Zapis rozmowy porannej z liderką chrzanowskiej listy Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Sejmu, poseł Dorotą Niedzielą.

W jaki sposób wojna w Izraelu może wpłynąć na sytuację za naszą wschodnią granicą? Słychać opinie, że Rosja będzie chciała wykorzystać okazję, kiedy oczy są zwrócone na Izrael.

- Sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Wszyscy musimy codziennie potępiać ten potworny atak terrorystyczny. Widzieliśmy przez ostatnie tygodnie, że służby specjalne Izraela zajmowały się walką z opozycją. Nie przewidziały tego. Wszystkim się wydawało, że służby Izraela są najlepsze na świecie. Wydawało się, że nie ma możliwości, żeby tak wielki atak się wydarzył bez wiedzy wywiadu Izraela. Mają wszystkie środki. Słyszeliśmy o Pegasusie, który jest własnością Izraela. Nie przewidzieli tego ataku. Jeśli chodzi o odciąganie świata od problemu Ukrainy, myślę, że konflikt w Izraelu nie rozleje się na cały tamten teren. Ukraina nadal będzie tematem, który pokazuje agresję Rosji. To niebezpieczny moment. Rozedrganie polityki międzynarodowej powoduje, że poczucie bezpieczeństwa wszędzie spada. Trzeba się przygotować, tworzyć dobre służby. Trzeba sprawdzać, jakie niebezpieczeństwa nam grożą. Trzeba wspierać też Ukrainę.

Powiedziała pani, że atak Hamasu nastąpił, gdy rząd Izraela był zajęty walką z opozycją. Tan atak nastąpił w momencie wielkich podziałów społecznych w tym kraju, w czasie protestów związanych ze zmianami w sądownictwie. Jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć?

- Wszyscy patrzyliśmy – jedni z podziwem – na tak zorganizowane społeczeństwo, które na jakiekolwiek próby zamachu na sądownictwo... Znamy to z własnego podwórka. Był wielki wysiłek. Tysiące ludzi wychodziły na ulicę. Od kilku miesięcy te służby zajmowały się przeciwdziałaniem tym protestom społecznym. Widać wyraźnie, że służby nie sprawdzały, jakie jest niebezpieczeństwo ataku na Izrael. Była walka ze swoimi obywatelami. Wniosek jest taki, że państwo powinno działać tak, żeby służby nie były wykorzystywane do walki z własną opozycją. To może być niebezpieczne.

Po ataku Hamasu i odwecie Izraela wzrośnie presja migracyjna z Bliskiego Wchodu?

- W mojej ocenie raczej nie będzie to problem takiej wielkości, jak przy Ukrainie. Jest większa odległość. Ta część świata jest przyzwyczajona też do konfliktów. Nie daje im to jednak poczucia niebezpieczeństwa, takiego zdziwienia i takiej chęci ucieczki. Tam obie strony są przyzwyczajone do walk. Niestety będzie krwawy odwet na ludziach, bo terroryści mocno zaatakowali. Zamknie się to jednak w jednym miejscu. Nie będzie tak dużych migracji jak w przypadku Ukrainy. Nie znaczy to, że nie powinniśmy z wielką troską na to patrzeć. Świat się robi coraz bardziej niebezpieczny. Akcje terrorystyczne… Jest to przyrównywane do 11 września.

Przejdźmy do wyborów parlamentarnych. Dotychczasowe sondaże pokazują, że PiS wygra wybory, ale nie będzie mieć większości sejmowej. Może trzeba było słuchać apeli jednego z szefów Lewicy, który od dawna mówi, że opozycja powinna podpisać pakt sejmowy, żeby było wiadomo, która z części wspólnego rządu będzie odpowiadała za konkretne polityki?

- Najlepszą receptą na przegranie wyborów jest dzielenie skóry na niedźwiedziu. Każda z partii opozycyjnych walczy o wyborców nie tych podbieranych sobie, ale niezdecydowanych. Każde ręce, które przekonają choćby jedną osobę, są na wagę złota. Decyzje o tym, jak będzie wyglądać przyszły rząd – wierzę, że będzie to koalicyjny rząd opozycji – będzie nietrudno podjąć. Przez 8 lat rządów byliśmy w koalicji. Nigdy nie było problemów z dogadaniem się. PO ma wielką zdolność koalicyjną. To najmniejszy problem. Teraz się skupiamy, żeby przekonać wyborców nieprzekonanych, żebyśmy mieli jak największą przewagę.

Wtedy to była koalicja PO-PSL. Teraz tych partii jest zdecydowanie więcej. Dlatego politycy Zjednoczonej Prawicy wprost pytają, jak sobie państwo wyobrażacie rząd koalicyjny z kilkoma partiami, liderami?

- Nie twórzmy sztucznej narracji, że prawica jest zjednoczona. Widzieliśmy targi małych partyjek, frakcji. One się utrzymywały tylko przez dawanie im stanowisk i kupowanie głosów. Zdolności koalicyjne dotyczą nie tylko jednego, ale też wielu koalicjantów. Trzeba szanować swojego partnera, nie kupować głosy. KO w tej chwili jest koalicją trzech partii. Nie ma u nas problemów. Nie będzie problemu, żeby ze wszystkimi partiami zrobić dobry, profesjonalny rząd, który weźmie odpowiedzialność za Polskę i posprząta wszystko co zepsuł PiS. Rzeczy do uporządkowania jest tak dużo, że każdy znajdzie swoje miejsce, żeby wykonać dobrą robotę. W ciągu 100 dni trzeba uporządkować wszystko, potem ruszyć do przodu.