Jesteśmy bombardowani alertami RCB, ciągle są gwałtowne burze, w Gnieźnie zalało pół miasta i chciałem zapytać, czy to normalne, czy to może już jest początek zmian klimatu, które doświadczamy na własnej. Jak pani to ocenia?

Musimy pamiętać o jednym: musimy rozróżnić klimat od pogody. Zjawiska pogodowe, w tym zjawiska ekstremalne, a więc właśnie różnego rodzaju wichury, fale upałów, ulewne deszcze nie są niczym niezwykłym. One zawsze były, są i będą, tak jak ich brak, czyli taka spokojna pogoda jest normalnym elementem pogody, tak i te zjawiska ekstremalne są częścią systemu atmosferycznego. Natomiast jak mówimy o klimacie, mówimy już o sprawach wieloletnich. Niektórzy tutaj idą w stronę, że to ma być jakieś uśrednienie. Jest wiele definicji klimatu i jeżeli mówimy o zmianie klimatu, to patrzymy, czy mamy zmianę poszczególnych elementów klimatu, bo klimat nie jest czymś abstrakcyjnym, w każdym razie nie dla osób, które się nim zajmują zawodowo. To jest wiele parametrów fizycznych, ale również obserwacji, które prowadzimy. Badamy teraz tę zmienność wieloletnią, więc możemy powiedzieć w ten sposób: to, że wystąpiła burza, to, że jest fala upałów, to jeszcze za mało, żeby powiedzieć, że jest zmiana klimatu. Natomiast jeżeli popatrzymy, że te zjawiska zdarzają się częściej, że są dużo bardziej gwałtowne, że siła tych procesów jest większa – tak, to już możemy przypisać do zmiany klimatu. Więc tu jakby odpowiedź brzmi: i tak, i nie. Tutaj musimy zobaczyć jakby całość kontekstu.

A jeśli byśmy spróbowali przewidzieć, jak będzie wyglądał klimat w Polsce nie za rok, dwa, ale tak za 20 lat to, możemy już coś powiedzieć?

Przewidywania klimatu są przedmiotem badań wielu bardzo złożonych, dużych zespołów naukowych. Powstają modele klimatyczne. Dużo dyskutuje się na ten temat. Natomiast my musimy pamiętać o jednym: jest oczywiście całe mnóstwo publikacji fachowych, ale też popularnonaukowych, przy czym tu bardzo jest istotne, że mówimy o wiarygodnych źródłach informacji przygotowanych przez fachowców, tam są rysunki, są wykresy pokazujące wyniki takich modeli klimatycznych i tam będzie wyraźnie zaznaczone, że im dalej w przyszłość, im dalej od tego punktu obecnego, tym większy margines niepewności takiego przewidywania tego, co ten model nam pokazuje. I to jest bardzo istotna sprawa. Pierwsza kwestia: patrzymy, jaką model pokazuje tendencję. Wszystkie modele pokazują, że będzie niestety wzrost temperatury, wzrost zjawisk ekstremalnych i tak dalej, natomiast już konkretnie ile, jak, a zwłaszcza gdzie, im dalej od dnia dzisiejszego, tym większa niepewność. Ja myślę, że dla większości z nas istotne jest to, że niestety musimy z tym się liczyć, że w przyszłości będziemy mieć wzrost temperatury, że będzie więcej zjawisk ekstremalnych, że będą te nieszczęsne susze, powodzie, problemy z wegetacją, z dostępem do wody i pytanie, jak się do tego przygotować.

A będą jesień i wiosno w Polsce? Słyszałem, że trochę zmierzamy w tą taką stronę dwóch pór roku: deszczowej i suchej, zimowej i letniej.

Ja myślę, że to nie jest takie proste. Myślę, że jednak będą pewne przejściowe pory roku. Być może to będzie wyglądało inaczej niż teraz, ale chociażby dostawa energii słonecznej, która jest podstawą wszystkich procesów na Ziemi, się bardzo zmienia i te największe zmiany, takie najszybciej zachodzące w czasie właśnie obserwujemy w przejściowych porach roku, więc ja myślę, że ta jakaś przejściowość na pewno z nami zostanie.

Czy to człowiek jest winny temu, że temperatura na Ziemi się teraz zwiększa?

