Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Józefą Szczurek-Żelazko.

Wczoraj mieliśmy ponad 19 tysięcy nowych zakażeń koronawirusem. W szpitalach zaczyna brakować łóżek. Jest jakiś krytyczny poziom nowych przypadków i liczby osób hospitalizowanych, po którego przekroczeniu będzie trzeba objąć pewnymi ograniczeniami osoby niezaszczepione?

- Faktycznie ostatnio przyrasta lawinowo liczba zakażeń. Są jednak inne okoliczności niż rok temu. Wtedy nie było szczepionek, były problemy z łóżkami szpitalnymi. Teraz liczba osób chorujących w stosunku do zakażonych jest zdecydowanie mniejsza. Inaczej patrzymy na rozwój pandemii. Zwiększa się ostatnio liczba zakażeń, ale są sukcesywnie zwiększane pule łóżek covidowych. Kolejne rozszerzenie łóżek w Małopolsce ma nastąpić 22 listopada. Teraz mamy nadmiar ponad 5000 łóżek wolnych w Polsce. Sytuacja jest dynamiczna, ale infrastruktura jest aktualizowana i dostosowywana do potrzeb. Teraz ten etap pandemii jest pod kontrolą. Obserwujemy to. Apelujemy jednak ciągle o szczepienia. Na podstawie obserwacji wynika, że ponad 90% pacjentów hospitalizowanych to pacjenci niezaszczepieni. To ludzie w wieku 40-60 lat. Apelujemy też o przestrzeganie noszenia maseczek, dystansu i dezynfekcji.

Różnie z tym bywa. Zapomnieliśmy nieco o tych zasadach. Ten model stosowany w niektórych krajach Europy zachodniej, polegający na ograniczeniu części usług dla osób niezaszczepionych, nie sprawdzi się w Polsce?

- Nie chcemy stosować takich rozwiązań. Minister zdrowia nie proponuje dodatkowych obostrzeń. Chcemy jednak przekonać ludzi do stosowania metod walki z pandemią. Nie przewidujemy ograniczeń dodatkowych, związanych z życiem społecznym. Nie przewidujemy też ograniczeń w dostępie do świadczeń zdrowotnych. Strategia organizowania pomocy jest inna. Nie wyłączamy całego panelu świadczeń zdrowotnych. Jest to utrzymywane. Wydziela się tylko część dla pacjentów z Covid.

Lawinowo przybywa nowych przypadków. Liczba osób hospitalizowanych też rośnie. Dziś sztab kryzysowy u wojewody i zwiększanie łóżek covidowych w małopolskich szpitalach. Są też akcje masowych szczepień, jak wczoraj przy okazji Święta Niepodległości. Małopolanie mogli się szczepić w 13 punktach. Przy Barbakanie zdecydowało się na to 218 osób. Na półmetku szczepień w Nowym Targu i Oświęcimiu było około 40 chętnych. Nie są to imponujące liczby.

- Wczoraj brałam udział w uroczystościach Dnia Niepodległości. Widziałam, co się działo w punkcie szczepień w Brzesku. Do godziny 12.00 było zaszczepionych 16 osób. Punkt ruszył o 10.00. Kolejka to było kilkadziesiąt osób. Nie mamy całych danych, bo punkty działały do godzin popołudniowych, ale widać większe zainteresowanie. Obserwowałam działalność mobilnych punktów w wakacje. Mniej osób zgłaszało się tam wtedy. Widać wyraźnie, że teraz te punkty są bardziej popularne. To dobrze. Będziemy wszystkich nakłaniać do korzystania z tego. IV fala dowodzi, że szczepienia chronią. Od 2 listopada jest możliwość przyjęcia dawki przypominającej przez osoby powyżej 18. roku życia, gdy minęło 6 miesięcy od ostatniego szczepienia. Apeluję, żeby te osoby zechciały się zaszczepić. Nadchodzi trudny okres. Mamy jesień, za chwilę zima. Wtedy wirusy mają dobre warunki do transmisji. Obniża się nasza odporność, jest mniejsza aktywność. To predysponuje do zakażeń. Jedyną metodą jest przyjęcie szczepionki i przestrzeganie zasad. Przypomnę, że apelujemy cały czas. Policja i straż miejska są zobowiązane do nakładania mandatów na osoby, które do tego się nie stosują.

Jeśli do Sejmu trafi projekt ustawy, która umożliwi pracodawcom weryfikację osób zaszczepionych, pani zagłosuje za?

- Ten projekt będzie omawiany na komisjach. Trzeba zobaczyć, jak to będzie wyglądało, jakie będą kompetencje pracodawców. Czasem projekt trafiający pod obrady Sejmu jest zmieniany. Poczekajmy spokojnie na projekt. Zaczyna się w przyszłym tygodniu Sejm. Będzie komisja zdrowia. Jak zobaczymy projekt, wtedy podejmiemy dobrą dla obywateli decyzję.

Potrzebne jest takie rozwiązanie? Była pani kiedyś dyrektorem szpitala. Pracodawcy potrzebują takiego rozwiązania?

- Pracodawcy mają wiele mechanizmów motywujących pracowników. Są dyrektorzy podmiotów leczniczych, którzy motywowali pracowników do szczepienia. Czasem mieli oni wcześniej inne podejście do tej akcji. To kwestia rozmowy, argumentów. Są obszary, które powinny podlegać szczególnym uregulowaniom. To ochrona zdrowia, usługi społeczne. Tam kontakt jest duży. Narażanie klientów na zakażenie jest tam duże. To nie powinno mieć miejsca. Pewne regulacje tak. Zobaczymy, jakie będą zapisy projektu. Przyjmiemy taką regulację, która będzie służyła Polakom i nie będzie rodziła wielkich oporów społecznych.