Zapis rozmowy Jacka Bańki z Dominikiem Jaśkowcem, posłem Koalicji Obywatelskiej

Nowe CPK - tak chyba trzeba nazwać zaprezentowany przez premiera plan budowy lotniska w Baranowie i rozwoju kolei, ale bez ściany wschodniej, czyli woj. podkarpackiego i lubelskiego. To dlatego, że to bastiony Prawa i Sprawiedliwości?

Nie. To przekłamanie posłów PiS. Kolej będzie się rozwijać wszędzie równomiernie. Z Lublina do Warszawy mieszkańcy Lubelszczyzny pojadą poniżej 90 minut, natomiast mieszkańcy Podkarpacia przez Kraków też będą bardzo szybko mogli dotrzeć do Warszawy. Oczywiście jeżeli będą tego chcieli, bo potoki pasażerskie zupełnie inaczej pokazują potrzeby rozbudowy kolei. Mieszkańcy Przemyśla, Rzeszowa, jeśli już wybierają kolej, jadą do Krakowa. Stąd konieczność przyspieszenia dalszej modernizacji tej linii, a nie budowy połączenia Rzeszów – Warszawa. Zainteresowanie ludzi dojazdem jest zbyt małe, żeby takie inwestycje wielomiliardowe przeprowadzać.

Na zaprezentowanej mapie kolejowej nie było np. połączenia Podłęże Piekiełko. Czy ta inwestycja będzie kontynuowana?

Właśnie rozpoczęła się budowa tunelu. Ruszyliśmy z budową tej kluczowej linii kolejowej dla naszego województwa. To się dzieje. Do tej pory mieliśmy tylko deklaracje Prawa i Sprawiedliwości, że trzeba tę linię budować. Był remont starej linii kolejowej Chabówka - Nowy Sącz. Teraz w końcu rozpoczęły się faktyczne prace budowlane na linii Podłęże Piekiełko, rozpoczęła się budowa ponad czterokilometrowego tunelu.

Tego połączenia na zaprezentowanej mapce przez premiera nie było.

Posłowie PiS-u za dużą wagę przywiązują do diagramów. Bardzo często różnymi mapkami się posługiwali i chyba uwierzyli w to, co sami prezentowali.

Na tej mapie niewiele się działo kolejowo na południe i na wschód od Krakowa.

Niewiele się działo, ale teraz w końcu zacznie się dziać. Rozpoczęcie budowy linii Podłęże Piekiełko jest faktem. W 2027 roku pociągi będą tam jeździć. To jest bardzo ważne dla Sądecczyzny. To połączenie skróci czas dojazdu do Krakowa, a tym samym do Warszawy. To bardzo potrzebna inwestycja. Pytanie: czy przy okazji nie powinien być zbudowany nowy dworzec północny? Podłęże Piekiełko daje możliwość wprowadzenia pociągów dalekobieżnych na obwodnicę Nowej Huty, więc może powinien powstać dworzec północny, który by obsługiwał północną część Krakowa i powiat krakowski.

W jakiej perspektywie to mogłoby się wydarzyć?

W okolicach 2027- 2029 roku taki dworzec mógłby powstać. Wiemy, że eksperci kolejowi wskazują na sens budowy trzeciego dworca ponadregionalnego w Krakowie, żeby krakowski węzeł kolejowy funkcjonował na takiej zasadzie, że mamy Dworzec Centralny, czyli Kraków Główny Dworzec Południowy - Kraków Płaszów i właśnie Dworzec Północny. Podobnie funkcjonuje zresztą Warszawa. Tam jest Wschód, Zachód i Dworzec Centralny. To usprawniłoby korzystanie z komunikacji kolejowej, ale też oczywiście ułatwiłoby do niej dostęp. A dostępność pociągu jest ważnym elementem, o którym nie możemy zapominać.

Kolejna część zaprezentowanego planu to lotnisko w Baranowie, które ma docelowo obsługiwać 34 miliony pasażerów, Chopina i Modlin w sumie około 40. To będzie się odbywać kosztem lotnisk regionalnych, w tym lotniska w Balicach?

Nie. Wczoraj o to w Sejmie pytałem ministra Laska. Jest jasna deklaracja: ruszamy z rozbudową lotniska w Balicach, powstanie druga droga startowa. Bardzo ważne jest, żeby powstał pełnowymiarowy ponad 3 km pas startowy. Ta droga jest istotna, żebyśmy mogli w Balicach obsługiwać również połączenia dalekobieżne, czyli te większe samoloty, które dzisiaj w Balicach lądować nie mogą. Lotnisko w Balicach w końcu stanie się prawdziwym portem lotniczym. Jest jasna deklaracja, że po tych latach przestoju - bo tutaj trzeba pamiętać, że Prawo i Sprawiedliwość wstrzymywało inwestycje w portach regionalnych - one się rozpoczną. To dotyczy między innymi Balic.

