Co Panią zachwyciło?
Prawdopodobnie język, ponieważ autor jest bardzo młody, urodził się w 1987 roku, więc należy do młodszego pokolenia pisarzy, ale pisze bardzo ładnym językiem. Oczywiście zachwyciła mnie też historia, opisy południowych Włoch. Językowo ciekawe było to, że autor opisywał podróż mężczyzny w czasie teraźniejszym, a wszystkie wspomnienia w czasie passato remoto, jest to nasz czas historyczny. Zazwyczaj czas passato remoto znajdziemy w literaturze, ale też używamy go wtedy gdy chcemy zaznaczyć, że dana czynność nie ma już związku z teraźniejszością. Było dla mnie ciekawe, dlaczego mężczyzna, który kochał swoją żonę przez całe życie gdy ją wspomina, używa właśnie tego czasu.
W języku polskim nie dało się oddać passato remoto, więc miał Pan utrudnione zadanie.
Tak, nie dało się oddać passato remoto i w ogóle był problem z czasami przeszłymi. Jest to problem, który zawsze mają tłumacze literatury włoskiej na polski, ponieważ mamy tylko jeden czas przeszły. Czasem to bogactwo językowe, które język włoski posiada, jest trudno oddać. Książka jest piękna przez swoją wrażliwość. Byłem dosyć zaskoczony tym, ile autor ma lat, ponieważ jest to człowiek młodszy ode mnie o pokolenie. Mam wrażenie, że rozumie on rzeczy, które ja zrozumiałem znacznie później. Niezwykłe było dla mnie to, że czytałem autora, który nosi w sobie doświadczenia, cierpienia związane z wolnością, które przewijają się przez całą książkę. Kolejną rzeczą jest zmysłowość tego tekstu. Finałowa scena, której nie zdradzę, jest dla mnie jedną z najmocniejszych scen i niesamowitą siłą przekazu.
(cała rozmowa do posłuchania)