Zapis rozmowy Rafała Nowaka-Bończy z posłem Nowoczesnej, Jerzym Meysztowiczem.

To nie był dobry tydzień dla koalicji. Przed wywiadem zastanawiałem się, jak zacząć, żeby uniknąć oskarżeń o pastwienie się, ale chyba się nie da. Zacznę od cytatu posła PiS Michała Moskala. „Myśleliśmy, że to mafia, ale to po prostu Gang Olsena. Ta kompromitacja, która nastąpiła w ostatnich dniach, wyraźnie pokazuje, że to banda dyletantów, którzy nie znają prawa i nawet starając się sterować ręcznie państwowymi instytucjami, nie potrafią tego zrobić w taki sposób, żeby realizowały ich cele”. Jak pan to skomentuje?

- Ja ułatwię panu sytuację. To trudny dzień dla Krakowa. Wczoraj pożegnaliśmy Jerzego Stuhra, jutro pożegnamy Janusza Szerlę, kolejnego wspaniałego krakowianina, wybitnego sportowca, wielokrotnego mistrza Polski. To trudny tydzień dla Krakowa.

Wróćmy jednak do polityki. Kompromitują się państwo, potykają o własne nogi.

- Nie używałbym słowa kompromitacja. Pewne niedociągnięcia zawsze mogą być. Nie wzięto pod uwagę, jaką wagę może mieć immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, dotyczący nawet nie członka, ale zastępcy członka. Opinie prawne jednoznacznie wskazywały, że ze względu, iż te czyny były popełnione przed tym, jak poseł został zastępcą członka i dotyczy to spraw Polski - a nie dotyczy wykonywania mandatu przedstawiciela Polski w Zgromadzeniu - uznano, że ten immunitet nie powinien by uwzględniony. Zobaczymy, jaka będzie odpowiedź przewodniczącego Zgromadzenia. Takie pismo minister Bodnar wystosował. Nie znamy też argumentów obrońców posła Romanowskiego. One wpłynęły na decyzję przewodniczącego, który zaapelował, żeby odstąpiono od działania. Jedno jest pewne: 11 zarzutów jest przedstawionych. One są świetnie udokumentowane. Jest kwestia, czy należy zatrzymać posła Romanowskiego i czy te zarzuty zostaną podtrzymane. Jeżeli immunitet zostanie potraktowany jako ciągły, one nie mogą być przedstawione, procedura musi iść od początku.

Pełnomocnik Marcina Romanowskiego zapowiada pozew wobec premiera Tuska, który w barwnym wpisie na portalu X porównuje tę sytuację do filmu gangsterskiego i mówi o Marcinie Romanowskim jako o podejrzanym. Może on podejrzany wcale jeszcze nie jest?

- Gang Olsena też jest filmem kryminalnym. Obaj to traktują podobnie. Koniec żartów, to poważna sprawa. Wyprowadzenie prawie 111 milionów z Funduszu Sprawiedliwości to mocny zarzut. Organizacja została określona jako grupa przestępcza, to uzasadnione określenie. Szereg osób ma zarzuty. Te ponad 400 tomów przygotowanych przy badaniu tej sprawy, to rzeczy świetnie sprawdzone. Zarzuty są dobrze udokumentowane. Inna sprawa, że faktycznie nie przyłożono się, żeby sprawdzić wszystkie elementy procesu zatrzymania. Nikt jednak nie podważa prawdziwości zarzutów.

Dlaczego nikt nie zwrócił się do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w tej sprawie, skoro miesiąc temu to ciało dawało znać, że jest taki człowiek i on ma ich immunitet?

- Faktycznie to nie zostało dopilnowane. Opinie zamówione u polskich prawników okazały się nie tak dokładne. Prokurator, który podejmował decyzję, nie powinien się tylko na tym opierać. Powinno być zapytanie do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Nie uważa pan, że to dziwne, żeby zakuwać posła w kajdanki przed kamerami i pakować go do suki, gdy 3 dni wcześniej on sam pukał do prokuratury i chciał zeznawać?

- Prokuratura, która mogła podjąć działania, musiała poczekać na dokumenty z Sejmu. Nie można przedstawić zarzutów bez potwierdzenia zniesienia immunitetu. To dotarło w poniedziałek, wtedy nastąpiło zatrzymanie.

W świetle kamer, z kajdankami...

- Nie było tak, jak poprzednio, że kamery zostały zaproszone. Dziennikarze wiedzą, gdzie mają być.

Sprawa Romanowskiego to druga w ostatnich dniach poważna wpadka obozu rządzącego. Wcześniej było przegrane głosowanie ws. depenalizacji aborcji. Donald Tusk przed tym głosowaniem postawił wszystko na jedną kartę i przegrał.

- Liczyliśmy się z tym, że to głosowanie można przegrać. Posłowie PSL, 24 osób, byli przeciw. Oni dawali takie sygnały. Dziwię się, bo ta ustawa była najmniej kontrowersyjna z tych wszystkich. 14 posłów PiS nie wzięło udziału w głosowaniu. Możliwości odrzucenia ustawy były. Źle się stało, że poseł Giertych nie wziął udziału w głosowaniu. Zapewniał, że będzie się stosował do dyscypliny. Tu jest wyłom. Trzy głosy, których brakło w KO i tak by nie przesądziły sprawy. Brakowało czterech głosów. Stanowisko PSL przesądziło, że ta ustawa nie przeszła.

Jak rząd przygotowuje się do zmiany władzy w USA? Po fatalnej dla Bidena debacie, nieudanym zamachu na Trumpa wydaje się, że to właśnie Trump będzie prezydentem. Wczoraj nominację na wiceprezydenta przyjął J.D. Vance, bardzo kontrowersyjny polityk, który wiele razy powtarzał, że Ukraina go nie obchodzi i powinna oddać dużą część terytorium Rosji w związku z wojną. To nie są dobre informacje dla Polski i naszego regionu. Dziś ukazał się wywiad z byłym szefem sztabu i doradcą Donalda Trumpa Coreyem Lewandowskim, który przekazuje niedobre informacje dla pana obozu. On mówi, że Trump pomoże prawicy, jeśli zostanie prezydentem. Mówi tak: „zadbamy, by Polska była we właściwych rękach”.

- Polska jest we właściwych rękach. Wypowiedzi polityków z USA w sprawie Polski nie są precyzyjne. Jestem przekonany, że Polska jest w dobrych rękach i idzie dobrą drogą. Szkoda, że politycy, którzy się pojawiają wokół Trumpa, nie patrzyli na Polskę przez 8 ostatnich lat. Dobre kontakty Donalda Trumpa z PiS i prezydentem, nie oznaczały, że była akceptacja dla ich działania. To była pewna niewiedza, co ci panowie wyprawiają w Polsce. Spokojnie. Polityka rządu USA i prezydenta nie jest oparta tylko o jego preferencje. Jest grupa doradców, która świetnie rozumie sytuację polityczną w Europie i na świecie. Te zapowiedzi to kampania. Zwolennicy Trumpa oczekują stanowczych działań. Sugeruje się, że zmiana polityki ws. Ukrainy pomoże Stanom w poprawie gospodarki.