Do podobno lubiącego psy Kartezjusza i jego irracjonalnych teorii na temat bólu przejdziemy za chwilę. Zaczynamy jednak od pewnej kontrowersyjnej publikacji, która ukazała się w języku angielskim.

- Chodzi o książkę pt. Pożeracze Światła naukowej dziennikarki Zoe Schlanger. Ma już intrygujący podtytuł -  'Jak niewidoczny świat roślinnej inteligencji oferuje nam zrozumienie życia na ziemi". To jest cały podtytuł. Zapowiada, że prawdopodobnie autorka dokona pewnego przeskoku, od roślin jako takich biernych organizmów, które wytwarzają tlen i są bazą dla pożywienia, do roślin jako być może aktywnych podmiotów, które mają całkiem bogatą psychikę. Autorka rzeczywiście zadaje pytanie, czy rośliny mogą być nie tylko inteligentne, ale na przykład świadome.

To ryzykowne i może prowadzić do nadużyć intelektualnych?

- Tak, bo mocno nadinterpretowuje pewne kategorie psychologiczne, rozmywając granice inteligencji, świadomości czy doznaniowości, w zasadzie sugerując, że te kategorie mogą być przypisane w momencie, kiedy mamy bardzo proste reakcje chemiczne zachodzące wśród roślin, bardzo proste reakcje związane z przesłaniem impulsów elektrycznych czy substancji chemicznych, które tak naprawdę są komunikacją.

Po co powstała zatem książka, która w pewnym sensie może być pożywką dla fake newsów?  

- Wydaje mi się, że tutaj Zoe Schlanger jest o tyle intrygująca, że wyszukiwała w Stanach Zjednoczonych, w Europie, badaczy ze świata botaniki, którzy specjalizują się w bardzo niszowych eksperymentach związanych właśnie z komunikacją elektryczną czy chemiczną w świecie roślin, albo też komunikacją akustyczną, która jest tak naprawdę generowaniem akustycznych sygnałów, które można nadinterpretować jako rozmowę pomiędzy roślinami. W tym kontekście pani Schlanger bardzo sensownie mówi, że te jej wywiady pokazują, iż jest pewna grupa badaczy, którzy nie są na co dzień pokazywani w światłach kamer i fleszy a mówią o dosyć intrygujących badaniach nad roślinami. Z tego chociażby względu, że to są ciężkie, trudne, merytorycznie badania, specjalistyczne a z drugiej strony, ci badacze mogliby się łatwo skompromitować jako osoby, które uczłowieczają czy upodmiotawiają rośliny.

Stwierdzenie, że się komunikują jest nadużyciem?

- Nadużyciem będzie powiedzenie, że rośliny robią to w sposób inteligentny, że to jest jakiś przejaw wyższej inteligencji albo sfery psychicznej.

Czyli komunikują się na jakiej zasadzie?

- To jest przesył zero-jedynkowej sygnalizacji, która zachodzi nie tylko w świecie wielokomórkowych organizmów, jak zwierzęta czy rośliny, ale komunikacja chemiczna czy elektryczna zachodzi nawet pomiędzy konkretnymi komórkami. Komórki neuronów też przesyłają sobie impuls. Akurat w przypadku komórek neuronalnych i impulsów elektrycznych taka, powiedzmy, długofalowa sekwencja impulsacji elektrycznej pomiędzy neuronami jest całościowo przez organizm odbierana jako jakiś rodzaj doznania, doświadczenia, a być może bólu, jeżeli ta impulsacja wychodzi od neuronów, które są nocyceptorami.