Ten wzrost czy wahania temperatury oczywiście można przypisywać do wielu różnych czynników. Natomiast jeżeli popatrzymy na klimatyczne dane wieloletnie, na tę zmienność temperatury wieloletnią, a zwłaszcza jeżeli popatrzymy na tę zmienność w skali globalnej, ale też w skali poszczególnych regionów, czy poszczególnych stacji, wzrost jest ewidentny i wszelkie badania przeprowadzone w tym również badania modelowe pokazują, że nie da się wytłumaczyć tego wzrostu bez udziału człowieka. Tu nie chodzi o to, że tak w ogóle temperatura wzrosła. Tu chodzi o to, że jeżeli popatrzymy na skalę geologiczną, to w ostatnich dziesięcioleciach, czy w ostatnich, powiedzmy, dwóch stuleciach wzrost temperatury jest bezprzykładny jeżeli chodzi o szybkość w porównaniu z innymi okresami. Z punktu widzenia życia pojedynczego człowieka, to jest bardzo długi czas, ale z geologicznego punktu widzenia to jest mgnienie oka. Dlaczego w tak krótkim czasie temperatura tak znacznie wzrosła? Tu jeszcze musimy jedno powiedzieć: mówimy o średniej rocznej globalnej temperaturze. To jest bardzo ważne, że tu każda dziesiąta stopnia jest istotna i ma bardzo duże znaczenie.

W ubiegłym lipcu były trzy najgorętsze dni na Ziemi w historii pomiarów. Będą trzy kolejne w tym roku pani zdaniem?

To jest wróżenie z fusów, dlatego że system klimatyczny jest bardzo złożony, zwłaszcza że mówimy tutaj o pewnym ekstremum w odniesieniu do danych wieloletnich. Nie możemy tego wiedzieć. Może być sytuacja, że w tym roku takie ekstrema ubiegłoroczne nie zostaną przekroczone, może tak być, że zostaną. W gruncie rzeczy jeśli się nad tym zastanowić to jest sprawa drugorzędna tak naprawdę. Sprawą pierwszorzędną jest to, że postępuje wzrost średniej globalnej temperatury, co ma przełożenie na cały ekosystem Ziemi.

Do niedawna bardzo wiele osób negowało to, że człowiek odpowiada za ocieplenie klimatu. W tej chwili coraz mniej jest takich głosów, ale za to coraz więcej jest takich, które mówią: no dobrze, uruchomiliśmy lawinę, lawiny się już nie da zatrzymać, to nie ma sensu się starać. Czy możemy jeszcze zatrzymać ocieplenie klimatu tak, żeby nic bardzo złego ludzkości się nie stało?

Ja myślę, że tak. Pierwsza sprawa podstawowa: musimy zrozumieć, że my jesteśmy częścią środowiska i to wcale nie najważniejszą. Ktoś się obruszy: no to, co jest najważniejsze, skoro nie wiemy. No właśnie o to chodzi, że nic nie jest najważniejsze. Każdy element tego systemu jest tak samo ważny, bo jeśli w jednym elemencie całego tego ekosystemu ziemskiego dzieje się coś niedobrego, od razu ma to przełożenie na wszystkie pozostałe i te przełożenia, te powiązania, te procesy są niezwykle złożone. Druga kwestia: jeżeli my tak na to popatrzymy, to musimy zrozumieć, że system klimatyczny jest systemem globalnym, atmosfera jest globalna. W związku z powyższym, jeżeli my w tak dużej skali widzimy, że zachodzą pewne zmiany i one zachodzą już od kilkudziesięciu lat, trudno się spodziewać, żebyśmy, choćbyśmy nie wiem, co robili, mogli to nagle zatrzymać. To jest jak rozpędzony pociąg, tego się nie da zatrzymać z roku na rok, z dnia na dzień. Natomiast co powinniśmy i co możemy zrobić. Po pierwsze przyjąć do wiadomości, jaka jest sytuacja i przestać od niej uciekać, negować, bo to nie ma sensu. Druga sprawa: zacząć się spokojnie zastanawiać, myśleć logicznie, co można zrobić. Z całą pewnością można zrobić bardzo dużo, żeby spowolnić ten wzrost temperatury i to już będzie bardzo dużo. Skoro wiemy, że zmiana stanu chemicznego atmosfery, czyli wprowadzenie dużej ilości gazów cieplarnianych, jest główną przyczyną tego co widzimy, to jest rzeczą logiczną, że dobrze by było ograniczyć dostawę tych gazów, żeby już tego procesu dalej nie nasilać. Mleko się rozlało, mamy te zmiany, więc równolegle musimy pamiętać o tym, że musimy radzić sobie ze skutkami, czyli po prostu myśleć znowu logicznie, myśleć, jak się do tego przystosować.