Zapis rozmowy Jacka Bańki z kandydatem Lewicy w wyborach do Sejmu, Maciejem Gdulą.

 

Media społecznościowe są pełne słów uznania dla lidera Wiosny po akcji ratunkowej na drodze w powiecie otwockim. Gratulują nawet przeciwnicy polityczni. Może w tym zacietrzewieniu politycznym nie zaszliśmy aż tak daleko?

- Ciężko krytykować Biedronia, że pomógł w takiej sytuacji. To pokazuje, że nie można takich sytuacji lekceważyć. Trzeba być odważnym i kompetentnym. Faktycznie, może takie sytuacje wnoszą coś pozytywnego. Politycy to ludzie z krwi i kości.

 

Prezes PiS zaprezentował projekty ustaw, które Zjednoczona Prawica wprowadzi w pierwszych stu dniach, o ile wygra wybory. Jakie są pomysły Lewicy na pierwsze 100 dni, jakby miała tworzyć rząd koalicyjny z innymi partiami opozycji?

- To o tyle trudne, że nie wiemy, jaka by była koalicja. To utrudnia wskazywanie. Jakie są najważniejsze punkty? Dla mnie bardzo istotna jest ochrona zdrowia. Szybko trzeba podnieść nakłady. Rach-ciach nie zrobimy 6,8%, ale to priorytet. Dzisiaj służba zdrowia to obszar niedoinwestowany. To będzie ciążyło na jakości życia Polaków. Będzie coraz gorzej. Populacja się starzeje. Ja się dziwię PiS-owi, że tak zaniedbali tę sferę przez 4 lata.

 

Wystarczy zwiększyć nakłady na służbę zdrowia, czy potrzebne są zmiany systemowe? Zna pan tę branżę. Rodzinnie jest pan doświadczony.

- Tak. Moja żona i teściowie są lekarzami. Nie wystarczy zwiększyć pieniędzy. Musimy zatrudnić i wykształcić wielu lekarzy. Musimy stworzyć warunki, żeby ludzie chcieli pracować w Polsce, żeby chcieli tu przyjechać. Szpitale muszą więcej inwestować w proces uczenia się lekarzy po ich specjalizacji. Poza granicami często są wielkie dodatki na dokształcanie się. U nas moja żona sama to finansuje. Jak lekarze zostaną w Polsce, muszą wiedzieć, że ktoś zadba o ich karierę. Kolejnym zasobem są studenci zagraniczni. Można ich zachęcać do pozostania w kraju. Oni już znają Polskę. Musimy mieć więcej lekarzy. To trudne studia.

 

W ciągu tych 100 pierwszych dni Lewica będzie chciała zmienić kodeks karny, żeby zakazać dyskryminacji ze względu na orientację seksualną? Mówiły o tym przedstawicielki Lewicy w Krakowie.

- To ważna kwestia. Mamy dyskryminację ze względu na etniczność, kolor skóry, religię i tak dalej. Nie ma ze względu na orientację. Mam znajomych LGBT. Oni nie czują się bezpiecznie. Oni są zaczepiani, bici. Wprowadzenie tego do kodeksu karnego to sposób na wysłanie sygnału, że nie ma przyzwolenia na takie ataki. To ograniczy.

 

W ogóle penalizowanie hejtu jako takiego, czy dopisanie tej odmienności seksualnej?

- Chodzi o to, żeby była taka kategoria naruszenia prawa. Ktoś, kto jest osobą LGBT, lub jest za taką uważany i zostaje zaatakowany słownie, dyskryminowany, powinien wiedzieć, że jest to przestępstwo, nie obrona tradycyjnej rodziny. Jeśli chodzi o hejt, to zawsze trzeba uważać. Potem jest kwestia orzecznictwa. Często cenzurowanie wszystkiego przynosi odwrotny skutek. Jest tu kwestia wypracowania formuły radzenia sobie z tymi sprawami. Nie może być to jednak traktowane jak dobra zabawa czy wyraz troski o tradycję.

