- To żaden pośpiech. Chodzi o to, by okres przejściowy był jak najkrótszy - przekonywał marszałek Sowa. Umowa koalicyjna PO z Ludowcami przewiduje, że marszałkiem województwa jest osoba wskazana przez Platformę. "Ale to musi być kandydat, który ma też akceptację PSL" - zastrzegał Marek Sowa w Radiu Kraków.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z marszałkiem Małopolski, Markiem Sową.

 

Mandat posła ma pan w kieszeni. Kiedy poznamy nowego marszałka Małopolski? Słyszymy, że szykuje się nadzwyczajna sesja.

- W życiu nic nie jest w kieszeni. O wszystko trzeba walczyć. Czynię to. Jak taki scenariusz znajdzie potwierdzenie w niedzielę to marszałka wybierzemy w następnych tygodniach.

 

Już w przyszłym tygodniu?

- Przyszły tydzień jest możliwy. Będziemy decydowali w poniedziałek w gronie radnych PO i PSL.

 

Kto nim zostanie?

- Wszystko będzie wiadome w odpowiednim czasie.

 

Kto będzie kandydatem PO?

- Wszystko będzie wiadome w odpowiednim czasie.

 

To będzie marszałek z PO czy PSL?

- Taka była umowa. PO i PSL potwierdzają wolę utrzymania koalicji. Rekomendacja będzie ze strony PO, ale to musi być kandydat akceptowany przez dwa środowiska.

 

Jak byłby to kandydat PSL, wicemarszałek Kozak?

- Proponuje o następcy rozmawiać w przyszłym tygodniu.

 

Gazety piszą o Stanisławie Kraciku.

- W przyszłym tygodniu.

 

Rozumiem, że pośpiech wynika z tego, że rożne rzeczy mogą się wydarzyć jak chodzi o koalicje rządowe. Może PiS dogada się z PSL. Trzeba podejmować szybkie decyzje?

- Żaden pośpiech. Jest normalne, że jak jest wakat to jest uzupełniany. Wybory marszałka odbywają się na pierwszej sesji. To służy stabilności. Okres przejściowy musi być krótki. Jest mowa o realiach a nie o pośpiechu.

 

Może taki wariant? Pan zdobywa mandat poselski i kilka dni potem Sejmik wybiera pana na marszałka i zostaje pan w Małopolsce?

- Nie. Jak wyborcy obdarzą mnie zaufaniem to zostanę posłem.

 

Jakby Sejmik wybrał pana na marszałka?

- Proponuję zaczekać od przyszłego tygodnia. Wtedy to zostanie rozwiązane.

 

Czyli nie jest to wykluczone?

- Będzie wybrany marszałek w przyszłym tygodniu. W poniedziałek o tym poinformujemy.

 

To optymalne rozwiązanie. Zjeść ciastko i mieć ciastko...

- Nie chodzi o mnie.

 

Pytam o wariant. Z drugiej strony trudno wyobrazić sobie sytuację, że marszałkiem zostaje ktoś z listy PO, kto nie zdobył mandatu posła.

- Wykorzystajmy ten czas na merytoryczną osobę. Radio Kraków obiecało mi debatę z Beatą Szydło. Czekałem na tę konfrontację. Jeżdżę na każdą debatę – państwa, portali w Wadowicach, Gazety Krakowskiej. Nigdzie Beaty Szydło nie ma. Ona nie wysyła nawet swoich reprezentantów. Całkowicie oddali walkowerem debaty. Chciałbym rozmawiać o Małopolsce. To co się zdarzy za tydzień to będzie na to czas.

 

To jest realna władza tutaj.

- Nigdy nie ukrywałem, że to jest ważny moment w moim życiu. Mogę być marszałkiem. Dzisiaj od regionów bardzo wiele zależy. Mamy fundusze na rozwój, trzeba koordynować politykę regionalną.

 

Jedno pytanie jeszcze. Taki scenariusz: marszałkiem zostaje ktoś z listy PO, kto nie zdobył mandatu posła. Czyli nie był zbyt dobry, żeby debatować a w nagrodę dostaje Małopolskę i obraca milionami.

- Wszystko w przyszłym tygodniu.

 

Prezydenci miast z Małopolski podpisali porozumienie o wspólnej walce ze smogiem. Nie ma jednak deklaracji stosowania tych samych narzędzi i nie ma deklaracji gmin ościennych. To porozumienie na papierze?

- Cieszę się z tej inicjatywy, że miasta będą ze sobą pracowały. To przede wszystkim współpraca w zakresie wymiany doświadczeń i pozyskiwania środków, nie tylko z programu regionalnego. Mówimy o miastach, gdzie jest dobra sieć ciepłownicza lub jest w nich wiele do zrobienia. Trzeba pozyskiwać pieniądze z programu krajowego. Jestem przekonany, że te miasta prezydenckie będą liderem, żeby się nie ograniczać tylko do naszych środków. Żeby zrealizować plan, potrzebujemy około 2 miliardów. Chciałbym, żeby miasta prezydenckie były liderem, z którego mniejsze gminy będą czerpały doświadczenie. Dlaczego nie będą te same reguły? Sytuacja jest inna. Oświęcim jest dużo mniejszy niż Kraków. Nie ma co porównywać.

 

Nowy Sącz mówi, że też żadnych zakazów nie będzie wprowadzał.

- Prawo, które dzisiaj jest, daje nam możliwość wprowadzania rodzajów paliw, ale także dopuszczalnej emisji. Z tego pewnie będziemy korzystali. Bez tego nie poprawimy środowiska. O tym wiedzą prezydenci i burmistrzowie. Chcę, żeby to nie było 15 gmin korzystających z programów, ale 95.

 

Dzisiaj pan mówi jako marszałek. W przyszłym tygodniu pan nim nie będzie.

- Dalej będę aktywny dla Małopolski.

 

Kiedy Sejmik będzie głosował uchwałę o zakazie palenia węglem w Krakowie?

- Tydzień temu zamieściliśmy na naszych stronach projekt uchwały do konsultacji. Napływają uwagi. Uwzględnimy je. W listopadzie powstanie projekt, który zostanie poddany normalnym konsultacjom. Ten czas realny na podjęcie uchwały będzie pewnie w styczniu. Ona zostanie uchwalona.

 

O ile nie zmieni się układ sił w Sejmiku.

- Nie sądzę. Jest akceptacja w Krakowie dla tego rozwiązania. W Krakowie to nie jest kwestionowane.

 

Mówi pan jakby pan w listopadzie i styczniu był dalej marszałkiem.

- Jestem przekonany, że będzie ciągłość władzy. PO i PSL będą miały większość i będzie realizowało przygotowaną politykę. Mamy program inwestycyjny i priorytety. To nie może wisieć na jednej osobie. To gra zespołowa.