Program Rozwoju Plan Generalny dla lotniska w Balicach został przyjęty kilka lat temu. Nowy pas startowy został wpisany, problemem jest brak decyzji środowiskowej, więc to nie jest tak, że dziś zapadła decyzja, że będzie nowy pas startowy. To jest decyzja sprzed kilku lat, budząca sporo emocji wśród mieszkańców.

Rozbudowa lotniska musi być kontynuowana w szeroko rozumianym dialogu społecznym. To jest kwestia też zanieczyszczenia potoku Olszanica, którą trzeba rozwiązać. Natomiast Plan Generalny z 2018 roku pozostał na papierze. Nie widzę żadnych efektów realizacji tego planu.

Jeśli chodzi o decyzję środowiskową, to jeszcze jest kwestia uzgodnień z Ojcowskim Parkiem Narodowym. Też o to pytałem. Ta decyzja ma być w tym roku, więc zakładamy, że w przyszłym roku będziemy mogli w końcu rozpocząć budowę tej drogi startowej. Były zapowiedzi, że mają postać ILS poziomu drugiego. Wiemy, że na lotnisku w Balicach często są mgły; obecny system nie gwarantuje, że wszystkie loty będą tam kierowane. To jest zapowiedź od roku 2015. Jeszcze jak Koalicja Obywatelska rządziła, była decyzja o tym, że ten ILS ma drugiego poziomu postać. PiS przez 8 lat nie zrobiło nic, aby powstał.

Nie można powiedzieć, że nie dokonały się zmiany na terminalu w Balicach, chociażby wspominany terminal cargo.

Budowano terminal cargo, to prawda. Natomiast z punktu widzenia pasażera to lotnisko jest przeładowane.

Ten rok pokazuje, że każdy miesiąc to jest miesiącem rekordowym.

To lotnisko musi być rozbudowane. A co do ruchu cargo i ruchu biznesowego, pojawia się koncepcja, aby część małego cargo przenieść na Pobiednik, żeby stworzyć lepsze perspektywy dla obsługi ruchu osobowego na Balicach. Oczywiście duże cargo by zostało.

Czy i w jakich okolicznościach koalicja 15 października zgłosi w sejmiku swojego kandydata na marszałka? W poniedziałek kolejna sesja, na której radni podejmą następną próbę wyborów władz województwa.

Nie wiem. Trzeba pytać radnych sejmiku wojewódzkiego. Prawda jest taka, że to Prawo i Sprawiedliwość ma większość sejmiku i gdyby oni się potrafili z sobą porozumieć, to byłby game over. Ta partia jest tak skłócona, że nie są w stanie wybrać marszałka.

Co może dzisiaj koalicja zaproponować zbuntowanym radnym prawicy?

Rozmowy pewnie się toczą. U nas w przeciwieństwie do PiSu to nie jest centralizowane i posłowie nie biegają po Urzędzie Marszałkowskim, nie rozmawiają z radnymi i nie przekonują ich. To jest zadanie struktur regionalnych i radnych wojewódzkich. Chcę zwrócić uwagę na ten żenujący listy posła Kmity do przewodniczącego sejmiku. Muszę powiedzieć, że przewodniczący Duda stanął w końcu na wysokości zadania i pokazał, że jest samorządowcem, a nie politykierem. To jest ważne, bo możemy się sprzeczać w różnych sprawach, ale jednak wszyscy i posłowie, i zwłaszcza samorządowcy muszą myśleć o tych sprawach lokalnych.

Czy Koalicja Obywatelska przygotowuje listy wyborcze, jeśli rzeczywiście okazałoby się, że trzeba będzie powtórzyć wybory do sejmiku województwa małopolskiego?

Myślę, że te listy będą powtórką tych list, które zgłosiliśmy, pewnie z niewielkimi korektami. Sytuacja jest taka, że i tak te wybory się odbędą do 90 dni ewentualnie od rozwiązania sejmiku, więc będzie czas na kampanię. To też jest dla nas szansa, dlatego że wtedy będziemy informować mieszkańców o tym, jak my widzimy Małopolskę. Pewnie politycy Koalicji Obywatelskiej do Małopolski przyjadą i będą wspierać Koalicję w tym, żebyśmy te wybory wygrali. Niekoniecznie trzeba w jakieś zgniłe kompromisy wchodzić z radnymi PIS-u, którzy chcą uciec z tego ugrupowania.