Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Józefa Szczurek-Żelazko: wiele szpitali oszczędzało na jedzeniu szpitalnym

- To nie są obietnice bez pokrycia, w budżecie NFZ-u będą przeznaczone dodatkowe pieniądze - tak o zapowiedzi wyborczej PIS związanej z ochroną zdrowia, czyli "Dobrego posiłku" dla pacjentów, mówiła w porannej rozmowie Radia Kraków Józefa Szczurek-Żelazko, była wiceminister zdrowia. Na program zostanie przebaczonych dodatkowo 2 miliardy złotych. Obecnie jest to poważny problem, ponieważ wiele szpitali oszczędzało na jedzeniu szpitalnym - mówiła Józefa Szczurek-Żelazko.

Zapis rozmowy Jacka Banki z Józefą Szczurek-Żelazko, „dwójką” na tarnowskiej liście Prawa i Sprawiedliwości, byłą wiceminister zdrowia

Wśród ośmiu punktów, tych konkretów przedstawionych przez Prawo i Sprawiedliwość, dwa związane są ze służbą zdrowia. Rozpocznijmy od „Dobrego Posiłku. Jak ma się zmienić szpitalne jedzenie?

To bardzo ważny problem, ponieważ w ostatnim czasie wiele szpitali oszczędzało na żywieniu szpitalnym. Często realizowały żywienie firmy zewnętrzne, które nie do końca spełniały wymogi dietetyczne, ale też i składu posiłku. Proponujemy tutaj zmiany i na to zostanie przeznaczone dodatkowe 2 miliardy złotych. Trzeba pamiętać, że to nie są obietnice bez pokrycia, tylko w budżecie NFZ będą dodatkowe pieniądze, które pozwolą na przygotowanie posiłków, które będą posiłkami zdrowymi i świeżymi, będą wspomagały proces leczenia. Oczywiście to muszą być pełnowartościowe produkty, przede wszystkim produkty takie jak warzywa, owoce świeże, produkty białkowe, tak żeby na przykład po porodzie mogły panie korzystać z pełnowartościowych posiłków. Przypomnę, że taki projekt już był realizowany od kilku lat „Dieta mamy”, który jest już w szpitalach na oddziałach ginekologicznych, położniczych, gdzie rzeczywiście panie mogą korzystać z takiego wzbogaconego posiłku. Jest to jeden z naszych elementów programowych, bo tych programów prozdrowotnych zawartych w programie Prawa i Sprawiedliwości „Bezpieczna przyszłość Polaków” jest wiele więcej.

Teraz jest tak, że każdy szpital sobie. W jednym rzeczywiście posiłki są na dobrym poziomie, z kolei w innych szpitalach no wiemy jakie, bo to trafia dzisiaj do sieci szybko, taka fotografia z tym, co znajduje się na talerzu. Jak ma wyglądać ten nadzór ilościowy i jakościowy nad dobrym posiłkiem?

Każdy szpital posiada dietetyka, który powinien skonstruować taki jadłospis, który wypełniałby te wymogi, zarówno jeżeli chodzi o zapotrzebowanie energetyczne, białkowe, jak również dostarczałby odpowiednią ilość naturalnych witamin. Takie osoby w szpitalach już funkcjonują, przy czym nie we wszystkich i dlatego też tutaj szczególny nacisk kładziemy na to żywienie, aby dietetycy faktycznie ustalali te jadłospisy zgodnie z wytycznymi. No i oczywiście też nadzorowali proces żywienia pacjentów. Do tej pory pacjenci czasami otrzymują posiłki, które pozostawiają wiele do życzenia, jeżeli chodzi o wygląd czy asortyment tych produktów znajdujących się na talerzu. Też chodzi o wpływ na zdrowie, dlatego zwracamy na to uwagę. Jeżeli szpital zdecyduje się na catering, to też musi on spełniać te wymogi, o których Prawo i Sprawiedliwość mówi.

