decyzji i wiele spraw wymaga zbadania. Dobrym przykładem jest chociażby udział Grupy Azoty w Polskiej Fundacji Narodowej. Wydaliśmy na to ponad 30 milionów złotych, więc szukamy uzasadnienia i korzyści dla grupy. Dzisiaj mówimy o tym, że zwracamy się do pracowników o zawieszanie pewnych dodatków, a z drugiej strony pieniądze w innych obszarach szły dosyć lekką ręką. Co więcej, szły także wtedy, kiedy już raportowaliśmy na giełdzie o wielkich stratach. W IV kwartale 2022 roku mieliśmy stratę około miliarda złotych.

Gdzie jeszcze szły pieniądze? W jakiej wielkości?

Trochę brakło systemów sponsoringu, dla przykładu w darowiznach wspieraliśmy podmioty niezwiązane ani z grupą, ani nawet z lokalnymi społecznościami. Także spółka w Tarnowie wspierała dzieła, organizacje pozarządowe, lokalizowane zupełnie w innych częściach Polski. Będziemy badać, czy w tym wszystkim nie było trochę także polityki.

W pana ocenie była?

Nie jestem śledczym politycznym. Jesteśmy spółką prawa handlowego, naszym zadaniem jest zarabiać pieniądze, więc patrzymy czy pieniądze spółki były wydawane w sposób zasadny i z pożytkiem, ze zwrotem dla naszej grupy i dla wszystkich spółek. Dużą kontrolę realizuje od wielu miesięcy w całej grupie Najwyższa Izba Kontroli i myślę, że te wyniki także, niedługo będą znane i przyniosą wiele odpowiedzi, także na pańskie pytania.

Jakiego wsparcia oczekuje pan dziś od rządu, który nie potrafił zablokować napływu tanich nawozów z Rosji? Rząd chce też, by azoty dokładały się do strategicznych rezerw gazu.

Kwestia nawozów z Rosji to bardzo ważna dla nas sprawa, dlatego że eksport do Polski rośnie, jest to nawóz tańszy, dlatego że jest wytwarzany na tańszym surowcu i bez obostrzeń środowiskowych, które my mamy. Aktywnie rozmawiamy z rządem, by ograniczyć ten napływ. Sprawa nie jest prosta, ponieważ mamy sankcje, cła, każdy z tych instrumentów zależy od pewnych uwarunkowań, nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej. Potrzebujemy zarówno czasu, jak i kapitału, wsparcia regulacyjnego. Jest w tej chwili projektowana zmiana ustawy tak zwanej magazynowej. Rzecz dotyczy tego, że dzisiaj gaz możemy w Polsce kupić tylko od podmiotu, który posiada magazyny, co nam trochę ogranicza konkurencyjność nabywania tego surowca. Staramy się również uczestniczyć w tym procesie legislacyjnym. To są na pewno te sprawy, które dla nas są bardzo ważne, także we współpracy z administracją rządową.

Pracownicy komentują planowane zmiany. Co czeka załogę Azotów?

To teraz sprawy pracownicze. Jakie konkretne dodatki do pensji pracowniczej chciałby pan zawiesić, panie prezesie?

Analizujemy układy zbiorowe w całej grupie kapitałowej. Każda spółka niestety ma swój własny układ zbiorowy z różnymi rozwiązaniami, nie wszystkie są takie same. Zdiagnozowaliśmy w przypadku zakładów tarnowskich kilkanaście punktów, które rodzą koszty. Nie oceniamy w tej chwili, czy one są potrzebne, czy są korzystne, czy są dobre dla pracowników i dla zakładu. Mamy na myśli tylko te rozwiązania, które rodzą koszty po stronie zakładu. Nad tymi rozwiązaniami, nad tymi punktami usiedliśmy z organizacjami związkowymi i trwają w tej chwili intensywne, konstruktywne negocjacje. Tych spotkań odbyło się już kilka. Dokładnie taki sam proces przebiega w innych spółkach. Mamy w ramach całej grupy kapitałowej zdiagnozowanych kilkanaście spraw, które są dla nas niezwykle ważne. To są różnego rodzaju premie, nagrody, dodatki dla różnych stanowisk, dla różnych grup pracowniczych, także jubileuszowe, także odprawy emerytalno-rentowe, wykraczające poza przepisy ustawowe, odpis na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych, także przekraczający zobowiązania ustawowe. To są elementy, o których staramy się rozmawiać. Mam nadzieję, że uda nam się na pewien czas te płatności zawiesić i wrócić do nich albo zmienić w ogóle zapisy. Chcielibyśmy zbudować jednolity ponadzakładowy układ zbiorowy zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej. W Tarnowie na przykład układ zbiorowy ma ponad 20 lat, czas go zmienić. No to już tak na koniec bardzo krótko, bo tych komentarzy jest.