 

Jaki pomysł ma Lewica na problemy pracowników krakowskiej huty ArcelorMittal? Właściciel zakładu planuje wygasić w tym roku wielki piec, przy którym pracuje około 1200 osób. Dodatkowo około 800 osób jest związanych na zewnątrz z tym zakładem.

- To wyjątkowo skomplikowana sprawa. Mam sentyment do wielkiego przemysłu. Wielkie huty, kopalnie to tradycja, myślę o tym miło. Ten zakład daje dobre zatrudnienie. Z drugiej strony jest zanieczyszczenie powietrza. Inwestor ma straszak z wycofaniem się. On dociska WIOŚ i miasto, żeby nie wymagać od niego za wiele. To jakaś kwadratura koła. Ciężko to rozwiązać. Te 2000 miejsc pracy to nie jest bardzo wiele. To nie jest tak wielki zakład jak kiedyś. Tak samo jest z kopalniami. To nie ta skala. Żal mi huty. Chciałbym, żeby działała, ale nie truła środowiska.

 

Trzeba ratować te miejsca pracy za wszelką cenę?

- Absurdalna by była sytuacja, żebyśmy dopłacali do huty. Już i tak obniżono ceny prądu. Nie można działać pod presją, bo to dotacja do prywatnego biznesu. Ciężko to utrzymać.

 

Czyli niekoniecznie ratować?

- Wypowiadam się ostrożnie. To złożona sprawa. Ja bym działał na rzecz zatrzymania huty. Dopuszcza się jednak, żeby huta nie inwestowała w ekologię, bo to ważne miejsca pracy. To trudne do akceptacji.

 

Jak pan ocenia wnioski ze smogowych mapek Krakowa? Od kilku dni Kraków jets na zielono, dookoła jest brązowo.

- To niesamowicie pozytywna informacja. Ludzie mówili, że nie da się walczyć ze smogiem. Gdy to się domknęło, jest lepsze powietrze. Na mapkach widać obwarzanek ze smogiem i w miarę czyste powietrze w środku. To ważna historia. Da się. Trzeba tylko dążyć do likwidacji smogu. Nie można lekceważyć tego problemu. Rząd udaje, że coś robi, działa bardzo wolno.

 

Jeśli te mapki to przykład, że się da, jak doświadczenia krakowskie powinny zmienić rządowe programy? Jakie wnioski z tego wyciągnąć?

- Jedna sprawa to uproszczenie procedury. Procedura rządowa jest bardzo skomplikowana, wydłużona. Ludzie musieli długo czekać na wymianę pieców. Dlatego UE się wycofała z tego programu. To przeciągnięte, uniemożliwia skorzystanie z tego programu. Trzeba uprościć procedurę, wziąć pieniądze z UE. Pytanie w jakie piece inwestować. To kwestia katastrofy klimatycznej. Powinniśmy stawiać na piece węglowe, czy ogrzewanie niskoemisyjne?

 

Lewica zapowiada odchodzenie od węgla, w sumie w nieodległej perspektywie. Jaki los spotka kopalnie?

- Odchodzenie od węgla musi być połączone z zagospodarowaniem ludzi tam pracujących w nowy sposób. Oni muszą mieć szansę przekwalifikowania. Górnicy nie są winni tego, że węgiel emituje CO2. Tu musi być nacisk. Wymiana pieców to dużo pracy dla instalatorów i konserwatorów urządzeń. Zielona energia też produkuje miejsca pracy.

 

Czym zastąpić węgiel w miksie energetycznym? W całości OZE nie da się zastąpić węgla.

- Mówimy o tym, że 75% z OZE i pozostałe 25% zostawiamy w niedopowiedzeniu. Jest pytanie o atom, ale budowa elektrowni by była bardzo droga i długo trwa. OZE jest szybsze, OZE się też zmieniają, tanieją. Zmieniają się technologie magazynowania energii. Nie wiemy, jak będzie za 10 lat. Może będzie można magazynować energię z OZE.

 

Czyli Lewica chce 75% OZE w miksie i 25% do dyskusji?

- Tak.