W tych ośmiu punktach jest oczywiście punkt dotyczący bezpłatnych leków do 18. roku życia i po 65. roku życia. To już działa od pierwszego września. Ale też są emerytury stażowe. Dlaczego jednak o 3 lata wyższe, niż to było w propozycji Solidarności, czyli 38 lat dla kobiet i 43 dla mężczyzn?

Jak doskonale wszyscy wiemy, Polacy wykonują pracę w bardzo różnych warunkach. Na niektórych stanowiskach pracy,  szczególnie na tych, gdzie niewymagany jest wysiłek fizyczny czy nie występuje duże obciążenie stresowe, tę pracę można kontynuować dłużej, ale są też takie stanowiska, gdzie rzeczywiście po  tych trzydziestu paru latach pracy pracownik czuje się wyczerpany. Kontynuowanie pracy na tym stanowisku może stanowić zagrożenie dla niego, ale też i dla tych, z którymi współpracuje, dla których pracuje, dlatego powstał projekt emerytur stażowych. To zostało wynegocjowane ze stroną społeczną, bo wszystkie te programy, które realizujemy, staramy się uzgadniać z przedstawicielami organizacji zawodowych, z partnerami społecznymi, po to żeby znaleźć ten punkt, gdzie możemy się zgodzić, czyli możliwości państwa pozwolą na realizację tego postulatu na poziomie, który jest akceptowalny dla strony społecznej. I tak się stało w tym przypadku.

Gdybyśmy zobrazowali demografię w Polsce, to otrzymalibyśmy taką odwróconą piramidę. Pytanie, co państwo w takim razie zrobią, żeby ten stan się nie utrwalał, żeby nie utrwalały tego stanu emerytury stażowe.

Ale pan mówi o piramidzie demograficznej czy ilości pracowników?

Demograficznej.

Oczywiście mamy w tej chwili problem demograficzny i mówimy o tym głośno, że jest ten problem, dlatego też kilka lat temu podjęliśmy szereg programów prospołecznych, o których tutaj wielokrotnie mówiliśmy. Te programy wspierające rodzinę 500 plus teraz 800 plus od 1 stycznia 2014 wyprawka, obniżony PIT dla młodych, teraz kredyt - to są te wszystkie działania prospołeczne, które mają na celu poprawę sytuacji demograficznej poprzez podjęcie decyzji przez młodych o rodzeniu dzieci. Ale z drugiej strony gdyby nie było tych programów, to prawdopodobnie ta zapaść byłaby jeszcze większa. Pamiętajmy o tym, że w tej chwili w okres rozrodczy wchodzi kilkaset tysięcy mniej kobiet, niż było kilka lat temu  czy kilkanaście lat temu. Mamy do czynienia z niżem demograficznym w okresie rozrodczym. Jak obserwujemy urodzenia, to zwiększa się liczba urodzeń drugiego i trzeciego dziecka, co jest ewidentnym dowodem na to, że programy prospołeczne, które proponujemy, działają, więc gdybyśmy nie realizowali tych programów, prawdopodobnie ta luka demograficzna byłaby o wiele większa. Dlatego też będziemy kolejne programy do młodych kierować, szczególną troską otoczymy mamy, młode małżeństwa. Jak państwo wiecie, są takie projekty legislacyjne, które pozwolą naprawdę wesprzeć finansowo polską rodzinę. Ważną decyzją jest własne mieszkanie, więc kredyt 2% myślę, że tutaj wiele poprawi. Ale pamiętajmy jeszcze o jednym ważnym czynniku, o którym się nie mówi. Żeby można było podejmować decyzję o urodzeniu dziecka czy kolejnego dziecka, musimy mieć stabilną sytuację, a państwo widzicie, co się dzieje. Mieliśmy pandemię, jest wojna na Ukrainie. To też niestety negatywnie wpływa na decyzję o rodzeniu dzieci.

Zostawimy politykę społeczną, wróćmy do ochrony zdrowia. Za nami supersobota. Konwencję miały cztery ugrupowania. Dlaczego niegdyś taki popularny postulat wyborczy, czyli skrócenie kolejek do lekarzy specjalistów, nie jest przywoływany tak często. Po prostu nie da się tego zrobić?