Emocje wśród pracowników rosną, przeczytam fragment jednego z komentarza: Prezes prosi o zaciśnięcie pasa na 2 lata ludzi, którzy od dwóch lat nie widzieli podwyżki nawet o 2 zł, przy skumulowanej inflacji prawie 43%, gdzie wzrosły koszty kredytów, mediów, energetycznych i wszystkiego. Azoty czeka największa transformacja pokoleniowa i to teraz, kiedy trzeba nam wykwalifikowanych pracowników, którzy przejmą obowiązki odchodzących na emeryturę. Jeśli nie wyszkolimy kadry, instalacje zaczną stawać”. Co pan na to?

Wszystko się zgadza. Podzielam tę opinię. Po pierwsze podkreślam, że wszystkie rozwiązania negatywne dla pracowników dotyczyć będą wszystkich poziomów pracowniczych. łącznie z zarządem w Grupie Azoty. Po drugie bolejemy nad tym, że mamy taką sytuację jaką mamy, przestajemy być atrakcyjnym pracodawcą. Z drugiej strony zależy nam na bardzo kompetentnych, dobrych pracownikach, widzimy jaka jest rotacja, widzimy jakie są problemy, widzimy ile osób zarabia w okolicy minimalnej krajowej. To są te elementy, które są wyzwaniem dla nowego zarządu, dla nas. Nawet dzisiaj w radzie grupy mówiliśmy o tym, że to jest jedno z większych wyzwań dla tego zarządu, przemodelowanie Grupy Azoty nie tylko pod kątem biznesowym, ale także pod kątem rozwiązań propracowniczych, żebyśmy odzyskali miano atrakcyjnego pracodawcy.

Wśród komentarzy nie brakuje i takich, które mówią, że na tym rynku pracy dzisiaj grupa azoty przegrywa z Lidlem czy z Biedronką, bo tam odchodzą.

W pełni się zgadzam z tymi opiniami i jedyne co mogę robić to komunikować, rozmawiać z pracownikami, być obecnym na wydziałach, być obecnym wśród różnych grup pracowniczych, odpowiadać na pytania, podzielać z jednej strony troskę, z drugiej strony prosić o zaangażowanie, o cierpliwość o to, byśmy razem ratowali naszą Grupę Azoty.

Prezes Grupy Azoty: chcielibyśmy uratować wszystkie miejsca pracy

Adam Leszkiewicz został prezesem Grupy Azoty w marcu tego roku. Pochodzi z Krakowa, jest menedżerem i byłym wiceministrem skarbu w rządzie Platformy Obywatelskiej i PSL. W przeszłości był już prezesem wchodzących w skład Grupy Azoty zakładów w Kędzierzynie-Koźlu (2012-2016).

Adam Leszkiewicz w latach 90. był dziennikarzem diecezjalnego Radia Dobra Nowina w Tarnowie. Później rzecznikiem prasowym oraz dyrektorem Gabinetu Wojewody Tarnowskiego Aleksandra Grada. Na początku XXI wieku pracował w Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie. Był m.in. dyrektorem generalnym Urzędu Marszałkowskiego. Był też przewodniczącym rady nadzorczej Tarnowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. W swojej karierze zawodowej Adam Leszkiewicz był też sekretarzem miasta Warszawy.

Autor:
Jacek Bańka

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (3)

D
DddD
2024-08-06
Ciekawy jestem jak to się skończy, co będzie z ujednoliceniem układu zbiorowego w sprawie wynagrodzen a także czasu pracy bo w każdym zakładzie jest inny
P
Pracownik
2024-08-06
No to mamy nagrodę za lata pracy
S
Sandra
2024-08-06
A kierowników więcej jak pracowników fizycznych więc nie dziwne że jest jak jest

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię