Tzw. gatunki bliźniacze to duży problem dla biologów. Okazuje się bowiem, że organizmy, które przez lata uważano za jeden gatunek, w rzeczywistości należą do kilku odrębnych, co wychodzi na jaw dzięki szczegółowym badaniom genetycznym. Wiedza ta, wbrew pozorom, nie jest czysto teoretyczna; przekłada się także na zastosowania praktyczne, m.in. te związane z ochroną przyrody.

„Globalny spadek liczebności małży słodkowodnych oraz ich kluczowe funkcje ekologiczne uwydatniają potrzebę zrozumienia ich filogenezy, filogeografii i wzorców różnorodności genetycznej, aby ukierunkować działania ochronne. Taka wiedza jest pilnie potrzebna w przypadku Unio crassus, wysoce zagrożonego gatunku” - czytamy w artykule, którego współautorami jest dwoje polskich naukowców z Instytutu Ochrony Przyrody PAN: prof. Katarzyna Zając oraz prof.Tadeusz Zając.

Małże słodkowodne występują na całym świecie i są bardzo liczne. Są też jedną z najszybciej zanikających - i mało poznanych grup zwierząt na świecie, co utrudnia ich sensowną ochronę. Na sytuację małży najsilniej wpływa regulacja rzek: prostowanie koryt czy ich grodzenie, co powoduje hydrologiczną destabilizację koryta i utratę ryb (ich obecność jest konieczna na jednym z etapów cyklu rozwojowego małży). Giną również z powodu zanieczyszczenia i nadmiernego użyźnienia wód (wskutek wypłukiwania nawozów z pól uprawnych).