Jak słucham tych różnych propozycji, które proponuje opozycja, to po prostu ręce opadają. Wielokrotnie powtarzam to na wielu antenach, że głównym problemem służby zdrowia jest brak lekarzy, brak kadry medycznej, nie tylko lekarzy, ale pielęgniarek, jeszcze nadal mamy mało ratowników i innych pracowników. Mamy my fundusz. Nie reglamentuje ilości wykonywanych badań, są płacone wszystkie w stu procentach. Słyszałam wczoraj, jak pan poseł Arłukowicz mówił, że zniesie limity. To świadczy, jak daleko pan poseł Arłukowicz oderwał się od rzeczywistości, bo pojechał na emigrację zarabiać i nie wie, co się dzieje w Polsce. Przypomnę, że limitów nie ma, bo w Polsce szpitale mają ryczałty. Nie płaci fundusz za ilość pacjentów, tylko ryczałt na cały rok. W poradniach specjalistycznych również zostały zdjęte limity. Wynagrodzenia za każdego pacjenta docierają do szpitali. Jeżeli chodzi o diagnostykę, również nie ma limitów, więc o czym mówi pan Arłukowicz? Problem jest dlatego, że nie mamy lekarzy. Jeżeli czekamy na badanie diagnostyczne, to dlatego że na przykład nie ma kto opisywać tomografii komputerowej czy rezonansu. Ten sprzęt mamy, może jeszcze gdzieś są braki, ale już zostało wiele szpitali doposażonych. Mógłby być wykorzystany w większej ilości, natomiast niestety brak jest kadry. A na to niestety wpłynęły decyzję czy brak decyzji rządu Platformy i PSL, bo gdyby oni za swoich rządów podjęli decyzję taką, jak my podejmujemy od 2015 roku, czyli zwiększenie ilości studentów na studiach medycznych, bo przypomnę, zwiększyliśmy o ponad 50% ilość studentów na pierwszym roku, nie mielibyśmy już takich problemów. Wykształcenie specjalisty nie trwa kilka lat, jak ja to słyszałam wczoraj w czyjejś wypowiedzi, tylko kilkanaście lat, bo to jest 6 lat studiów, specjalizacja co najmniej pięć lat. Uruchamiamy nowe szkoły, ale efekt będzie widoczny za kilka lat i mam nadzieję, że wtedy sytuacja w ochronie zdrowia ulegnie diametralnej poprawie.

 I na koniec jest jakiś pomysł na ograniczenie albo w ogóle wyeliminowani tych nieodbytych wizyt lekarskich?

Przykładamy bardzo dużą wagę do cyfryzacji systemu i tutaj cyfryzacja może nam przyjść z dużą pomocą, dlatego że wprowadzenie kolejnych modułów, które ułatwią rejestrowanie pacjenta w sposób elektroniczny, może spowodować, że uwolnią się pewne zasoby, które do tej pory są niewykorzystane. To jest jedna rzecz. Druga rzecz to są apele do pacjentów, bo nadal zdarzają się takie sytuacje, że pacjenci zapisują się do lekarza i nie korzystają z tej wizyty. Lekarze często czekają na tego pacjenta i wizyta się nie odbywa, a ktoś inny, kto bardzo potrzebuje tej pomocy, tej pomocy nie uzyska. Chcę wspomnieć o jednym elemencie, który poprawi w najbliższym czasie sytuację w specjalistyce ambulatoryjnej. Wiele podmiotów w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej, czyli lekarze rodzinni, zakontraktowali tak zwaną opiekę koordynowaną w pięciu zakresach: kardiologii, pulmonologii, bodajże diabetologii. Pięć zakresów, w ramach których mogą prowadzić tych pacjentów, za to mają dodatkowo płacone, a w przypadkach wymagających konsultacji to ci lekarze będą umawiali na wizyty. Myślę, że ta opieka koordynowana, która też jest dodatkowo finansowana w najbliższym czasie poprawi tę sytuację.

 

Tematy:
Autor:
Jacek Bańka

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię